zmieszane uczucia

329 37 5
                                        

LOUIS' POV:

Byłem wkurzony, że samochód mi się zepsuł, gdy parkowałem go pod domem. Zatrzasnąłem auto i usłyszałem głośny huk. Z pewnością to nie był dobry znak.

Westchnienie uciekło z moich ust, kiedy wyszedłem ze samochodu. Otworzyłem maskę pojazdu i momentalnie wokół mnie pojawiło się mnóstwo dymu. Machałem rękoma w maleńkim obłoku, który mnie obejmował.

- Stary, twoja twarz jest cała brudna.- powiedział Ed, z szerokim uśmiechem na twarzy. Zaśmiałem się i wytarłem twarz dłonią. Moja ręka była cała czarna, to już widzę, jak musiała wyglądać moja twarz w tym momencie.

- Wiem, że jestem gorący, nawet z brudem na twarzy. - odpowiedziałem i roześmiałem się.

Nagle zauważyłem kogoś na drugiej stronie ulicy. Harry'ego.

- Hej, Harry! Chodź do nas!- zawołałem do niego, ale Harry zanim odszedł, pokiwał przecząco głową.

- Widziałeś to?- zapytałem Eda, z niejasnym wyrazem twarzy. Ed kiwnął głową i spojrzał na oddalającego się Harry'ego.

Co jest do jasnej cholery?

HARRY'S POV:

Szedłem chodnikiem, zatrącając się w swoich myślach.

Czułem coś do Louisa. Coś czego nie czułem od wieków. I nie byłem pewny czy chcę to czuć.

Byłem na peryferiach miasta, ponieważ było coraz mniej zabudowań. Gdy mój brzuch zaczął burczeć, postanowiłem wejść do pobliskiej piekarni.

Wszedłem do sklepiku, wdychając zapach świeżego pieczywa. Zauważyłem dobrą koleżankę mamy, która tu pracowała. Zanim moja mama została nauczycielką, pracowała tu, więc ja tu spędzałem bardzo dużo czasu.

- Harry, mój boże, to ty? Jak wyrosłeś!- odezwała się kobieta, lustrując mnie od stóp do głów.

Moje usta uformowały się w mały uśmiech. – Czas leci, co? – odpowiedziałem, a ona skinęła.

- Jak Anne sobie radzi?- spytała, a ja westchnąłem.

- Myślę, że w porządku. Jest bardzo zajęta swoją pracą - wepchnąłem ręce do kieszeni spodni.- ale ja już się przyzwyczaiłem.

Na mojej twarzy pojawił się fałszywy uśmiech, a twarz starszej pani wyrażała współczucie. Nagle jednak jej oczy gwałtownie się otworzyły.

- Harry! Co jest z Twoją ręką?- zapytała z przerażonym wyrazem twarzy. Z trudem przełknąłem ślinę. Spojrzałem w dół i zauważyłem, że podczas wsuwania ręki do kieszeni, rękaw się podwinął, ukazując kilka blizn.

- Ja... To nic...- opuściłem rękaw i włożyłem do kieszeni. Moje serce prawie wyskoczyło z klatki piersiowej.

Kobieta pokręciła głową, obeszła ladę i chwyciła mnie za ramię. Podwinęła cały rękaw do góry, a jej oczy lustrowały wszystkie blizny. – Harry, dlaczego robisz sobie taką krzywdę?- spytała i spojrzała na mnie ze smutnym wyrazem twarzy.

LOUIS' POV:

- Widzisz.. Mówiłem ci, że to zadziała.- powiedziałem, kończąc naprawiać swój samochód i uśmiechając się przy tym triumfalnie.

- Jestem pod wrażeniem, Tomlinson. Nie doceniałem cię.- powiedział Ed, unosząc brwi.

- Chodźmy do środka, jestem strasznie głodny. A poza tym chyba przydałby mi się dłuuugi prysznic.- powiedziałem zamykając samochód. Weszliśmy do domu i udaliśmy się do kuchni.

Moja mama odwróciła się z uśmiechem na twarzy, który znikł, gdy dostrzegła mnie.- Louis, skarbie, coś ty narobił?

- Samochód mi się znowu zepsuł i naprawiałem go.- wyjaśniłem. – Nawiasem mówiąc, to jest Ed, poznaliśmy się dzisiaj w szkole. – powiedziałem, wskazując na mojego nowego przyjaciela.

Mama spojrzała na Eda i się uśmiechnęła. – Młody człowieku, idź na górę wziąć prysznic, a ja w tym czasie zrobię dla was coś do jedzenia.

Wszedliśmy na górę i zaprowadziłem Eda do mojego pokoju. Chłopak się usiadł na łóżku i zaczął oglądać telewizję, którą mu włączyłem, żeby się nie nudził jak pójdę się myć. Zgarnąłem nowe ciuchy i udałem się do łazienki.

Mój umysł ponownie opanował Harry.

Dlaczego uciekł? Dlaczego nie odwzajemnił mojego uśmiechu? Dlaczego wyglądał na wstrząśniętego? A co najważniejsze; co robił na mojej ulicy?


ECHO [polish]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz