Part 6

99 11 2
                                    

Postanowiłam postawić się znajomym Loraine i nie kraść. Jak by Loraine była w szkole czułabym się pewniej ale na moje nieszczęście musiała zachorować. Już układałam sobie czarne scenariusze. 

*

Poszłam do szkoły przerażona z myślą o tym, że prawdopodobnie dzisiaj stanie się coś złego. Oczywiście mam na myśli Samanthe i jej znajomych. Zupełnie zapomniałam o dzisiejszym spotkaniu z brunetem. Chociaż jedna dobra rzecz w tym przeklętym dniu. Podczas zajęć nie napotkałam nikogo z ich grupy ale to chyba jeszcze lepiej. Wychodząc z klasy zauważyłam ICH. Zrobiło mi się gorącą, a moje serce przyśpieszyło tempo. Jedna z dziewczyn popchnęła mnie na białą ścianę korytarza.

- Zostaw ją! 

Usłyszałam znajomy głos Adriana. Ale skąd on wiedział, że tu jestem?  Dlaczego on mnie obronił? Na żadne z pytań nie umiałam sobie odpowiedzieć. Ale w głębi serca cieszyłam się, że mnie obronił. 

- No już, na co czekacie? - krzyknął groźnie brunet.

Grupa znajomych opuściła korytarz kierując się do wyjścia.

Książę na białym koniu, którego wszyscy się boją. Zupełnie jak z bajki. To za piękne, aby mogło być prawdziwe.

- To idziemy? - zapytał z uśmiechem.

- Jasne - odpowiedziałam odwzajemniając gest.

Podczas drogi milczeliśmy. Żadne z nas nie miało tyle odwagi aby przerwać tę ciszę. Usiedliśmy na pobliskiej ławce ukradkiem uśmiechając się do siebie.

- Dlaczego oni ci dokuczają? - zapytał.

W jego słowach było słychać odrobinę troski.

- To nic ważnego, proszę nie drążmy tematu - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

- Dobrze - powiedział. 

Potem normalnie rozmawialiśmy, śmiejąc się. Tylko jedno mi tu nie pasowało, dlaczego on tak dużo o mnie wiedział? Dlaczego wiedział, że byłam wtedy w szkole i mnie przed nimi obronił? Postanowiłam na razie nie rozmawiać z Loraine o tym '' Księciu Na Białym Koniu.

*

Poszłam do szkoły z nadzieją, że moi prześladowcy sobie odpuścili, ale z tego co wiem nie są one takim typem dziewczyn, które szybko odpuszczają. Przecież mój  '' książę '' nie będzie mnie cały czas ratował. Muszę być silna i postawić się innym, pokazać im, że jestem inna niż mnie opisują

 


InnaWhere stories live. Discover now