- Znalazłam tego małego kociaka przed kafejką, musiałam mu pomóc. - odpowiedziałam błagalnie.
- No tak, przecież nie przepuściłabyś takiej okazji. - zaśmiała się.
Kotek otarł się o krawędź krzesła po czum zamiauczał. Wzięłam zwierzę na ręce i zaniosłam je na górę.
*
Dziś poniedziałek - czyli mój najgorszy dzień tygodnia. Z Adrianem nie kontaktowałam się przez cały weekend. Loraine wielokrotnie dzwoniła, ale ja nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Trudno mi będzie jej unikać w szkole. Wygląda na to, że będę musiała jej powiedzieć powód zerwania naszej przyjaźni.
Usiadłam na podłogę szkolnego korytarza, czekając na dzwonek. Zauważyłam Loraine, która biegła w moją stronę. Ta chwila musiała nadejść, ,muszę jej to wszystko wyjaśnić.
- Co jest, unikasz mnie? - zapytała zdziwiona.
- Weź skończ już tą szopkę i nie brnij w to dalej - warknęłam.
- O co ci chodzi, o jaką szopkę?! - powiedziała wrogo, podnosząc ton głosu.
- Zapytaj lepiej swoich '' przyjaciółek '' - odpowiedziałam kpiącą, kierując się do wyjścia.
Nie miałam zamiaru ani ochoty iść dzisiaj na zajęcia. Będąc przy wyjściu usłyszałam donośne krzyki, dochodzące z pobliskiej sali. Ustałam obok miejsca, z którego dochodził dźwięk, zaglądając przez małą szparę drzwi. Zaciekawiona tym kto się tak kłócił, przysłuchałam się głosom.
- A ty co, książę z bajki?! - usłyszałam wrogi krzyk Samanthy.
- A żebyś wiedziała, a teraz wypad z tąd! - warknął Adrian.
Adrian? Co on tu robi?
Samantha wyszła z sali, trzaskając drzwiami nawet mnie nie zauważając.
- Ooo, Katherine cześć, co ty tu robisz? - zapytał nieco zmieszany brunet.
- To samo pytanie mogłabym zadać tobie - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
- A tak poza tym, mówiłam ci żebyś nie mieszał się w moje sprawy, sama to załatwię. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- No dobrze, przepraszam - a co do twojego pytania to od jakiegoś czasu uczę się w tej szkole - odpowiedział z szerokim uśmiechem.
*
Wspólnie z Adrianem poszliśmy do kina, a następnie odprowadził mnie do domu. Weszłam cicho do domu, zamykając za sobą drzwi. Słysząc, że mama rozmawia przez telefon, przystałam na chwilę, aby podsłuchać rozmowę.
- Prześladowania? Ale on przecież nie miał żadnych problemów.. Tak... dobrze spróbuję, yhm... do widzenia.
Rodzicielka widząc mnie w drzwiach zapytała zmieszana :
- A ty, nie w szkole?
- Yyy, no bo ja, znaczy nie mieliśmy kilku lekcji... - odpowiedziałam jąkając się.
- Z kim rozmawiałaś? - zapytałam z uniesionymi brwiami.
- To nic ważnego - odpowiedziała z uśmiechem - idź na górę, bo Blanka siedzi sama.
Tak wczoraj nazwałam swojego kota, a raczej kotkę. Nie drążąc tematu poszłam na górę. Nie dawało mi spokoju z kim rozmawiała dopiero mama. Użyła słów w rodzaju męskim czyli chodziło tu o jakiegoś chłopaka. Usłyszałam jeszcze, że ten ktoś ma z czymś problemy. Może rozmawiała z szefem o jakimś pracowniku czy coś. Dość długo nie pisałam w pamiętniku, dlatego też postanowiłam to zrobić.
Drogi Pamiętniku
Coraz więcej czasu spędzam z Adrianem. Z Loraine nie utrzymuje kontaktu. Dziś wracając ze szkoły usłyszałam kawałek rozmowy mamy. Zdziwiłam się, ponieważ w jej głosie było słychać zmartwienie i troskę, tak jakby kogoś usprawiedliwiała. Spytana o to z kim rozmawiała odpowiedziała, że to nic ważnego.
YOU ARE READING
Inna
Teen FictionJest inna niż wszyscy. Skrycie cicho płacze aby nikt nie usłyszał. Czy komuś uda się to zmienić? Czy może już jest za późno?