8

10 2 0
                                    

*zamknelam oczy*

Czulam już że mam dość wszystkiego, ostatnio mój świat się zawalił.
Nagle poczulam ciepło na ramieniu. Przez głowę przechodziły mi dziwne myśli może to jakiś anioł?
Otworzylam oczy, myslalam że zobacze inne życie.
A zobaczylam tylko Luke'a.

Na początku byłam przestraszona, bo nie codziennie mam pędzący tir przed twarzą.

- Boże nic Ci nie jest kochanie? - powiedział Luke i mnie przytulił

Poczulam się jakbysmy byli parą. To było coś lepszego od Michaela.
Ale wrocmy do rzeczywistości, Luke to przyjaciel mojego byłego przyjaciela.

- nie, nic mi nie jest - wyszeptalam

- zabije tego idiote kurwa prawie umarlas - wykrzyczal Luke, był zdenerwowany

- Dzięki że jestes, gdyby nie Ty... - zaczęłam, ale sie rozplakalam. Bylam bezsilna, Mike mnie osmieszyl i ledwo uniknelam smierci. W tamtej chwili myslalam ze smierc przyjdzie mi na korzysc.

- Dobra wracajmy juz na impreze - powiedzial Ash

- Co Ty Ashton, tam jest yh Mike. Zreszta jeszcze cos sie stanie Selenie, nie pozwole na to rozumiesz?

- Dobra, Luke. To my z Sarą idziemy

- Uwazaj na siebie Sel - powiedziala Sara i przytulila mnie na pozegnanie i odeszla w strone domu Asha

- Dobra zamowie taxi w tym stanie nie powinieniem prowadzic - powiedzial Luke obejmujac mnie, przykiwalam glowa bo nadal bylam przerazona tyn co sie stalo.
Jechalismy juz taxowka, Luke wyszedl pierwszy i otworzyl mi drzwi. Podeszlismy do frontowych drzwi, a ja zaczelam szukac kluczy.

- Sluchaj.. Moze bym u Ciebie zostal? Nie wiadomo co Michael znowu odwali - spytal Luke

- Niee.. Chce teraz sie polozyc. - odpowiedzialam bo ledwo powstrzymalam sie od jeszcze wiekszego placzu.

- Dobra, ale wrazie czego bede dzwonil - powiedzial Luke, slyszalam troske w jego glosie, to byl megaa urocze.

Znalazlam klucze i otworzylam drzwi. Jeszze oczywiscie nie weszlam bo chcialam sie pozegnac z Luke'iem.

- Dobra ja juz ide. Dzieki ze dzisiaj mnie uratowales

- A co mialbym zrobic? Zadzwonie jutro. - powiedzial i podszedl do mnie blizej i pocalowal w policzek pozniej sie usmiechnal i odszedl.
Weszlam do domu i zamiast pobiec i wskoczyc na wielkiego misia i wyplakac sie to sie zastanawialam czy to byl przyjacielski "pocalunek" czy cos pomiedzy na nami jest. W koncu to tylko policzek..

Chwyć Za Ręke MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz