Sel pow:
Minal tydzień od akcji z wyścigami i mojej pomocy Lukowi. Chłopcy nie pojawili sie w szkole ani razu. Z tego co mowila mi Nina, siedzieli przy Miku , ktory podobno sie wylizal.
Piatek.
Impreza.
Razem z Nina stwierdzilysmy ze trzeba sie zabawić. Wchodzimy do klubu. Zaczynamy pic. Pije duzo. Licze sie tylko ja i muzyka. Poruszam sie w rytm muzyki. Czuje rece jakiegos chlopaka na swoich biodrach. Ocieram sie o niego. On przygryza płatek mojego ucha. Nagle szepcze
-dawno sie nie widzieliśmy Selena.
-Luke? Co tyyy tu robisz?
Odwracam sie do niego. Lustruje cale jego ciało. Pociaga mnie. Zdecydowanie.
-Tańczę. Nie widzisz.
Posuszamy sie w rytm muzyki. Patrze mu w oczy. On patrzy na moje usta. Przegryzam je. Nagle on caluje mnie. Zachłannie. Odrywamy sie od siebie.
-mala, moze chcesz byc ze mną w gangu. Dołącz do nas.
Bije sie z myślami. Stesknilam sie za gangiem.
-z checia Hemmings.
Powiedzialam uwodzicielsko do jego ucha.
Impreza trwa w najlepsze, podchodzimy razem do stolika chłopaków. Widze Nine siedząca na kolanach Ashtona.
-hej nina,czy powinnam o czyms wiedzieć.
-bo tak jakby ja jestem z Ashem. Balam ci sie tego powiedzieć. Bo wiem jak traktujecie sie z Lukiem. Przepraszam.
-Nina kocie, ja sie ciesze twoim szczesciem. Moglas mi powiedziec.
-wiem przepraszam. Sel chodź na zewnątrz musze z toba cos obgadac.
Wychodzimy na zewnatrz. Odpalamy papierosy.
-no Nina co chcesz mi powiedziec?
- co cie laczy z lukiem? Widzialam ze tanczyliscie, potem ten,pocalunek. Omg to bylo gorące.
Oj nawet nie wiesz jak bardzo .
- to tylko pocałunek. Trzeba sie zabawić.
-sel tylko pamietaj faceci zakochuja sie szybciej.
Wutt? Nina weszła do srodka zostawiając mnie sama. Nie rozumiem. Ja z Lukiem nie. Niieee, nigdy. Napewno.-----------————----------------------
Hey.
Nowy rozdział. Nie jest to noc specjalnego. Ale biorac pod uwage to ze pisze na żywioł to i tak nie jest chyba zle xD
Zostawcie cos po sobie. :*
-K
![](https://img.wattpad.com/cover/39137094-288-k998878.jpg)
CZYTASZ
Bad Life
FanfictionNie znam nic pewniejszego niż nienawiść. To jedyne uczucie, na którym człowiek się nie zawiedzie.