2.

86 9 1
                                    

Niall Horan
Harry strasznie się zmienił. Nie poznaję go! Kiedyś był totalnie inny. Musiałem coś przegapić. Czegoś nie zauważyć. Coś musiało się stać. Co w niego nagle wstąpiło? Czemu kiedy widzi zakochaną parę dostaję ataku? Czemu uporczywie szuka miłości? I czemu nie może jej znaleźć? Wszyscy mówią że taki właśnie jest. Próżny, obojętny, myślący tylko o sobie i swoich potrzebach. Ja w to nie wierzę. To nie ten typ. Harry jest bardzo inteligentnym, sprawiedliwym, uczciwym, wyrozumiałym, zabawnym i mega przystojnym kolesiem. Ale teraz wszyscy uważają go za babiarza i ok, zawsze lubił się bawić, ale nie do tego stopnia! Jestem pewien, że coś jest nie tak, ale co? O co chodzi? Harry nawet nie rozmawia ze mną normalnie. Chodzi przygnębiony i..jakby próbował o czymś zapomnieć, ale było to strasznie ciężkie do wybicia sobie z głowy. Nie wiem co zrobić. Jak mu pomóc?
- Niaall? - usłyszałem jak wola mnie, stojąc przy ladzie. Byliśmy na stacji. Zatrzymaliśmy się, by kupić sobie jakąś przekąskę. Czekała nas daleka droga do Londynu. Wybraliśmy się na zakupy. Zaliczyliśmy już generalne porządki naszych szaf, a teraz musimy porządnie się obkupić w najmodniejsze ciuszki. W końcu jedziemy do NYC!
- Już ideeeę - odpowiedziałem, zbliżając się w kierunku kasy.
- Wziąć paprykowe czy bekonowe? Czekaj.. są też serowe! - oznajmił
- Specjalista od jedzenia się zbliża haha. Weź te z zieloną cebulką! - Doradziłem koledze co do wyboru chipsów, a następnie poszedłem po picie.
Kupiliśmy wszystkie potrzebne rzeczy, napełniliśmy auto benzyną i wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Harry kierował. Ja nie miałem nawet prawa jazdy, ale bądźmy szczerzy, skoro masz kumpla który jest w stanie zawieść Cię nawet na koniec świata, to po co tracić czas na naukę do egzaminów? Bezsens. No chyba ze dla takiej fury.. Ten samochód był serio cudowny. W sumie to sam pomagałem mu go wybrać. Zastanawialiśmy się dobre pare dni, aż doszliśmy do wniosku, ze najnowszy model czarnego Porshe, będzie dla nas idealny.

Po paru godzinach zajechaliśmy na miejsce. Dalej byłem głodny, więc kupiliśmy sobie hot-dogi. Oczywiście wszystko szło na konto Harrego. Taką osobę warto nazywać ' najlepszym przyjacielem'  haha.
Zachodziliśmy prawie do wszystkich sklepów. Począwszy od tych z butami, aż po te z okularami przeciwsłonecznymi. Zakupiliśmy całą masę najprzeróżniejszych rzeczy. Reklamówki nie mieściły nam się w rękach!
Pod koniec zakupów poczułem głód, więc zaszliśmy na lody. Mmm czekoladowe z jagodową polewą. Odpływam. Harry jak zwykle zamówił melonowe. To juz chyba stało się jego tradycją.
Po zjedzeniu, H oznajmił, iż chce się jeszcze przejść do ostatniego sklepu. Wydawało mi się, że byliśmy juz wszędzie. Gdzie on jeszcze chciał mnie zaciągnąć? Nie zdążę na obiad!
Harold wszedł do Adidasa. Stanął przed działem z koszulkami i zaczął się przyglądać. Śledził uważnie każdą koszulkę i bluzę jakie posiadał ten sklep. Dziwne. To nie w jego stylu. Harry na sportowo? Hmm. Po jakimś czasie opuścił sklep bez słowa i skierował się do auta.

____________________________________________________________

Jest i oto kolejny rozdział! 💁🏼 Mam nadzieję, że choć trochę się podoba.
Jutro dodam następne, bo nie idę do sql 💪🏻💅🏻
Jeśli czytałeś i nie stwierdziłeś, że jest głupie, bezsensowne lub po prostu nie w twoim stylu, daj gwiazdkę 🙈💕 To bardzo miłe.
All the love xx   W.

If I Could FlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz