Niall Horan
- Patrz Neil! Widzisz tego faceta który stoi przy tej czarnej limuzynie? A co jak to on? - zapytał podekscytowany.
- Czuje się jak gwiazda filmowa. - podskoczyłem z zachwytu.
W tym samym czasie w kieszeni Harrego zawibrował telefon.Od: Victoria
Wsiedliście juz do samochodu? :)
Do: Victoria
Nie, nie wiemy jak ten facet miał wyglądać.
Od: Victoria
Czarne ( wpadające w siwy ), krótkie włosy, grubszy i stoi przy czarnej limuzynie ;)
Do: Victoria
Okej, już widzimy. Dziękujemy Ci bardzo! :)- Niall! To ten! Będziemy jechać limuzyną! - wykrzyknął, a jakaś grupka ludzi popatrzyła się na niego jak na idiotę.
Wsiedliśmy do samochodu. Nie wierzyłem własnym oczom. Dookoła były miękkie siedzenia, przypominające kanapy, a pośrodku stał stolik. A co na nim? Jedzenie proszę państwa! Nie zawahałem się oczywiście by się poczęstować.Po jakiejś godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu, a naszym oczom ukazała się przepiękna willa! To był kolos! Obok domu był wbudowany basen, a drzwi do salonu były ze szkła! Cudo!
Kierowca odprowadził nas pod same drzwi wejściowe, a następnie poszedł zaparkować limuzynę. Ona miała nawet podziemny garaż! No, ale kto bogatemu zabroni?
Zadzwoniliśmy dzwonkiem do domu i czekaliśmy na aż ktoś nam otworzy.Po chwili wyszła z nich Victoria. Jezu jaka ona była śliczna! Nie dziwię się, że modelka..
Przywitaliśmy się, a następnie zaprowadziła nas do naszych pokoi. Każdy z nas miał swój! W dodatku te pokoje były większe niż moje całe mieszkanie! Jak ja się rozstanę z tym miastem?
- Rozpakujcie się. Macie szafy do własnej dyspozycji. W każdym z waszych pokoi jest łazienka oraz balkon, a jeśli tylko chcecie skorzystać z basenu to droga wolna. Idę przygotować wam jakąś kolację. - oznajmiła z uśmiechem na ustach.
- Dziękujemy Ci bardzo Victoria! Nie wiem jak się odwdzięczymy - oświadczył Harold.
- To drobiazg naprawdę. Czujcie się jak u siebie w domu. - oznajmiła, po czym zeszła na dół.
- Heh, łatwo powiedzieć. Czuj się jak u siebie w domu kiedy twoje mieszkanie jest wielkości jej łazienki. - roześmiałem się. Harry odwzajemnił uśmiech i poszedł się rozpakowywać.
Nasze pokoje były obok siebie więc z łatwością mogliśmy słyszeć każde swoje wypowiedziane słowo.Gdy już powkładaliśmy nasze ubrania do szaf i oswoiliśmy się trochę z pokojami, postanowiliśmy zejść na dół poszukać Victorii.
W tym domu nawet schody były piękne! Podziwialiśmy z Harrym każdy kąt jej domu i wyobrażaliśmy sobie, że nasz tez kiedyś taki będzie. Musi być.
Zeszliśmy na sam dół, gdzie była ogromna kuchnia. Zastaliśmy tam Victorię która coś pichciła. Nie mam pojęcia co to było, ale na pewno będę to jadł.
- Zapraszam, siadajcie do stołu. - odwróciła się i wskazała nam ogromniasty szklany stół. Uśmiech w ogóle nie schodził z jej twarzy.
Zasiedliśmy do stołu, a Victoria podała nam jedzenie.
- Smacznego! - powiedziała i usiadła obok nas wraz ze swoim talerzem. - A więc, co was sprowadza do Nowego Yorku? - zapytała.
- Chcieliśmy pozwiedzać trochę świat, a szczególnie jego najpiękniejsze zakątki - zaśmiał się Harry. - Oczywiście nie będziemy zawracać Ci głowy! Będziemy zwiedzać miasto, chodzić na plażę, zakupy i inne..
- Harry przestań, ostatnie wakacje spędziliśmy bardzo fajnie, więc skoro znowu jesteśmy w tym samym towarzystwie to nie możemy przegapić takiej szansy! - odpowiedziała entuzjastycznie Victoria. Gadali tak już ponad godzinę, a ja tylko chodziłem po dokładki. Ona tak zajebiście gotuje! A może Victoria podoba się Harremu? Hmm. A jeśli to właśnie po to tutaj przyjechał!? Hahahah drań, nic mi nie chciał powiedzieć. Muszę to sprawdzić, poderwę ją, może będzie zazdrosny.
- Victoria, słyszałem, że jesteś modelką, nie dziwię się taka piękna dziewczyna.. nie powinna marnować takiej szansy! - powiedziałem, po czym spojrzałem na Harrego, ale on tylko się uśmiechał. Albo tak dobrze grał albo nie podobała mu się taka piękna laska.
- Dziękuję Niall, to bardzo miłe, ale nie jestem modelką. Nie obchodzą mnie zawody tego typu. Prowadzę własna firmę, co prawda modową, ale no cóż.. Jestem założycielką Victoria's secret. Dlatego też taka, a nie inna nazwa. - odpowiedziała lekko się uśmiechając.
- Wow! Z kim ja mam doczynienia! - byłem bardzo zaskoczony, ale oczywiście pozytywnie!
Harry nawet na nią nie patrzył. Dziwne. Może jednak się myliłem.
- Chodźcie oprowadzę was trochę po New York City - powiedziała z tym swoim Amerykańskim akcentem.
Przebraliśmy się i wyszliśmy na miasto.Nowy York był piękny wieczorem! Cudowny. Te wszystkie oświetlone wieżowce, zakorkowane ulice i morze! To wszystko wyglądało jak z obrazka!
Zaszliśmy do Starbucksa, Victoria zamówiła dla nas kawę, a następnie poszliśmy obejrzeć kilka znanych nam z telewizji czy internetu budynków.
Oczywiście nie było to łatwe, ponieważ wokół Victorii kręciła się masa fanów proszących o zdjęcia bądź autograf. Fajnie być sławnym. My również zostaliśmy sfotografowani przez paparazzi. W końcu szliśmy z wielka sławą!
- Wiecie co? Darujmy sobie na dzisiaj te zwiedzanie. Jutro weźmiemy jakichś ochroniarzy i będzie nam o wiele łatwiej. - odrzekła zmęczona. My z Harrym tylko przytaknęliśmy na jej słowa i zaczęliśmy kierować się w stronę domu. - Zadzwonię po kilku przyjaciół i zapoznam was z nimi! Zresztą dwójkę z nich juz znacie. - odparła.
- Dobry pomysł, chętnie nawiążemy nowe wakacyjne znajomosci! - uśmiechnął się Harold.Gdy wróciliśmy do domu, od razu padliśmy zmęczeni na nasze łóżka.
- Nie ma co spać, zaraz rozkręcamy zabawę! - rozbudziła nas Victoria. - Chodźcie wszyscy czekają! - uśmiechnęła się.
Wstaliśmy z łóżek. Harry poprawił kilka razy włosy, zmienił koszulkę, spodnie i zeszliśmy na dół.
Te schody były okropnie długie. W końcu nasze pokoje i kuchnię dzieliły aż 3 piętra..
Gdy byliśmy juz na drugim, usłyszeliśmy ze ktoś wchodzi po schodach.
Po chwili ujrzeliśmy jakiegoś kolesia. Ah to ten z wakacji! Pamiętam!
Nagle usłyszeliśmy cichy głos szatyna.
- Hazz? -
CZYTASZ
If I Could Fly
FanfictionHarry Styles, 18-letni uczeń Brytyjskiej Akademii, prowadzi życie jak każdy nastolatek. Ciągle się bawi i wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Niallem, maksymalnie korzysta ze swego życia. Codzienne wypady do klubów, dyskoteki i inne rozrywki pozwa...