Obudziłam się w ciemnej celi. Jedyny który mnie pilnował był biały kot. Patrzył na mnie ukradkiem i uśmiechał się. Po jakimś czasie zaczął ze mną rozmawiać:
- Jesteś jakoś dziwnie znajoma. - zaczął.
- To ja biedronka. Wiem, że nadal jesteś czarnym kotem gdzieś w środku.
- Nie wiem o czym mówisz, ale jesteś interesująca. - po czym odszedł.
"To nie ma sensu"- pomyślałam i obmyślałam plan ucieczki. Cela była mała i ciemna. Jedynym źródłem światła było małe okienko z zardzewiałymi kratami. Wystarczyło tylko wyrwać je jojem. Szybko wyskoczyłam oknem i pobiegłam do kryjówki. Ledwo zdążyłam, bo gdy wbiegłam do domu staruszka transformacja przestała działać. Po tym wszystkim poszłam spać.
***
Kiedy się obudziłam, Tikki leżała ledwo żyjąca. Marinette szybko wstała i przyniosła ciastka. Po jakieś godzinie, postanowiłam wyjść na miasto jako Marinette. Uważnie przyglądałam się ludziom, a raczej lalkom władcy ciem. Wszyscy szli mając smutny, pusty wyraz twarzy. Każdego z nich popędzał mój dobry znajomy ( wiadomo o kim mowa) Starałam się, żeby mnie nie zauważył. Jednak chyba za mało się starałam. Zanim się spostrzegłam stał już obok mnie. Z uśmiechem zalotnika, zaczął:
- Witaj. Nigdy cię tu nie widziałem. Skąd jesteś?
- Nie musisz nic o mnie wiedzieć. Jesteś marionetką władcy ciem. - strasznie się zirytowałam.
- Jesteś inna niż wszystkie, no ale muszę lecieć do zobaczenia "My Lady"
Czuję, że nigdy nie zapomnę tych słów. Tęsknie za starym kocurem.-----------
Jutro dodam dłuższy rozdział.
Życzę dobrych snów i do kolejnego nexta.
Dobranoc.
~Wendy
CZYTASZ
Biedronka I Czarny Kot
FanfictionCo sę ze mną stało? Dlaczego nic nie pamiętam? Czy to już koniec ?