Część 2

17.1K 1K 183
                                    

Kolejne dni w pracy mijały tak samo.Na początku  próbowałem porozmawiać z szefem, ale niczego się nie dowiedziałem,w końcu przestałem zawracać sobie głowę tak nieistotną sprawą.Dwa tygodnie były nieustającą monotonną nudą.Zbliżały się święta więc miałem więcej obowiązków które musiałem wypełnić przed przerwą wigilijną.

-Jak mija pani dzień pani Kimimoto?-zagadałem staruszkę pracującą w bufecie,pijąc pomału kawę. Lubie ją, zawsze można porozmawiać z nią jak z babcią. Zresztą sama mówi że przypominam jej zmarłego wnuka. Często też daje mi darmową kawę lub ciastko.

-Oj Haru jak zwykle pełno roboty.A co u ciebie? Tylko mi nie mów że znowu byłeś w tej kawiarence nie wiadomo jak daleko, żeby tylko szefowi posmakowało? przecież tutaj też mamy dobrą kawę! -oburzyła się.Ja  tylko zaśmiałem się nerwowo.

-Mówi że ta jest niedobra.Pan Tetsuya ma dużo pracy,chociaż tyle moge dla niego zrobić.-broniłem się.

-O nie,nie ty już mi tu nie mów o pracy,przecież widzę jakim rozmarzonym wzrokiem za nim spoglądasz.

Zarumieniłem się lekko i nerwowo pożegnałem tłumacząc się końcem przerwy . Aż tak było po mnie widać że zakochałem się w swoim szefie?Szedłem szybkim krokiem po korytarzach budynku,z za zakętu wybiegła wysoka blondynka.

-Haruka!Szef cię wzywa.- oznajmiła i odeszła dalej, roznosząc echo obcasów od kremowych ścian korytarza.Po co szef chce mnie widzieć? Zrobiłem coś nie tak ? Może chce mnie zwolnić? Takie myśli krążyły w mojej głowie, i nim się zorientowałem byłem już w gabinecie.Tetsuya jak zwykle siedział w fotelu przy biurku.
- Szefie chciałeś mnie widzieć.- bardziej oznajmiłem niż zapytałem.
- Usiądz Haruka musimy porozmawiać.- wskazał fotel po drugiej stronie blatu. Usiadłem tak jak mi kazano i spojrzałem na niego pytającym wzrokiem.
- O co chodzi szefie? - przerwałem krępującą cisze.
- Otóż... pamiętasz jak dwa tygodnie temu ...ekhem.. zrobiłem ci zdjęcie?- zamarłem zaskoczony. Nie sądziłem że szef będzie chciał o tym rozmawiać, sam przecież wiele razy próbowałem wyjasnic tą sytuacje.Oprócz tego byłem zaskoczony zachowaniem szefa, widac to dla niego krępujący temat.
-A..t-tak pamiętam.- wyjąkałem starając się nie dopuścić zdradliwego rumieńca.
-Więc..powiem ci teraz o co chodzi, tylko mi nie przerywaj rozumiesz?-skinąłem tylko głową na znak że rozumiem.
- Ekhem.. Jak wiesz dużo pracuje. Moim priorytetem jest zachowanie dobrego imienia firmy. Jednak ... moi rodzice już dawno chcieli abym przeprowadził do domu kogos kogo kocham...
-Ale... po co pan mi to mówi?- jęknąłem zażenowany.
-Mówiłem żebyś nie przerywał.-warkną.
- Tak jak mówiłem chcą abym przeprowadził kogoś kogo kocham. Dla mnie liczy się praca i nie chciałem szukac kogoś tylko po to by ich zadowolic. Kilka miesięcy temu powiedziałem im że jestem gejem i mam chłopaka, co oczywiscie nie jest prawdą, zrobiłem to po to by się odczepili, jestem hetero rozumiesz?-potwierdziłem skinieniem głowy.-No więc..miałem spokój niecały miesiąc,później chcieli go poznać więc powiedziałem ze nie jest na to gotowy, zrobiłem ci zdjęcie i je im wysłałem, jako potwierdzenie że nie kłamie. Myślałem że dadzą sobie spokój ale oni kazali mi przyjechać z nim na święta, to znaczy z moim chlopakiem.. to znaczy z tobą!- wytłumaczył starając sie zachować obojętny wyraz twarzy, mimo iz był zdenerwowany.
- Mam rozumieć że... powiedział pan rodzicom że jestem pana chłopakiem i przyjedziemy razem na święta? - wyjakałem zszokowany. Serce waliło mi w piersi a ręce zaczęły się pocić.
-Otóż to. W pracy słyszałem plotki ze jesteś gejem. Wiem ze nie musisz się zgadzać, ale w takim wypadku to chyba mniejszy problem? Wiem że potrzebne są ci pieniądze na czynsz więc zapłacę ci jak za nadgodziny... co ty na to?- spytał z nadzieją.- Nie musisz teraz odpowiadać!- dodał po chwili, chyba bojąc się że odmówie. Zastanowiłem się chwile, to moja szansa, będę mógł pobyć z Tetsu poza pracą, może nawet będziemy się przytulać? To nic że będziemy  udawać.Nie myśląc już więcej zgodziłem się,umówiliśmy się do kawiarni żeby omówić małe kłamstewka które opowiemy jego rodzicom.Byłem zadowolony.

Yaoi Oni nie muszą znać prawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz