Sprzedawca bułek oraz przegrana walka

772 39 12
                                    

GOŚCINNIE : AliceSajlos

As (AliceSajlos) - Chodźmy strzelać do ludziów!

* Broman rzuca dodatkowy kołczan ze strzałami i pozłacany łuk*

B (Broman) - Dorzucę płonące strzały, ale zajmij się moją panią od angola ^^

As - A ty moją od matematyki i techniki ^^

B - O yeah!

*zakłada czarne okulary i pelerynę*

B - Czekaj biegnę po łuk, jak mi go Ares nie zapierdzielił

As - Jak zapierdzielił to pożycze ci mój.

*Broman rozgląda się po pokoju, rozwalając wszystko w szafie *

B - No nie wierze... Krzysztof!!!

*Pies wybiega z szafy*

B - Mój łuk pożarty...Chyba musisz mi pożyczyć swój.

* Alice daje jej łuk, po czym strzela do pani z angola*

B - Headshot!!!

* Broman przybija piątkę i strzela do pani od matmy i techniki*

As - TARCZA SZMATO!

* Alice wrzeszczy, po czym leci zabić woźną*

B - Czekaj!!! Mokro jest na podłodze!!!

*jeb*

B - Auć.. Cholera... Mówiłam. Poza tym woźna jest na parterze, a nie na 1 piętrze.

As - No... Lecę. Czyli biegnę na parter

*jebudup*

As - YYYH, MOJE DUPSKO

B - Kupię ci altacet..

*podchodzi i pomaga wstać*

B - No chodź...

*pizg o ziemię*

B - Cholera...

*Alice śmieje się, a po chwili zapowietrza*

As - O chuj, moje płuca xD

* Broman kwiczy niczym foka, bo nie może złapać powietrza*

B - O kurwa..

*po kilku minutach wstaję i idzie szukać woźnej*

B - No to idziesz?

*chcę wpaść do pierwszych drzwi po lewej niczym Chuck Norris, ale są zamknięte, ciągnie za klamkę*

B - Czemu to cholerstwo się nie chce otworzyć?!

M (Mindalan) - Bo może jestem za nimi?

*siedzi po drugiej stronie popijając herbatkę*

B - Ej!!! To nie fair!!!

*kopie w drzwi*

B - Otwieraj! No dobra, jak nie po dobroci to po sile.

*odsuwa się od drzwi i bierze rozbieg. Uderza w drzwi i radośnie upada na podłogę*

B - No co jest?! Niezniszczalne? Cholera...

* Alice strzela do drzwi, które się otwierają*

Olimp kontra 2 półboginie, czyli jak przetrwać w siedzibie bogówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz