Harry Potter i Tajemniczy Dziennik

Skąd ja Cię znam ?

Czwartek 16 Listopad.

To znowu ja. Idąc do sklepu po coś do jedzenia zauważyłem kątem oka kogoś, kto szedł za mną cały czas. Nie odwracałem się bo niby po co ? Ale było to dziwne, że w którąkolwiek stronę skręciłem ta osoba szła za mną. Poszedłem do jakiegoś hipermarketu. Sunąc pomiędzy regałami z chipsami i napojami zauważyłem znajomą mi twarz. Gdy na mnie spojrzała szybko schowała się za sąsiedni regał. Wziąłem parę paczek orzeszków solonych i dwa napoje po czym skierowałem się na tamtą stronę. Ta nieznana mi osoba wybierała jakiś produkt, więc niezauważenie podszedłem koło niej udawając , że też coś biorę. Wielkie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem tam..Draco Malfoya. Draco podniósł się szybko, proszek do prania wypadł mu z rąk a oczy powiększy się do wielkości galeona. 

- Witam Draco, co cie tu sprowadza ? Chyba nie mieszkasz w tych okolicach ?

- Witaj Harry..n-nie, nie co ty mieszkam jakieś 20 km stąd na północ. ale wiesz przyjechałem w odwiedziny do starej ciotki Miriam. Tak się..heh..zdarzyło po prostu , ze się tu spotkaliśmy.

Wydawał mi się jakiś nerwowy ale wolałem nie pytać, jeszcze by mu ciśnienie za wysoko podskoczyło. W każdym bądź razie dziwny zbieg okoliczności. Najpierw szedł za mną całą droge, a potem obserwował spoza sklepowych regałów.

-Hm..tak Draco, ale wszystko w porządku ? 

-Tak, oczywiście tylko ostatnio mam mały problem w Ministerstwie ale to nic takiego..zwykłe problemy..no nic nadzwyczajnego.

- Tak, dobra Draco ja już będę leciał..yy..w sensie szedł..wiesz świat Mugoli na miotły nie pozwoli, ahahhahah!

-Hahah, tak dobre no to do zobaczenie-odkrzyknął i już go nie było.

Drogi dzienniku, jak można wytłumaczyć dziwne zachowanie Malfoya ? Sam nie wiem co jest dziwniejsze, jego zachowanie, to jak mizernie wyglądał, czy to, ze mnie śledził ? Sam nie wiem, może sobie coś ubzdurałem. Dzisiaj poczułem jakąś nic przywiązania do ciebie. Wydajesz mi się tak znajomy..

Skąd ja cie znam ?

                                                                              *NOX*