Randka

914 69 21
                                    


Obudził mnie budzik, wyłączyłem go i westchnąłem. Dziś mam randkę z Liamem, powinienem się bać? Wstałem z łóżka i ruszyłem pod prysznic, ogarnąłem się i wyszedłem do pracy. W pracy byłem cały czas jakiś taki nieobecny i zamyślony, nawet moja szefowa to zobaczyła i spytała czy chce przerwy. Po prostu dużo myślałem nad tym wszystkim, może powinienem to odwołać póki mam jeszcze czas.

Telefon mi za wibrował.

'Będę o 6 Okej?'-Liam

Wpatrywałem się tępo w ekran, ktoś chrząknął i właśnie ogarnąłem, że zapomniałem o zamówieniach. Zrobiłem je wszystkie w pośpiechu i odpisałem.

'Tak, będę czekał'-Ja

'Nie mogę się doczekać!'-Liam

Uśmiechnąłem się pod nosem i zablokowałem telefon. Mimo wszystko w głębi cieszyłem się jak dziecko. Gdy moja zmiana się skończyła ruszyłem do domu. W domu miałem jeszcze dokładnie godzinę na przygotowanie się. Wziąłem szybki prysznic i zacząłem zastanawiać się w co ja mam się ubrać?

Wypadło na niebieskie rurki z dziurami na kolanach,białą koszulkę i czerwona koszula w kratę. Są teraz strasznie modne więc czemu nie? Ułożyłem włosy tak by to wszystko ze sobą grało. Efekt końcowy zadowolił mnie a co jest rzadkością bo zawsze wiem,ż e mogę lepiej dlatego spędzać przed lustrem tyle czasu.

Sprawdziłem zegarek miałem jeszcze kwadrans, Nialla w domu nie było. Może to nawet dobrze? Powiem mu o tym, ale jeszcze nie teraz. Powiem mu jak wrócę.

Wyszedłem przed dom, zastanawiałem się czy przyjedzie. Może chciał się ze mnie po prosty pośmiać? Dać nadzieje a potem wystawić? Może siedzi teraz z tą swoją dziwką i śmieją się ze mnie? Albo...

Z przemyśleń wyrwało mnie trąbienie samochodu, spojrzałem przed siebie i to był on. Szybko przeszedłem przez ulicę i wsiadłem do samochodu.

-Cześć-Przywitał się i obdarował mnie swoim uśmiechem.

Mimowolnie sam się uśmiechnąłem i odpowiedziałem to samo.

-Gdzie jedziemy?-Spytałem zaciekawiony bo w sumie Liam nie powiedział mi tego.

-Niespodzianka, poza tym dobrze wyglądasz.

-Dziękuje.

Zlustrowałem chłopaka, miał na sobie czarne rurki, czarną koszulkę i skórzaną kurtkę.

-Mimo, że wyglądasz jak byś szedł na pogrzeb to i tak wyglądasz cholernie gorąco.

Zdziwiłem się na swoją chwilową śmiałość. Chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej i podziękował. Nastała cisza która towarzyszyła nam aż do miejsca w które jechaliśmy.

-No jesteśmy.- Oznajmił Liam i wysiedliśmy z samochodu.

Rozejrzałem się, byliśmy na totalnym pustkowiu gdzieś niedaleko oceanu. Zacząłem się z lekka stresować.

-Okej jeśli chcesz mnie zabić zrób to teraz.- Zaśmiałem się nerwowo.

-Głuptasie, chodź.

Złapał mnie za rękę i przeszły mi ciarki. Liam pociągnął mnie za sobą i schodziliśmy z piaszczystej górki, szliśmy tak kawałek plażą aż doszliśmy do małej zatoczki.

-Niespodzianka!

Krzyknął chłopak i odsunął się, teraz dopiero mogłem ujrzeć co on tu takiego wykombinował. Wszędzie pełno świeczek, na środku leżał koc a na nim szampan w pojemniku z lodem, tace z jedzeniem ciekawe co tam jestem, bo jestem bardzo głodny. I Wszędzie porozrzucane płatki róży, szum oceany potęgował jeszcze bardziej wrażenie jakie to miejsce na mnie wywarło. Odwróciłem się w stronę chłopaka i dałem mu całusa w zarośnięty policzek.

Liam się zaśmiał i z lekka zarumienił, doprowadziłem Liama do rumieńców!

-Słodki jesteś, chodź.

W końcu powiedział i usiedliśmy na kocu po przeciwnych stronach, Liam zaczął nerwowo paplać, chyba bardzo się denerwował. Otworzył szampana który trochę wylał się mu na spodnie.

-Kurwa, zawsze wszystko zepsuje.-Westchnął.

-Nic nie zepsułeś! Jest idealnie.

Pogładziłem go po policzku na co ten się tylko uśmiechnął.

-Zayn.-Teraz złapał mnie za rękę i patrzeliśmy sobie w oczy.-Ja naprawdę chcę by ten wieczór był idealny. Stresuje się jak cholera. Nawet dla Sophi nie byłem taki.
Jesteś dla mnie wyjątkowy, i to szalone. Ja jestem szalony bo ty tu jesteś ze mną. Jestem chyba jakimś pierdolon...

Nie dokończył bo przywarłem swoje usta do jego i zainicjowałem pocałunek, po kilkunastu minutach oderwałem się i oblizałem.

-A to za co?-Spytał uśmiechnięty Liam.

-Bys już tak nie paplał bez sensu. Jest idealnie!

Zabraliśmy się za jedzenie i rozmowę, chyba powinienem mu dać szansę. Po kilku godzinach robiło się zimno, a Liam jak ci wszyscy romantyczni faceci z filmów dał mi swoją kurtkę.

-Kto posprząta?-Spytałem.

-Mój przyjaciel, mieszka niedaleko.

Podczas drogi powrotnej Liam trzymał swoją rękę cały czas na moim udzie, gdy dojechaliśmy do mojego miejsca zamieszkania westchnąłem.

-Dziękuje za wieczór był idealny.

-To ja dziękuję, że się zgodziłeś.

Po chwili ciszy, Liam zbliżył się do mnie i pocałował, wtargnął swoim językiem do środka moich ust. Całowaliśmy się tak przez kilka minut aż w końcu się z nim z trudem ale pożegnałem.

Z wielkim uśmiechem ruszyłem do domu, zamknąłem za sobą drzwi i nagle światło się zapaliło.

-Witaj.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lifesaver // ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz