21

7.9K 540 47
                                    

Nadszedł ten dzień. Dzień, w którym po raz pierwszy miałam spotkać chłopaka z internetu.
Jak się czułam? Z jednej strony byłam podekscytowana a z drugiej bałam się, że to może być jakiś stary pedofil.

Koncert był w moim mieście więc tym razem mama mnie nie podwiozła. Byłam całkiem sama i jakby coś się stało - nikt by mi nie pomógł.

Weszłam do ogromnej areny, w której byłam kilka razy w życiu, a dokładniej to na koncercie Katy Perry, Rihanny i Justina Biebera. Aż ciężko mi było uwierzyć, że BAM mieli mieć tu koncert.

Rozejrzałam się dookoła szukając 15 letniego chłopaka. Było tu mnóstwo ludzi więc szukanie go sprawiało mi trudność.

- Megan? - usłyszałam za sobą głos

Obróciłam się i zobaczyłam chłopaka, który miał na twarzy chustę i okulary przeciwsłoneczne. Jesteśmy w zamkniętej arenie, więc kompletnie go nie rozumiałam.

- Wszystko Ci wyjaśnię, chodź - powiedział po czym chwycił mnie za rękę i prowadził za scenę

Byłam tak oszołomiona, że odezwałam się dopiero po kilku minutach.

- Nie możemy wejść za scenę, wygonią nas. - oznajmiłam

- My możemy - powiedział ostatnie zdanie za nim weszliśmy ,,za kulisy"

Tam ujrzałam Charliego i całą ekipę BAM.
Puściłam chłopaka i pobiegłam w stronę Lenehana.

- Pamiętasz mnie? - spytałam siedząc na jego kolanach

- Oczywiście, że cię pamiętam - odpowiedział dając mi całusa w policzek

Po chwili wstałam i podeszłam do chłopaka z internetu.

- Bardzo ci dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś - przytuliłam go - a gdzie Leondre?

Zobaczyłam jak pod chustą pojawił się uśmiech. Chłopak ściągnął okulary, kaptur i chustę. Po prostu zaniemówiłam.

- L..Leondre? - rozpłakałam się a chłopak mocniej mnie przytulił

- Wiem, że to dla Ciebie nie możliwe, ale to ze mną pisałaś. Przepraszam, że ci nie powiedziałem - Devries pocałował mnie w policzek

- Nazwałam swojego idola debilem, ale ja jestem głupia - zaśmiałam się - a ty za to jesteś zboczony - dodałam ściskając policzek Leo

- Ałć to bolało - chłopak masował obolałe miejsce, ale już po chwili zaczął się śmiać

- Czy ja śnię? - powiedziałam niechcąco na głos

- Nie, Megan. Jesteś tu z nami i chcemy byś towarzyszyła nam w naszym koncercie - stwierdził wyciągając z kieszeni bilet

Uśmiechnęłam się i skoczyłam mu na szyje.
Dalej nie mogłam uwierzyć, że po drugiej stronie internetu siedział Leondre Devries.

Hello, I'm Leo 1&2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz