Gdy się przebudziłem myśląc, że jest ranek wielkie było moje zdziwienie kiedy ujrzałem na zegarku godzinę 14:00.
Meg była w kuchni i przygotowywała obiad, którego zapach roznosił się po całym domu.Mógłbym tak leżeć w łóżku przez cały dzień gdyby nie niespodziewany gość pukający do drzwi.
Wygramoliłem się i otworzyłem. Straciłem już nadzieję, że kiedykolwiek się spotkamy... a jednak.- Siema Charlie. - przybiłem mu żółwika i kazałem wejść do środka
Przechodząc przez kuchnię zauważył moją dziewczynę.
- Cześć Megan. Pamiętasz mnie? - uśmiechnął się
- Jak bym mogła nie pamiętać swojego pierwszego idola? - zachichotała i przytuliła go - Mogłeś przyjść z synkiem. Leondre chce posmakować bycia tatusiem, prawda? - spojrzeli na mnie
Zaśmiałem się i pokiwałem twierdząco głową.
Megan nałożyła nam wszystkim obiad i zaniosła do pokoju, po czym zajęła miejsce obok mnie.- Jak ci się wiedzie przyjacielu? - spytałem
- Dobrze. Mam wspaniałego syna i kochaną dziewczynę. Ogólnie przyjechałem do miasta kilka dni temu, a dziś już wyjeżdżam. Wpadłem na pomysł by was odwiedzić, dawno się nie widzieliśmy. - westchnął
- Kilka dni i odwiedziłeś nas dopiero teraz?! - krzyknąłem, lecz po chwili zacząłem się śmiać.
- Wiesz jakoś wcześniej nie miałem okazji. - powiedział poważnie
- Lepiej późno niż wcale. - wtrąciła się Meg
Pożegnaliśmy się z przyjacielem dopiero wieczorem. Mieliśmy dużo czasu więc jeszcze zdążyliśmy go odprowadzić na samolot. Było nam smutno gdy musieliśmy się żegnać, w końcu to z nim spędziłem większość swojego życia.
- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - powiedziałem przytulając go tuż przed odlotem
_________
Kolejny rozdział na dziś :D***
Słyszeliście o 143 deluxe? Macie zamiar kupić?
CZYTASZ
Hello, I'm Leo 1&2 ✔
FanfictionMegan to z pozoru nieśmiała nastolatka zakochana po uszy w swoim idolu. Pewnego dnia dostaje wiadomość od nieznajomego użytkownika portalu społecznościowego, na którą odpisuje. Nie spodziewa się, że jej idol jest tak blisko...