Rozdział 3

277 20 0
                                    

Promienie słońca uporczywie wdzierały się do mojej sypialni tym samym mnie budząc. Przetarłam zaspane oczy i sięgnęłam po telefon. "7:30" na planie mam być na 9:00 No ale teraz już i tak nie usnę więc wstałam i poszłam do kuchni zrobić sobie jakieś śniadanie. Postawiłam na pancakes z syropem klonowym. Nastawiłam jeszcze wodę na herbatę i zabrałam się za robienie posiłku. Wszystkie składniki już wymieszałam i miałam nagrzać patelnie kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Odstawiłam patelnie na blat i poszłam otworzyć drzwi.
-Hej mogę wejść ?
-Theo co ty tu robisz tak wcześnie?
-Chciałem Cię przeprosić.
-Wejdź.
Otworzyłam szerzej drzwi i zaprosiłam go gestem ręki. Chłopak wszedł, odwiesił kurtkę i poszedł za mną do kuchni. Z szafki wyjęłam jeszcze jeden talerz i kubek i zrobiłam mu herbatę z mlekiem. Postawiłam kubek przed nim na stole a sama wróciłam robić śniadanie. Przez cały czas kiedy smażyłam naleśniki on siedział i nie odzywał się ani słowem, widziałam że coś go gryzie tylko jeszcze nie wiedziałam co. Rozłożyłam naleśniki na nasze talerze polałam je syropem klonowym i zaniosłam je na stół. Usiadłam obok Theo i zaczęłam jeść swoją porcje.
-Pomyślałam że pewnie nic nie jadłeś więc zrobiłam też dla ciebie.
-Dziękuję. Wiesz chciałem pogadać ale nie wiem jak się za to zabrać.
-Więc zacznij od początku, przecież wiesz że ze mną możesz pogadać o wszystkim.
-Tak wiem tylko to jest naprawdę trudny temat. Dobra musze to z siebie wyrzucić. Zerwałem z Ruth.
-Co? Jak to zerwałeś?
-Od dłuższego czasu nam się nie układało ale zostaliśmy przyjaciółmi.
-To wszystko co chciałeś mi powiedzieć ?
-Nie do końca, jest jeszcze jedna sprawa, ty jesteś dla mnie naprawdę ważna wiesz o tym prawda ?
-Teraz już wiem.
-Przepraszam, że tak się zachowywałem teraz sama rozumiesz dlaczego tak było.
-Tak rozumiem chociaż nadal nie wiem dlaczego tylko mi się obrywało.
Wstałam od stołu i zabrałam brudne naczynia, weszłam do kuchni i stanęłam przy zlewie, zaczęłam zmywać naczynia kiedy poczułam ciepłe dłonie na swoich biodrach. Po chwili Theo przytulił mnie i położył głowę na moim ramieniu.
-Shai, przepraszam.
Odwróciłam się w jego stronę stojąc przed nim i patrząc w jego oczy.
-Już się nie gniewam.
Delikatnie się uśmiechnęłam i przytuliłam go. On objął mnie swoimi silnymi rękami i przycisnął mocniej do siebie.  Po kilku minutach odsunęłam się od niego i poszłam do sypialni po ciuchy na dzisiejszy dzień. Zabrałam je i poszłam się wykąpać.
-Theo idę wziąć prysznic.
-Dobrze, potem pojedziemy razem na plan ok?
-Jasne.
Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznica. Odkręciłem ciepłą wodę i już po chwili poczułam ciepło na całym ciele. Po 10 minutach wyszłam z kabiny owinięta w ręcznik, niestety zapomniałam zabrać czystą bieliznę na zmianę. Otworzyłam drzwi i wyszłam z łazienki, usłyszałam że jest włączony telewizor więc Theo na pewno coś oglądał. Weszłam do sypialni i wyciągnęłam bieliznę z szuflady, kiedy się odwróciłam w przejściu stał Theo oparty o framugę drzwi. Dopiero po chwili przypomniałam, że stoję przed nim w samym ręczniku.
-Pięknie wyglądasz.
Czy on to właśnie naprawdę powiedział czy to tylko moje wyobrażenia? Chyba jednak na prawdę bo po chwili zrobił się czerwony i wyszedł.
Szybko pobiegłam do łazienki, ubrałam się i umyłam zęby. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że nikogo nie ma w domu. Naprawdę aż tak się zawstydził, że uciekł? Zamówiłam taksówkę, zabrałam butelkę wody, wsadziłam najpotrzebniejsze rzeczy do torby i wyszłam. Zamknęłam drzwi na klucz i zjechałam windą na parter. Taksówka już na mnie czekała więc szybko wyszłam z hotelu i wsiadłam do auta. Podałam kierowcy adres i ruszyłam na plan. Wyciągnęłam telefon i napisałam SMS do Theo.
"Obiecałeś, że mnie podwieziesz, i tak się zobaczymy więc czemu uciekłeś?"
Schowałam telefon z powrotem do torebki. Po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Miałam jeszcze chwilę czasu więc nie spieszyłam się, kiedy wysiadałam z taksówki zobaczyłam go. Stał oparty o ścianę budynku i palił papierosa. "Dlaczego on tak cholernie seksownie z nim wygląda?" przeleciało mi przez myśl. Od razu ruszyłam w jego kierunku, kiedy mnie zobaczył widziałam w jego oczach zażenowanie i strach. W duchu się zaśmiałam ale nie chciałam tego pokazywać, niech się trochę pomartwi. Byłam coraz bliżej i zobaczyłam jak jego szczęka się zaciska.
-Dlaczego na mnie nie zaczekałeś?
Stanęłam naprzeciw niego i skrzyżowałam ręce na piersi. Udawałam złą i obrażoną, żeby zobaczyć jak on na to zareaguje.
-Pomyślałem, że...
-Że?
-Nie wiem, wygłupiłem się, przestraszyłem, sam nie wiem.
Zrobiłam dwa kroki do przodu i stała bardzo blisko niego.
-Nie jestem zła.
Popatrzyłam w jego oczy i zobaczyłam w nich ulgę.
Podeszłam jeszcze bliżej i przytuliłam go, wtuliłam twarz w zagłębienie jego szyi i staliśmy tak przez jakiś czas. W końcu odsunęłam się od niego, pocałowałam w policzek i pobiegłam się   przebrać. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam jego boski uśmiech. Też się do niego uśmiechnęłam i weszłam do garderoby. Szybko się przebrałam i poszłam na plan. Dzisiaj mamy sporo roboty ale chyba nic nie zepsuje mi tego dnia.

Kolejny rozdział i dzieje się coraz więcej, chociaż to dopiero początek. Widzę, że kilka osób czyta rozdziały więc jestem mega szczęśliwa, jutro po południu myślę, że pojawi się kolejny rozdział. Zachęcam was do pisania komentarzy i dawania gwiazdek jeśli wam się podoba. Do następnego :)

To Tajemnica ~SHEO FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz