-Aaa! To możemy iść- mówię i łapię go za rękę ciągnąc do drzwi. On zaś odchrząkuje i pokazuje na siebie rękami
- Mam tak wyjść?
- Tylko się pośpiesz!- kieruje się do drzwi, ale coś mi przeszkadza w tym, a mianowicie ręka na moim nadgarstku, która skutecznie mnie odwraca w stronę jego posiadacza i dociska do ściany tak, że nie mogę zrobić najmniejszego ruchu.
- I co teraz zrobisz?- pyta się mnie, a w jego głosie można usłyszeć seksowną chrypkę z czego wynikiem jest dreszcz wzdłuż mojego kręgosłupa. Kurwa! On to zauważa! Jestem skończona! Nagle czuję usta na mojej szyi. Automatycznie moje ręce wędrują na jego klatkę piersiową i go odpychają. Jest zdezorientowany moim zachowaniem zresztą tak jak ja, ale bez patrzenia na niego po prostu wychodzę i idę poszukać Jake'a.
Po około 20 minutach znalazłam go z jakąś barbie przy barze.
-Jake? Możesz mnie odwieźć do domu?
- Coś się stało?
- Nie po prostu chcę...- nie mogę dokończyć, ponieważ jakiś debil zorganizował zabawę w prawda, czy wyzwanie i Jake mnie namówił do gry.
- To kto kręci pierwszy?- ktoś z kółeczka się pyta i nie dostaje odpowiedzi- Okej. To ja zacznę- wszyscy wybuchnęli niepohamowanym śmiechem włącznie ze mną.
Oczywiście najpierw musiało wypaść na mnie bo jakże inaczej!
-Prawda, czy wyzwanie?- spytał ten koleś
- Prawda.- odpowiedziałam stanowczo
- Kto Ci się najbardziej podoba z tego towarzystwa?-przeleciał ręką po pomieszczeniu, w którym się znajdowaliśmy
- Emmm.... ciężkie pytanie...nikt.- powiedziałam dalej nie wiedząc kto bo wszyscy byli "w miarę" przystojni, ale z wyjątkiem jakiegoś wysokiego loczka z szafirowymi oczami. Grzywkę miał zaczesaną do tyłu. Patrzył się na mnie cały czas od mojego pobytu tutaj. Nagle powiedział:
-Nie wieżę Ci..-kurwa, ma racje!
- Yyyy nie?
-Yyyy tak.- cały czas patrzy prosto w moje oczy.
- A kto niby?
- Ja.- na jego twarzy pojawia się zadziorny i za razem seksowny uśmieszek.
- Chyba w twoich snach, kretynie.- nie czekając na jego odpowiedź zakręciłam butelką tak, żeby wycelowała na tego przyhlasta. Udało mi się! Mogę umierać!
- Prawda, czy wyzwanie?- mówię z wrednym uśmiechem.
- Wyzwanie.- mówi patrząc mi prosto w oczy i przygryza wargę.
- Pozwól zrobić z siebie dziewczynę i bądź nią do końca imprezy.- HA HA HA, ale ja jestem wredna.
- Co?!
- To co słyszałeś, kretynie.- uśmiechnęłam się do niego słodko i zrobiłam oczy jak kot ze Shrek'a.
- Dobra, ale ty mi to robisz- wskazał na mnie i spoważniał
- No, a jak ty to sobie inaczej wyobrażałeś?
- Lepiej chodź bo się jeszcze rozmyślę.- powiedział i złapał mnie za nadgarstek ciągnąc gdzieś. Okazało się, że do łazienki. - Co ty sobie już zaplanowałaś, prawda? Proszę powiedz, że tak!
- Nie miałam tu w ogóle nie przychodzić, ale teraz nie żałuję. - wyciągnęłam z torebki potrzebne mi kosmetyki takie jak: puder, mascara, pomadka, cienie, eyeliner, róż i bronzer.
CZYTASZ
SMS - Luke Hemmings
FanfictionMaddie i Luke. Luke i Maddie. Wystarczy jedno wyzwanie w głupiej grze, żeby rozpocząć ciekawą historię dwojga ludzi... Jak, gdzie i kiedy spotkają się po raz pierwszy? Czy będzie to "coś" między nimi? Jak potoczą się losy tych zwykłych nastolatków? ...