Roździał 2

1.3K 94 32
                                    

Zmaterializowaliśmy się w jakimś domu najprawdopodobniej w salonie , w kuchni było słychać czyjejś krzyki z tego co usłyszałam była to wojna co jest lepsze: Gofry czy sernik. Tak... Znam ludzi którzy to uwielbiają. Masky i Toby, nie jestem wielką fan girl ale czytałam creepypasty o nich i o innych.

To co mam robić? Zapytałam się wsłuchiwając w wojnę Masky'ego i Toby'ego.

Poczekaj tu zapytam się Slendera. Odpowiedział Elfik i poszedł gdzieś wtedy z kuchni jak popażony wybiegł Toby. Jakby czekał aż Ben wyjdzie.

Cześć to ty jesteś Aneishia? Zapytał się.

Emmmm tak. Odpowiedziałam.

Miło, jestem Toby a tamten drugi to Masky. Wskazał na chłopaka w masce który aktualnie zjadał sernik na stole w salonie. Jak on tak szybko tu przyszedł?

Miło was poznać. Uśmiechnełam się do nich. Wtedy zszedł blady jak albinos chłopak najwyraźniej to był Jeffrey. (Jeff jakby ktoś nie wiedział.)

Cześć jestem Jeff a ty? Przywitał się gdy już był w salonie.

Aneishia, miło mi. Znowu się uśmiechnełam. W tym momencie przyszedł Elfik.

Slendi mówi żebyś się na razie ze wszystkimi zapoznała i odpoczeła, jutro dostaniesz pokój. Na razie będziesz albo spała na kanapie albo z kimś z nas. Usiadł na kanapie.

Aha... Śpie na kanapie. Odpowiedziałam a Ben się na mnie popatrzył w wzrokiem "A czemu nie ze mną?" ja westchnełam.

No dobrze. Toby zrobił lekko zawiedzioną minę. Co on sobie myślał? Pewnie i tak ktoś w nocy mnie zaniesie do swojego pokoju. Np. Ben.

Skoro zadecydowałaś to idę do Slendermana że śpisz u mnie Ben zrobił hamską minę i pobiegł na górę.

Pięknie.... Powiedziałam ironicznie.

On już taki jest. Powiedział Jeff. Świetnie wolę już spać na podłodze..

Najwyżej będę spać na podłodze. Stwierdziłam. Ona też jest wygodna.

Tak też można. Uśmiechnął się Masky. Chyba go polubię, jednym z moich ulubionych ciast jest sernik. Ben zszedł ze schodów z uśmiechem. Jak mnie w nocy dotknie wyląduje w kostnicy obiecuje mu to ja mu to obiecuje!

To robimy przeprowadzkę? Zapytał się z uśmiechem.

Tak. Odpowiedziałam.

To idziemy chodź. Złapał mnie za rękę i teleportowaliśmy się do mojego pokoju. Były gdzieś 2-3 albo i nawet 4 walizki moich manatków. Połowa to były gry i elektronika a reszta to ubrania, buty i kosmetyki. Typowa game'erka jest ze mnie ale i też hakerka. Kiedyś zhakowałam komputer jednego plastika z mojej klasy i wpuściłam tam wirusa nikt nie oskarżał mnie tylko jakiegoś kujona. Nie było mi go szkoda bo go nienawidziłam. Gdy już wszystkie moje rzeczy były w pokoju Bena był już wieczór. Poszliśmy zjeść kolację na kolację były.... Gofry z czekoladą Toby'ego! Były pyszne.

Pyszne te gofry. Stwierdziłam i odłożyłam mój tależ do zlewu, odrazu zmyłam go i poszłam grać. Na łóżku siedział Elfik i grał w mojego Need for Speed'a ja usiadłam obok niego i grałam na PSP w jakąś grę to bodajże były simsy 2 (Tak są takie :V). Ben się do mnie za bardzo przybliżył więc go odepchnełam biedak spadł. Ale czy aż taki biedak?

Czemu mnie zrzuciłaś za co. Zapytał się.

Za bardzo się przybliżyłeś. Odpowiedziałam nie odwracając wzroku od PSP.

To powód żartujesz sobie? Mogłaś mnie lekko przesunąć a nie zepchnąć z łóżka. Usiadł na łóżku.

Mogłeś się do mnie nie przybliżać. Stwierdziłam.

Wszystkie moje ofiary płci żeńskiej chcą żebym był z nimi ty chyba jesteś jedyną która tego nie chce. Zaczoł grać znowu.

Naprawdę? Elfik ma powodzenie ale nie u mnie. Odłożyłam PSP. Wiedziałam że wkońcu mu się uda mnie przełamać ale to trochę potrwa.. Trochę napewno. Poszłam się przebrać w coś do spania gdy wróciłam Elfik już nie grał tylko leżał próbował zasnąć. Ja więc cichutko weszłam i się położyłam.

Przyszłaś wreszcie. Powiedział.

Żadnych sztuczek albo wylądujesz w kostnicy. Zagroziłam.

No dobrze, dobrze. Dobranoc. Odwrócił się i poszedł spać. Poszłam w jego ślady.

Przerwa rodem z Polsatu :V xdddd taki trochę dłuższy roździał ale i tak krótki, gwiazkujcie i komentujcie :3

To Ja, Ben (Ben Drowned Love Story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz