Rozdział 25

3.3K 157 14
                                    

KIRA

Wstałam i od samego rana zaczęłam sprawdzać portale. Zajrzałam na mojego bloga. Nic. Facebook i Twitter. Nic.

Przez cały czas główkowałam się co też Gavin wymyślił, żeby mi zaszkodzić. Co chodzi mu po głowie, że chce się zemścić.

Nie wiedziałam. Mara też nie miała pojęcia. Akurat w tym byłam bezsilna.

Jedyne co dodawało mi humoru był fakt, iż razem z Aaronem miałam iść na imprezę albo bal. Jak kto wolał.

Ułożyłam się lepiej na poduszkach i próbując nie obudzić Callie włączyłam laptopa odkładając telefon na szafkę.

Weszłam na stronę dziewczyny, która opisywała milion rzeczy jakich faceci nie wiedzą o sobie.

Tak naprawdę to stary blog. Pisała go moja siostra. Chloë. Ale odkąd umarła... cóź. Nikt nie zaglądał na jej stronę. Czytałam po stokroć jej wypociny, którymi dzieliła się z blogerami i czytelnikami.
Nie mówiłam nikomu o tej głupiej przypadłości czytania jej słów. Ale za każdym razem miałam nadzieję, że dokończy pisanie. Że jednak to był głupi sen i, że ona nadal żyje.

Gavin musiał wykorzystać moją miłość i poczucie winy. Nie zaprzestałby. Nie odpuściłby mi za nic w świecie.

Oblizałam suche wargi i weszłam na stronę bloga.


Dziś, moi drodzy, spotykamy się w innej sprawie. Toteż chciałabym uwzględnić w milionach rzeczy jakich faceci nie wiedzą o sobie tezę, iż jednak coś wiedzą.
Mam nadzieję, że po drugiej stronie właśnie padły salwy śmiechu, bo nie podaruję wam moi czytelnicy.
Chodzi mi o to, że są mężczyźni na tym świecie, którzy jednak wiedzą co dla nas najlepsze.
Nie mówię tu o moim byłym chłopaku, który tak naprawdę dawno umarł w moim sercu, ale chciałabym przez chwilę oprzeć się na jego przykładzie.
Powiedział mi kiedyś, że jeżeli naprawdę się w kimś zakocha, że będzie czuł, iż to ta jedyna osoba, napisze jej jak najwięcej powodów dlaczego właśnie ją kocha.
W tamtym momencie myślałam, że to mi tak napisze, ale tak naprawdę... kurczę, dobrze,że mi tego nie napisał. Dzieki temu wiem, że ta miłośc nie miała sensu.
Dlatego to dobry sposób, jeżeli chce się komuś powiedzieć, że się go kocha.
Na piśmie wydaję sie to prawdziwsze. Słowa można odwołać. Trudniej będzie z wyznaniem pisemnym. Mówię wam. To dobry pomysł.
Najlepiej wtedy powiedzieć jak bardzo się kogoś kocha. I jak ważne jest dla nas to, żeby nie ranić. Płęta nasuwa się sama, kochani.
Zrób tak, aby niczego nie żałować.

~~~

- I co śpiochu? - rzuciłam jeszcze raz poduszką w Callie. Podniosła się z ociąganiem.

- Przecież zajęcia zaczynają nam się dopiero za godzinę. Wyluzuj.

- Za dwie godziny - sprecyzowałam.

- Śpij dalej - odrzuciła we mnie poduszką.

- Wstawaj, Call. Przyniosłam ci kawę.

Przetarła oczy i w końcu wzdychając usiadła.
Podałam jej kawę, a ona jęknęła widząc ładną siódemkę wymalowaną na zegarze w jej telefonie.

- Czemu tak wcześnie wstałaś? - spytała i nagle coś zaświtało jej w głowie. - No tak. Aaron - posłała mi zjadliwy uśmiech.

- A ty? Jakie masz plany na dziś z Erazmem? - zawyrokowałam.

- Jakieś tam mam - spłonęła rumieńcem.

- No mów, koleżanko. Nie chciałaś mi powiedzieć o tamtym razie. Jestem załamana tym faktem - wydęłam wargi i usiadłam obok niej.
Przygładziła stojące jej na wszystkie strony włosy.

Zrób mi cośOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz