#40

5.2K 449 49
                                    


- A pierwsze miejsce zajmuje drużyna London Eagles! – krzyknął dyrektor placówki.

Wyszłam powoli odebrać nagrodę. Otrzymałam również dyplom i gratulacje. Podeszłam do Melanie i wręczyłam jej puchar z dyplomem. Uwielbia trzymać takie rzeczy. Wtedy wie, że ktoś jej ufa.

- A teraz... Najlepszą zawodniczką zostaje... Courtney Hastings!

Odwróciłam się i pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. W końcu ktoś docenił moją ciężką pracę. Byłam jedną z najlepszych zawodniczek w państwie od tamtej pory. Podeszłam i odebrałam puchar. Fotograf zrobił mi zdjęcie, a ja wróciłam do drużyny. Chwilę później trzymały mnie w grupowym uścisku.

- O Boże. – szepnęła Mel.

- Co jest? – spytałam zdziwiona.

- Nie wierzę. Odwróć się.

Zrobiłam tak jak kazała.

Nie wierzyłam w to co zobaczyłam.

Leo stał przy drzwiach z czerwoną różą w ręce, a na sobie miał czarną koszulkę, która z przodu miała napis „Team Courtney". Uśmiechnął się w moją stronę. Nie czekając długo zaczęłam biec w jego stronę. Skoczyłam na niego zaplatając nogi wokół jego talii.

- W końcu mogę cię zobaczyć. – szepnął.

- Jest aż tak źle? – zaśmiałam się.

- Nie. – przeleciał wzrokiem po moim ciele. – Jest idealnie. – uśmiechnęłam się. – Proszę to dla ciebie idiotko. – wręczył mi piękną różę.

- Zepsułeś to wszystko słowem idiotka. – zaśmiałam się.

- Przepraszam, nie umiem być romantyczny. – przytulił mnie. – Gratuluję Courtney. – pocałował moje czoło na co zachichotałam.

- Leo... - posmutniałam. – Ja przecież dziś wracam do Londynu...

- Przecież nadal będziemy ze sobą pisać. Nie przejmuj się.

- Przetrwamy to?

-Przetrwamy. – szepnął w moje włosy. – Team Leortney?

- Team Leortney. – zaśmiałam się. – Kocham cię.

- W końcu jestem twoim crushem. – mruknął pewnie na co zgromiłam go wzrokiem. – Oh, no dobra. Ja też cię kocham.

Nie ma lepszego uczucia, gdy crush mówi, że cię kocha. No po prostu nie ma...

IG DREAM|L.Devries |discontinued|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz