Miłego czytania życzę wszystkim ❤
Rozdział jest dedykowany dwóm ważnym dla mnie osobą, mojej mamie, która bardzo mnie wspiera oraz siostrze, która często daje mi mnóstwo energii do napisania rozdziału. 😍
KOCHAM WAS!
No i oczywiście, WESOŁYCH ŚWIĄT💋
*Narracja trzecioosobowa*
Krople deszczu spływały po jego policzkach, łącząc się w jedno z łzami. Stał nieruchomo jak posąg, wpatrując się w jedną z cmentarnych tabliczek, na której złotą czcionką było wyryte:
Hope Brown
ur. 22.07.2002 rok
zm. 21.07.2019 rokZostawiłaś Nas, łamiąc serca
Nie mógł uwierzyć w to co się właśnie dzieje. Dopiero po upływie paru minut ruszył w tamtą stronę. Na około stało mnóstwo osób, Justin większość z nich znał z widzenia. Najbliżej nagrobku znajdowała się Holly wtulona w ciało Danego, który również nie szczędził sobie łez. Niedaleko nich stał również Hood i Irwin, którzy mocno zaciskali pięści. Nagle rozległ się głośny płacz i krzyk. Blond włosa kobieta podbiegła do miejsca pochowania szatynki i upadła przy nim na kolana, po chwili pojawił się przy niej mężczyzna, który starał się ukrywać swoje emocje w ryzach i próbował ruchami uspokoić swoją ukochaną.
- Czemu nas opuściłaś?- zadał cicho pytanie Bieber i zacisnął mocno pięści, chcąc powstrzymać kolejną falę smutku- Co się stało?- powiedział głośniej i spojrzał w niebo, które płakało tak jak każda osoba na placu.
- Mówiłam ci- usłyszał głos za sobą- Nie zauważasz szczegółów. Nie dostrzegasz wskazówek- odwrócił się w kobiety, jak rozpoznał po głosie.
- O co ci chodzi? Czego ty ode mnie chcesz?- zadawał pytania, a jego ciało ogarniała złość- Ona umarła! Nie ma jej! A ty, ty jako jej siostra nic nie zrobiłaś!- krzyczał blondyn i dopiero po wypowiedzianych słowach zdał sobie sprawę co się właśnie dzieje- Ale przecież ty nie żyjesz- powiedział cicho i dokładniej przyjrzał się szatynce przed sobą.
- No właśnie- odpowiedziała Angela i podeszła do chłopaka, na co on ruszył ręką, z przekonaniem, że uda mu się dotknąć dziewczyny, jednak nie mógł. Po każdym ruchu ręki jej część ciała jakby rozpływała się- Znajdź ją. Znajdź i nie pozwól odejść, daj jej nadzieję- szepnęła mulatka i rozpłynęła się w raz z innymi ludźmi.
Justin nie wiedząc co robić okręcił się wokół własnej osi, lecz po chwili się zatrzymał bo dostrzegł malutką szatynkę, która płakała stojąc obok jednego z nagrobków. Podszedł do niej by bliżej przyjrzeć się jej twarzy, w tedy ujrzał twarz Hope. To była malutka Hope, która kiedy usłyszała kroki rzuciła spojrzenie w ich kierunku. Widząc blondyna przestała płakać. Powoli udała się w jego stronę, lecz kiedy upewniła się do jego osoby rzuciła się w bieg i wskoczyła w ramiona chłopaka, który był zadziwiony tą całą sytuacją, ale cieszył się, że jest przy nim ta mała dziewczynka.
- Justin, nie zostawiaj mnie teraz. Pamiętaj czas ucieka- wtuliła się jeszcze mocniej w niego i kiedy on próbował odwzajemnić uścisk ona rozpłynęła się jak kilka chwil temu jej siostra. Zdezorientowany chłopak nie wiedział co ma myśleć. Rzucił spojrzenie w stronę nagrobka, przy którym wcześniej stała dziewczynka. Napis go zaskoczył.
YOU ARE READING
What Do You Mean?
FanfictionDwanaście lat. Dwanaście długich lat pozmieniało ich oboje. On już nie jest tym samym sześcioletnim chłopcem z podbitym okiem. Ona nie jest już tą samą pięcioletnią dziewczynką chowającą się za plecami siostry. Czy uda im się odkryć prawdę n...