-Miałem kiedyś takiego małego szczeniaczka - pierwszym co usłyszałam po przebudzeniu były słowa Rainera, które nie miały najmniejszego sensu -Wabił się Puszek. Ale uciekł mi.
-A zmierzasz do? - zirytowany głos Benjamina wywołał na moich ustach uśmiech.
-Mam ochotę na coś słodkiego. Mamy coś? - nagła zmiana tematu była w stylu wróża.
-Nie mamy - Mary powiedziała ciepło mimo, że była już nico zirytowana. Działał na nerwy.
-Śpiąca królewna wstała? - na słowa Angeliny uśmiechnęłam się krzywo odsuwając zamek od namiotu. -Rainer!
Nie zdążyłam zareagować zanim wróż dosłownie nie wskoczył na mnie powalając do tyłu. Zszokowana uderzyłam plecami o poduszki czując na sobie ciężar rozbawionego chłopaka.
-Cholera jasna! - krzyknęłam zła uderzając go po plecach -Złaź ze mnie głupolu.
-Nie - sprzeciwił się otaczając mnie ciaśniej ramionami w tali, a głowę wciskając w zagięcie szyi.
-Co ci odwala! - sapnęłam opuszczając dłonie po bokach.
-Zbliża się silny deszcz - szept wróża zmusił mnie do uciszenia się. Przechyliłam lekko głowę w jego kierunku czekając na kolejne słowa -Idzie do nas Ahanta.
-Jasna cholera - zacisnęłam usta w wąską linię. Ahanta to nie było zwykłe zjawisko pogodowe, a silny magiczny wiatr z deszczem niszczący za sobą wszystko na swojej drodze. Przemierzał Glardion powoli pojawiając się znikąd i siejąc za sobą totalną katastrofę.
-Nie mówiłem im bo wiesz jak zareagują.
-Co teraz? - spytałam cichutko nie wiedząc co robić. Nie byłam w stanie odbić Ahanty, a nie znałam żadnego miejsca w którym moglibyśmy ukryć się.
-Kopiemy tunel?
-Rainer to nie jest śmieszne. Chociaż raz zachowaj powagę - zazgrzytałam zębami z irytacją.
-Nie potrafię. Jak byłem mały mama opuściła mnie głową na podłogę - zaśmiał się -Ale serio możemy schować się pod ziemią. Wykopiemy głęboką dziurę jak krety. Albo jak... - ucichł piszcząc gdy ktoś go zrzucił ze mnie. Zdziwiona usiadłam patrząc na Sebastiana i Rainera siedzącego na trawie masując ramię.
-Czemu to zrobiłeś! - wróż wydął dolną wargę -Widzisz nie wierzyli nam, że sypiamy ze sobą. A teraz dowód jak na złotej tacy.
-Rainer - pokręciłam głową -Nie powinieneś spać? - wskazałam palcem niebo i przy okazji słońce chylące się ku zachodowi.
-Nie - wampir odpowiedział ponurym głosem przy okazji mrużąc błękitne ślipia.
-Sceny zazdrości zostaw na inny dzień - wywróciłam oczyma wstając. Poprawiłam podkoszulek, który podczas snu pogiął się, podeszłam do czerwonowłosego pomagając mu wstać po czym powiedziałam słowa, które wywołały chaos w naszym pseudo obozie.
CZYTASZ
✴ Glardion✴
FantasyTara po powrocie do Glardionu marzy jedynie o samotności i wolności z dala od reguł panujących w Królestwie. Niestety droga do szczęścia jest kręta i usłana niespodziankami. Zanim wkroczy na nią musi zmierzyć się z trzema przeciwnościami losu. *Le...