Poród

5 0 0
                                    

W końcu nadszedł ten dzień... 

Rano przy szykowaniu śniadania, poczułam jak odchodzą mi wody. Euforia wypełniała mnie po same końce włosów. W końcu raz na zawsze zapomnę. Tak właśnie myślałam, dopóki nie wzięłam dziecka po raz pierwszy na ręce. Uderzył mnie matczyny instynkt. Łzy leciały mimowolnie, wzruszyłam się. Poczułam napływ determinacji i siłę, po to by walczyć o nie. 

To ja jestem jego matką i to ja je wychowam! 

 KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 25, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Osadzona Where stories live. Discover now