Postanowiliśmy z Harrym że zostaniemy w Doncaster do jutra, bo zrobiło się późno i nie było sensu wracać o tej godzinie.Zatrzymalismy się w niewielkim hotelu przy drodze. Wysiedliśmy z samochodu kierując się w stronę głównych drzwi.
Po przekroczeniu progu... Nie wiem czego się spodziewałem ale liczyłem na coś lepszego niż to co zastałem. Podszedłem szybko do recepcji.
- Em... Dzień dobry chciałbym 2 pokoje... - kobieta na przeciwko mnie nie pozwoliła mi skończyć tylko od razu wciela mi się w słowo.
- Mamy niestety tylko jeden ostatni pokój z łożem małżeńskim. - powiedziała bez emocji.
Spojrzałem ma Harrego który tylko wzruszył ramionami.
- Weźmiemy.
Chwilę pózniej kierowaliśmy się już do pokoju. Szliśmy w ciszy, aż nie dotarliśmy do drzwi. Przekręciłem klucz i szybko wszedłem do pokoju rzucając się na łóżko.
- Japierdole... - mruknąłem z głową zanurzoną w poduszkach.
- Nie jest tak źle. - odezwał się Harry.
- Jest.
- Nie.
- Moje życie ssie. - na te słowa Harry się zaśmiał.
- Serio Louis? Twoje życie? To że musisz napisać piosenkę to nie koniec świata.
- Ehhhshsbsb. - raczej nic sensownego z mojego mrugnięcia nie dało się wywnioskować.
- Nie chcesz rozmawiać rozumiem.
- Wiesz co? - wyprostowaniem się i siadłem na skraju łóżka. - Masz tak czasem, że jesteś w tłumie. Wokół ciebie cały czas ktoś jest. Ale tak naprawdę nikogo nie ma? Takiej jednej pieprzonej osoby która po prostu by była.
Harry stał cały czas w miejscu, aż nie podszedł i nie usiadł koło mnie.
- " Pomyśl ile miłości zostało zmarnowane.
Ludzie zawsze starają się przed nią uciekać.
Iść dalej, by uniknąć złamania serca.
Ale nie ma niczego przed czym miałbym uciekać. "- Kogo zacytowałaś? - zapytałem cicho.
- Nikogo. Cytowanie ludzi jest w porządku. Ale wole aby to moje słowa kiedyś ktoś cytował.
Chłopak spojrzał na mnie swoimi magicznymi tęczówkami. Patrzyliśmy sobie chwile w oczy, aż atmosfera się zmieniła. Czułem to uczucie w podbrzuszu. Ale jak? Przecież on tylko koło mnie siedzi i.. Tyle.
Zauważyłem że Harry przeniósł wzrok na moje usta. Czy się wachałem? Cholernie. Powoli zacząłem przybliżać moją twarz do twarzy chłopaka. Po chwili nasze usta się złączyły. Był to inny pocałunek niż wszystkie inne. Za każdym razem jak całowałem dziewczynę czegoś mi brakowało. A teraz? Teraz z Harrym wszystko było idealne.
Przeniosłem rękę na jego kark i zacząłem pogłębiać pocałunek. Harry od razu go oddał, dokładając język. Moje spodnie stawały się coraz ciaśniejsze, co zaczynało być coraz bardziej dokuczliwe.
Harry powoli zjechał do zamka moich spodni. Najwidoczniej myślał o tym samym co ja. Nie spieszył się z rozpinaniem zamka, co coraz bardziej doprowadzało mnie do szału. Obróciłem nas tak że teraz to ja górowałem. Przenieśliśmy się bardziej w głąb łóżka, zatapiając w naszych pocałunkach.
Ok zdecydowanie za wcześnie nie uważacie? Ale może w następnym rozdziale bd jakaś suprajs ;)
Ehh liczyłam ze lepiej to wyjdzie szczerze.
Xx

CZYTASZ
Real Angel • Larry Stylinson
FanficLouis Tomlinson to znany na całym świecie piosenkarz. Gdzie się nie pojawi wzbudza zainteresowanie każdego. Gdy z powodu zepsutego busa musi przerwać trasę i zatrzymuje się w niewielkim mieście Holmes Chapel nie wie że w niewielkiej piekarni pozna p...