Rozdział 3 Konspiracja

152 12 0
                                    

-Chce iść z wami!- krzyknął Raito.

-Nie, to wykluczone! Cheng dał ci rozkaz, który masz wykonać!

-Ale nie chcę tak bezczynnie siedzieć, kiedy wy będziecie walczyć!

-To idź popracuj, zarób coś. W pracy przydasz się bardziej niż nam!

Kłótnia pomiędzy chłopakami trwała dość długo. Skończyło się na tym, że Ich postawił na swoim a Raito zostało zdenerwować się a cały świat. Mnie męczyły takie kłótnie, więc leżałam na materacu. Nie brałam niczyjej strony. Wiem, że Rai bardzo chce nam pomóc, ale też wiem jakie były rozkazy.

O ustalonej godzinie spotkaliśmy sie wszyscy w ciemnej uliczce. Ich, Yuki, Tun, Bell, Keen, Cheng i ja.

-Powtarzam plan. Ichigo i Tun obstawiają wejście. Nikt z Narodu Ognia nie ma prawa wyjść z kawiarni, ani do niej wejść. Bell zagada barmana i kiedy da znak wchodzą magowie. Wy zajmiecie się uwiezięniem każdego kto będzie chciał walczyć. Później zabierzecie jedzenie. Akcja ma przejść szybko, zanim zjawi się straż. Jasne?

-Tak jest!- Odpowiedzieli wszyscy i zaczęła się akcja.

Tun i Ich ustawili się przed wejściem. Rozmawiali, udawali kolegów. Chociaż wiem, że się nie lubią. Jednak akcja wymagała dyskrecji. Nie mogli wyglądać jak ktoś kto planuje zamach. Bell weszła do baru. Był to bar tylko i wyłącznie dla obywateli Narodu Ognia. Naszczęście Bell rysami przypomina wyglądem taką osobę. W dodatku czerwone ciuchy to podkreślały. Rozmawiała z barmanem, jednocześnie oceniając sytuację. Ja, Keen i Yuki staliśmy z boku. Tylko my mieliśmy na głowie zielone przepaski. Bell miała wybrać moment na atak. Postanowiła, że zaatakujemy, jak barman pójdzie do kuchni.

Bell machnęła dyskretnie ręką. Znak przakazali nam chłopacy. Wchodzimy.

Większość tutejszych barów i kawiarenek, jest zrobiona z kamienia. Król Narodu Ognia, chce zmienić to miasto, w pełni na metalowe. Jednak prace dopiero ruszyły i tylko pałac powoli stawał się metalowy.

Yuki wyważyła drzwi za pomocą magii. Pierwsze co, to uwięziliśmy w ziemi oficerów. Tych którzy potrafili tkać ogień. Później resztę. Niekórzy walczyli, ale niepotrzebnie. My niemieliśmy żadnych kłopotów. Bell unieszkodliwiła barmana. Jednak nie wszystko poszło tak gładko. Chłopacy mieli kłopoty. Gdyż jakiś oficer zauważył zamieszanie. Zaatakował ich. Dałam znać Keenowi że ma im pomóc. Do akcji dołączył sie również Cheng, który miał tylko obserwować. Yuki, Bell i ja, zajęłyśmi się "kradzieżą" żywności.

Może się to wydawać dziwne. Ale wytłumaczę. Okradamy tylko bogatych magów ognia. Skradzione jedzenie oddajemy biednym obywatelom Narodu Ziemi. Mniejszą część, każdy mógł zabrać sobie do domu, jako nagrodę. Tak to działało.

Po unieszkodliwieniu kilku magów ognia, Tun zdążył jeszcze walnąć farbą napis na ścianie baru. A brzmiał on: "Wyzwolimy Omashu".

Zadowoleni z udanej akcji zaczęliśmy roznosić jedzenie w biednej dzielnicy.

***

W tym samym czasie Raito postanowił wyjść na ulicę i pograć trochę. Usadowił się wygodnie, wyjął swój flet, a swoją czapkę wystawił tak, aby ludzie wrzucali do niej pieniądze. Po jakimś czasie miał zarobioną pokaźną sumkę, jednak komuś się to nie podobało.

-Młody, zatańcz dla nas.- Rzucił jeden z dwóch oficerów w czerwonym mundurze. Ziemia pod tyłkiem chłopca zrobiła się czerwona i gorąca. Rai podniósł się błyskawicznie i zeskoczył na bezpieczny kawałek gruntu. Oficerowie zaczeli się śmiać. Raito nie podobała się ta zabawa. Po chwili już tylko jeden się śmiał. Ponieważ drugi leżał plackiem na ziemi po dostaniu w głowę kamieniem.

-Mag ziemi!- Krzyknął ten drugi. Rai rzucił się do ucieczki, jednak oficer nie dał mu uciec. Chłopiec był zmuszony do walki. Ale ośmiolatek nie miał szans w starciu z dwoma dorosłymi magami ognia. Złapali go.

-W imieniu Króla Ozai, zostajesz aresztowany za uprawianie magi ziemi.- Rzucił jeden i wzięli Raito pod pachy. Jednak ten nadal walczył, dalej się wieżgał. Nie dał im innego wyboru. Jeden z nich ogłuszył chłopca i ten stracił przytomność.

***

Wróciliśmy szczęśliwi do domu. Kolejna udana akcja. Dzięki nam, prawowici obywatele tych ziem, wiedzą że ktoś walczy. To im daje otuchy. Z każdą chwilą coraz więcej ludzi sprzeciwia się nowej władzy.

-Rai wróciliśmy!- Zawołałam brata. Jednak nikt nie odpowiedział. -Rai?!

-Zobacz!- Na ziemi przy drzwiach leżała karteczka. Ichigo ją podniósł i przeczytał. -"Wasz brat ma kłopoty, pomogę wam go uwolnić."

-Kto to napisał?

-Nie wiem, nie podpisał się. Jest tu jeszcze informacja, "1 w nocy więzienie Nowe Ozai."

-Aresztowali go!

W moich oczach pojawiły się łzy. Jeśli wiedzą że jest magiem ziemi, mogą go zabić.

--------

O to trzeci rozdział mojej opowieści. Miło że jest ktoś kto to czyta. Na chwilę obecną piszę jedne rozdział dziennie, ale nie przyzwyczajajcie się :) Mam nadzieję że ciekawi was co będzie dalej, bo chcę by moje opowiadanie wciągało jak serial. Pozdrawiam i dziękuje, że dotrwałeś/aś do końca :D

Awatar: Historia OmashuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz