VII - Łowca

104 19 1
                                    

GOME! Naprawdę przepraszam! Nie wiem czemu, ale wydawało mi się ze znajdę czas na napisanie, a go nie było. To wszystko przez te święta! Trzeba było wszystko posprzątać i ugotować! Pomocy mam już dość, ale teraz jest po północy w końcu wszytko gotowe, a ja leżę I zaczynam pisać. Będzie to taki prezent Wielkanocy od Aiko możecie mnie teraz nazywać "króliczek". Dobra pora zaczynać!

- Wiedziałem. - wyprostował sie I delikatnie musnął swoimi wargami o moje, spojrzałem na niego zaskoczony. - Jesteś jej potomkiem... Potomkiem Morgany.

Co! Ale skąd on wie, a raczej jak się domyślił. Nie wiem czy to dobrze czy źle, okaże się w przyszłości.

- Możesz mnie puścić. - powiedziałem niezadowolony z obecnej pozycji.

Spojrzał na mnie, a raczej zaczął się lampić jak jakiś idiota.

- Co się lampisz? - dodałem juz zirytowany.

On jedynie złapał mój podbródek i uniósł go do góry. Zacząłem się wyrywać, a raczej próbowałem. Nasze usta dzieliły centymetry, milimetry i ... Impakt! Że zdziwienia uchyliłem usta, a on to wykorzystał i wsunął w nie swój język.

Nie! Ja nie mogę przegrać. Zaczęła się walka o dominację... która jednak przegrałem. Nie wytrzymałem napięcia ich ugryzłem go w język. A masz ty ... Ty ... Nie wiem jak go wyzwać! Cicho jęknął, ale nadal mnie nie puścił. Położył nos na moim obojczyku o zaczął się cicho, a zarazem uroczo śmiać, zaczynam się go coraz bardziej bać. Zaraz, czy ja pomyślałem uroczo?

- A ty co masochista? - zapytałem lekko podenerwowany.

- Może... A jak tak to co? - wymruczał mi do ucha.

- Co za popieprzony wampir! - zacząłem się ponownie wyrywać.

- ... Jesteś podniecony ...

Wsunął swoją nogę pomiędzy moje kolana i zaczął posuwać ja wyżej. Zacząłem panikować, a na mojej twarzy pojawił się dojrzały burak. Próbowałem zacisnąć nogi, lecz zamiast tego mocniej się o niego otarłem co wywołało u mnie jęk. Nagle przestał cokolwiek robić i się zamyślił.

- A tak wogóle... Jak ty sie nazywasz? - zapytał po dłuższej chwili.

Nie no teraz jestem wściekły!

- Przystawiasz się do kogoś, kogo imienia nawet nie znasz!

- Imię nie jest aż tak ważne. Wystarczy mi twój zapach, bym cie wszędzie znalazł.

Byłem coraz bardziej wściekły! Pytanie brzmi czy to wogóle możliwe? Opuścił twarz niżej i zaczął lizać ślad poprzedniego ugryzienie. Przeszedł mnie lekki dreszcz, ale nie mogę mu na to pozwolić. Próbowałem go kopnąć, jak zwykle nie skutecznie. Ten tylko jeszcze mocniej przywarł mnie do ściany. Na śmierć zapomniałem gdzie on ma swoją nogę!

Jęknąłem głośno oraz zadrżałem, a ten debil ugryzł mnie ponownie! Wywołało to u mnie jeszcze głośniejszy jęk. Gdy skończył wbijać kły w moją szyję powoli uniósł swoją głowę. Znowu byłem podniecony, a ten najwyraźniej nie zamierzał się poddać ponieważ znowu zaczął mi lizać ranę. Teraz to chyba na pewno jestem wkurzony do granic możliwości!

Powoli uniósł głowę i na mnie spojrzał swoimi czerwonymi ślepiami. Wykorzystam okazję in przywaliłem mu z główki. Upadł z hukiem na ziemi. Szybko zwiałem do łazienki zamykając za sobą drzwi, usiadłem pod oknem i wcisnąłem pięści między uda próbując się uspokoić.

Tak wiem krótko, ale naprawdę przepraszam jestem wykończona. Życzę wam wszystkim smacznego jajka i wesołego dyngusa. Całuski wasza Aiko :* ♡ ♡ ♡

(N&A) Łowca W Krzywym ZwierciadleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz