Zachowałam się jak idiotka. Jak typowa blondynka. Od kiedy ja, Maya Hart, uciekam przed facetami? Dobra. Od zawsze. Ale to nie zmienia faktu, że zachowałam się jak idiotka. Uciekłam z wesela przyjaciół. To było dziecinne. Niby Riley i Farkel nie mieli mi za złe, ale... Ja miałam sobie za złe. To nie było w moim stylu. Ani trochę w moim stylu. Dlaczego to zrobiłam. A do tego musiałam się spakować. Jutro lecę na Półwysep Olimpic. I znowu zostawić moich bliskich. Szczerze mówiąc nawet się cieszyłam. Pomijając fakt, że musiałam zostawić mamę i Shawn'a.
-Mayu, musisz wyjeżdżać?- do pokoju, który zajmowałam weszła Katy.
-Skoro dostałam zlecenie...- wzruszyłam ramionami.- Nie bardzo mam jakiekolwiek wyjście.
-Mogłabyś jeszcze trochę zostać.- Katy usiadła obok mnie.
-Mogłabyś poprostu zrezygnować.- zauwarzył Hunter wchodząc do pomieszczenia.- Mayu, chyba najwyższa pora byś przestała powtarzać moje błędy. Niesądzisz?
-Shawn, przecież wiesz jaka jestem.- spojrzałam na niego wymownie.- Błędy to moje drugie imię.
-Nie prawda.- zaprzeczył.- Doskonale pamiętam twoje drugie imię. Nie nabierzesz mnie. A po za tym nie jesteś już dzieckiem...
***
Nowy York nocą. Czy jest coś piękniejszego? Zostałam. Shawn miał rację. Nie jestem już dzieckiem. Nie mogę uciekać. Muszę stawić czoła życiu. Nikt przecież nie zrobi tego za mnie. Tak samo pora zacząć naprawdę żyć na własną rękę. Dlatego wynajęłam niewielkie mieszkanie w dzielnice gdzie się wychowywałam. Ba. Było to nawet to samo mieszkanko. Teraz siedziałam na parapecie, podziwiając moje miasto nocą. Tęskniłam za tym widokiem. A od kąd wróciłam tak naprawdę nie miałam czasu odpocząć. Ciągle coś. Ciągle ktoś. Brak wolnego czasu doskwierał. Ale w końcu go znalazłam. Przymknęłam oczy wsłuchując się w muzykę miasta. I to nie był najlepszy pomysł.
-No hej.- aż pisnęłam z przerażenia, słysząc JEGO głos.
-Lucas!- wrzasnęłam na blondyna.- Co ty tu robisz?!
-Mieszkam piętro niżej.- odparł siadając na schodach, po których wszedł- Uciekłaś przede mną.
-Do widzenia, Huckleberry.- zaskoczyłam z parapetu i chciałam zamknąć okno. Zdarzył wleźć do środka. Ten to zawsze miał tupet. Ale teraz to już przesada. Nawet Josh nie był aż tak arogancki.
-Wynocha.- warknęłam na niego.- Wynoś się z mojego mieszkania.
-Maya nie jesteśmy dziećmi.- czemu każdy mi o tym przypomina?
-To się tak nie zachowój.- miałam ochotę strzelić mu w twarz.- Wyjdź z mojego mieszkania.
-Porozmawiaj ze mną....
~~~~
Dzisiaj baaaaaaardzo krótki
Musicie mi wybaczyć
Mam nadzieję, że i tak się podoba
Do następnego
Buźka
*Sky Hart
CZYTASZ
Hope Is For Suckers (Zakończona)
RomanceMaya Hart podróżuje po całym świecie. Nigdzie nie potrafi zagrzać sobie miejsca na dłużej. Po latach postanawia wrócić do rodzinnego miasta. Do Nowego Jorku. Co się stanie, gdy na jej drodze staną starzy 'znajomi'? Gdy obudzi sie stara miłość? Czy...