Part 2

6.7K 415 137
                                    


Na następny dzień Harry Styles zadzwonił do Agnes z prośbą o spotkanie. Louis o mało co nie posrał się w majtki.

- Przestaniesz wreszcie drzeć te japę? Jestem twoim prawnym opiekunem. Więc zamknij się dopóki nie zmieniłam zdania – warknęła blondynka.

- Ale on zadzwonił! Rozumiesz to?! Zadzwonił! – krzyczała szczęśliwa Omega.

Agnes tylko przewróciła oczami.

- Oddam cię do przytułku, przysięgam na wszystko co rośnie – mruknęła.

- Daj mu żyć – Nina spojrzała na nią z małym uśmieszkiem – Niech się chłopak cieszy. Ciekawa jestem kiedy przyjdzie moja kolej. – westchnęła niezadowolona.

- Mam nadzieję, że nigdy jeśli będziesz zachowywać się tak samo jak on – obie spojrzały na chłopaka.

Siedział na kanapie, gęba rozdziawiona w samozadowolonym uśmiechu i bujał się jak dziecko.

Spojrzały na siebie i po chwili wybuchnęły śmiechem.

Wszystkie trzy Omegi miały dzisiaj wolne, więc zdecydowały, że ugotują obiad. Wyglądało to tak, że Nina podjadała z miseczek, Louis siedział na blacie i rozkazywał pokazując palcem, a Niall faktycznie gotował.

Mimo wszystko, obiad był pyszny. Nie licząc spalonych babeczek na deser. Louis okazał się beznadziejnym cukiernikiem.

Pod wieczór Agnes zaczęła szykować się do wyjścia. Umówiła się z Harry'm w klubie. Mieli usiąść i wstępnie obgadać całą sytuację. Louis był niepocieszony kiedy dowiedział się, że ma zostać w domu.

- Dlaczego? – jęknął.

- Bo ja tak mówię. – usłyszał odpowiedź Alfy, która właśnie zakładała buty.

- Agi – spojrzał na nią błagalnie, używając przezwiska z dzieciństwa.

- Nie – odpowiedziała stanowczo – Nina pilnuj porządku, wracam najpóźniej za dwie godziny.

- Aj, aj kapitanie – zasalutowała jej Omega i wróciła do oglądania serialu z Niall'em.

Blondynka przewróciła oczami i ostatni raz spojrzała na Louisa. Wyglądał jak skopany psiak.

- Może schronisko będzie lepsze – mruknęła i wyszła z domu.

***

Harry czekał na nią przy barze. Kiedy podeszła do niego, poprowadził ją do jednego z pokoi Vip i zamknął za nią drzwi.

Usiedli naprzeciwko siebie, a po chwili kelnerka przyniosła dwie szklanki wody i postawiła je na stole, po czym wyszła.

- Pozwól, że przedstawię swoją propozycję. – zaczął Styles, na co Agnes kiwnęła głową – Chce Louis'a. I kiedy mówię, że chcę, to znaczy, że naprawdę mi zależy. Jeżeli się zgodzisz, ty wraz z księżniczką i dwójką Omeg przeprowadzicie się do mojej dzielnicy. Dostaniesz dom do swojej dyspozycji. Obejmą cię wszystkie moje zasady.

- Grimshaw. Nie chce go tam. – przerwała dziewczyna.

Harry spojrzał na nią zaskoczony.

- Chyba nie oczekujesz, że wyrzucę go z watahy.

- Nie obchodzi mnie co z nim zrobisz. Nie ma prawa zbliżyć się do żadnej z Omeg pod moją opieką, rozumiesz?

- Rozumiem – Styles kiwnął głową – dostanie zakaz zbliżania się. Jeżeli to nie pomoże, to pomyślimy nad czymś innym, może być?

Home (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz