Na następny dzień Harry Styles zadzwonił do Agnes z prośbą o spotkanie. Louis o mało co nie posrał się w majtki.
- Przestaniesz wreszcie drzeć te japę? Jestem twoim prawnym opiekunem. Więc zamknij się dopóki nie zmieniłam zdania – warknęła blondynka.
- Ale on zadzwonił! Rozumiesz to?! Zadzwonił! – krzyczała szczęśliwa Omega.
Agnes tylko przewróciła oczami.
- Oddam cię do przytułku, przysięgam na wszystko co rośnie – mruknęła.
- Daj mu żyć – Nina spojrzała na nią z małym uśmieszkiem – Niech się chłopak cieszy. Ciekawa jestem kiedy przyjdzie moja kolej. – westchnęła niezadowolona.
- Mam nadzieję, że nigdy jeśli będziesz zachowywać się tak samo jak on – obie spojrzały na chłopaka.
Siedział na kanapie, gęba rozdziawiona w samozadowolonym uśmiechu i bujał się jak dziecko.
Spojrzały na siebie i po chwili wybuchnęły śmiechem.
Wszystkie trzy Omegi miały dzisiaj wolne, więc zdecydowały, że ugotują obiad. Wyglądało to tak, że Nina podjadała z miseczek, Louis siedział na blacie i rozkazywał pokazując palcem, a Niall faktycznie gotował.
Mimo wszystko, obiad był pyszny. Nie licząc spalonych babeczek na deser. Louis okazał się beznadziejnym cukiernikiem.
Pod wieczór Agnes zaczęła szykować się do wyjścia. Umówiła się z Harry'm w klubie. Mieli usiąść i wstępnie obgadać całą sytuację. Louis był niepocieszony kiedy dowiedział się, że ma zostać w domu.
- Dlaczego? – jęknął.
- Bo ja tak mówię. – usłyszał odpowiedź Alfy, która właśnie zakładała buty.
- Agi – spojrzał na nią błagalnie, używając przezwiska z dzieciństwa.
- Nie – odpowiedziała stanowczo – Nina pilnuj porządku, wracam najpóźniej za dwie godziny.
- Aj, aj kapitanie – zasalutowała jej Omega i wróciła do oglądania serialu z Niall'em.
Blondynka przewróciła oczami i ostatni raz spojrzała na Louisa. Wyglądał jak skopany psiak.
- Może schronisko będzie lepsze – mruknęła i wyszła z domu.
***
Harry czekał na nią przy barze. Kiedy podeszła do niego, poprowadził ją do jednego z pokoi Vip i zamknął za nią drzwi.
Usiedli naprzeciwko siebie, a po chwili kelnerka przyniosła dwie szklanki wody i postawiła je na stole, po czym wyszła.
- Pozwól, że przedstawię swoją propozycję. – zaczął Styles, na co Agnes kiwnęła głową – Chce Louis'a. I kiedy mówię, że chcę, to znaczy, że naprawdę mi zależy. Jeżeli się zgodzisz, ty wraz z księżniczką i dwójką Omeg przeprowadzicie się do mojej dzielnicy. Dostaniesz dom do swojej dyspozycji. Obejmą cię wszystkie moje zasady.
- Grimshaw. Nie chce go tam. – przerwała dziewczyna.
Harry spojrzał na nią zaskoczony.
- Chyba nie oczekujesz, że wyrzucę go z watahy.
- Nie obchodzi mnie co z nim zrobisz. Nie ma prawa zbliżyć się do żadnej z Omeg pod moją opieką, rozumiesz?
- Rozumiem – Styles kiwnął głową – dostanie zakaz zbliżania się. Jeżeli to nie pomoże, to pomyślimy nad czymś innym, może być?
CZYTASZ
Home (Larry Stylinson)
FanfictionW świecie gdzie rządzą Alfy, a Omegi są tą słabszą rasą, bardzo ciężko jest się odnaleźć. Takiego problemu nie ma Louis, Nina i Agnes. Trójka przyjaciół zna się od dziecka. Ale jak bardzo ich życie się zmieni, kiedy Agnes znajdzie swoją Omegę, Louis...