Part 3

6.7K 390 129
                                    

- To moja książka!

- Nie prawda! Moja!

- Właśnie nie, ty kupo gówna! „Hobbit" jest mój!

- Mój! Dałaś mi go na urodziny idiotko!

- Słucham?! Niepraw... och, faktycznie – Nina spojrzała na Louis'a zdezorientowana i po chwili uśmiechnęła się słodko – Moja me aculpa.

Louis tylko potrząsnął głową i wyciągnął dłoń po książkę. Nina oddała mu jego własność i cicho pogwizdując oddaliła się do swojego pokoju, dokończyć pakowanie.

Agnes doszła do wniosku, że skoro dom, w którym mają mieszkać jest umeblowany, nie ma potrzeby zabierać mebli. Omegi pakowały swoje walizki, a rzeczy prywatne w pudła, które przywiózł Harry. Wszystko zostawało w mieszkaniu. Kiedy się wprowadzali było on pełne najpotrzebniejszych rzeczy, takich jak, garnki, sztućce czy mikrofala. Nigdy nie musieli do niego czegokolwiek dokupywać.

Zresztą mieszkanie należało na własność do Agnes. Jeżeli zostawią część rzeczy, to nic się nie stanie. Zawsze będą mogli po to przyjechać.

Z pakowaniem też musieli się pospieszyć, ponieważ firma przewozowa miała tu być dokładnie za dwie godziny.

- Hej ferajna! – krzyknęła Agnes z salonu – Zbiórka!

Trzy Omegi wpadły biegiem do salonu i ustawiły się w rządku.

- Ostatni raz – blondynka uśmiechnęła się do nich czule – Kolejno odlicz.

- Jeden!

- Dwa!

- Trzy!

Kiwnęła głową i po chwili śmiała się razem z nimi. Rozłożyła ramiona, a cała trójka wpadła w nie z impetem, o mało co jej nie przewracając. Przytuliła ich do siebie.

- Będę tęsknił – szepnął Louis.

- Przecież będziemy mieszkać niedaleko. – mruknął Niall.

- Ale to nie będzie to samo – odpowiedział drugi chłopak.

- Jasne, że nie – powiedziała Nina – W końcu będzie spokój – zaśmiała się, ale wtuliła swoją głowę w szyję Louis'a, wdychając jego kojący zapach – Też będę tęskniła – szepnęła i pociągnęła nosem.

- Co ty płaczesz?! – zapytał szatyn zszokowany, na co dziewczyna objęła go swoimi ramionami i przytuliła mocno.

- Nie – wychrypiała – Uczucia mi się tylko skropliły.

Louis ze śmiechem również ją objął i też po chwili zaczął cicho płakać. Znali się tak długo. Ona pierwsza wyciągnęła do niego dłoń w geście przyjaźni. Była jego najlepszą przyjaciółką i kochał ją jak siostrę.

Agnes tylko potrząsnęła głową i podeszła do nich, również ich obejmując. Po jakimś czasie cała trójka się od siebie odsunęła, a Omegi zaczęły wycierać twarz rękawami.

- Śniadanie? – zapytała Alfa, uśmiechając się do nich.

Oboje pokiwali głowami i pociągnęli nosem. Niall stał uśmiechnięty, ze łzami w oczach. Agnes wyciągnęła do niego rękę, a on wtulił się w nią i wsadził twarz w jej szyję.

Nina i Louis wyszli do kuchni przygotować śniadanie. Po jakimś czasie dwójka, która została w salonie, dołączyła do nich i niecałe dwadzieścia minut później siedzieli przy stole.

Agnes właśnie miała zjeść pierwszy kęs, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Wzięła głęboki wdech i siląc się na spokój odłożyła widelec. Wstała od stołu i podeszła do drzwi, otwierając je. Na progu stał pracownik firmy przewozowej.

Home (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz