Agnes stała w łazience i wklepywała w brzuszek krem przeciwko rozstępom. Ta ciąża dawała jej dużo szczęścia, ale w tym samym czasie doprowadzała ją do szaleństwa. No bo rozstępy. Błagam.
- Kochanie – zawołał Niall z sypialni.
- Tak? – kobieta zarzuciła na siebie przydużą koszulę.
- Louis już tu jest – uśmiechnął się blondyn i wyciągnął ręce w stronę swojej Alfy.
Kiedy w końcu odprawił swój rytuał całowania dziewczyny, a później brzuszka, ruszyli na dół. W salonie czekał już na nich Louis, który właśnie wnosił do pomieszczenia herbatę na tacy.
- Nie gniewacie się, że sam się obsłużyłem? – postawił tacę na stolik do kawy.
- Jasne, że nie – Niall usiadł na kanapie, a po chwili dołączyła do niego Agnes.
Tomlinson nalał wszystkim herbaty i usiadł Harry'emu na kolanach, który zamruczał z przyjemności.
- Macie jakieś wieści od Niny? – zapytała blondynka, upijając herbaty z filiżanki.
- Harry mówił – zaczął Louis, ale przerwał kiedy Styles warknął cicho – Moja Alfa – zaakcentował drugie słowo, a Harry przytulił go do siebie bliżej, uważając na brzuszek – mówiła mi, że Liam dzwonił. Powiedział tylko, że jest już po wszystkim, ale nie jest psychicznie gotowy na to, aby wypuścić Ninę z domu. Także posiedzą tam jeszcze z jakieś trzy dni – wzruszył ramionami.
- To całkiem normalne – mruknął Niall – Niektóre Alfy są bardziej posesywne. Wolą poczekać, aż zapach rui ich Omegi zniknie całkowicie. Zwłaszcza, kiedy w tym czasie się połączyli.
Harry kiwnął głową i wsadził nos w szyję Louisa, na co jego Omega westchnęła szczęśliwa.
- A jak ty się czujesz? – zapytała Omega swoją przyjaciółkę.
- Dobrze – kiwnęła głową – Jeszcze tylko trzy miesiące – wzruszyła ramionami.
Niall uśmiechnął się szeroko.
- Jestem bardzo podekscytowany i nie mogę się doczekać. To na pewno będzie Omega.
Agnes popatrzyła na niego dziwnie.
- Nie kochanie – potrzasnęła głową – To będzie Alfa. Ja jestem Alfą i również kobietą, więc nigdy nie urodzę Omegi. Prawdopodobnie poroniłabym.
Niall popatrzył na nią smutno, ale kiwnął głową po chwili znów się uśmiechając.
- To nic. Przecież to nieważne. I tak będziemy je kochać najmocniej na świecie. Nawet gdyby okazało się, że będzie betą.
Agnes prychnęła tylko, ale pocałowała go czule.
- My również mamy małą Alfę, prawda? – zapytał czule, patrząc na brzuszek.
- Nie Harry – Louis potrząsnął głową – My kochanie mamy małą Omegę – Louis pogłaskał się delikatnie po brzuchu.
- Alfę księżniczko – Styles spojrzał na niego w stu procentach przekonany, że ma rację – Ja jestem Alfą wioski, moje geny są zbyt dominujące na to, abyś urodził Omegę. Przy drugiej ciąży-
- Nie – powiedział stanowczo Louis i popatrzył na niego spod byka – To jest Omega. Ja jestem matką, ja nosze to dziecko i ja wiem najlepiej.
- Ale – zaczął Harry.
CZYTASZ
Home (Larry Stylinson)
FanfictionW świecie gdzie rządzą Alfy, a Omegi są tą słabszą rasą, bardzo ciężko jest się odnaleźć. Takiego problemu nie ma Louis, Nina i Agnes. Trójka przyjaciół zna się od dziecka. Ale jak bardzo ich życie się zmieni, kiedy Agnes znajdzie swoją Omegę, Louis...