Rozdział 1

179 5 3
                                    

Wstałam z łóżka. Kiedy spojrzałam na zegarek była 6.43. Wiedziałam że jeszcze sporo czasu zanim pójdę do szkoły. Lekcje zaczynały się o 8.00.
Marinette już wstała bo nie było jej w pokoju. Nie wspomniałam o tym że mieszkamy zupełnie same. Szybkim tempem udałam się na dół do kuchni. Zobaczyłam tam Marinette, która robiła sobie płatki z mlekiem.
-Cześć Mayla!-powitała dziewczyna
-Hej Marinette!-odparłam
Razem zjadłyśmy śniadanie. Teraz była już 7.02.Pewne byłyśmy że zdążymy do szkoły.
-Marinette, co myślisz o Adrienie?-zapytałam niespodziewanie
-No słodki jest. A jako Czarny Kot superowo się porusza.-wypaliła
-Według mnie też jest bardzo super-rzekłam

Nasze kwami były cały czas w pokoju.

-A może chodźmy do Tikki i Mary.-zaproponowała Marinette

-Pewnie.-potwierdziłam

Weszłyśmy po schodach do naszego pokoju. 

-Dziewczyny jesteście!-ucieszyła się Mara

-Mari wiem!Chodźmy do szkoły wcześciej. Nie spóźnimy się jak to zwykle bywa.-zaproponowałam

-Super pomysł.-pochwaliła dziewczyna

Kwami weszły do naszych torebek. Potem biegiem zeszłyśmy po schodach na dół i wyszłyśmy z domu.

(W szkole)

-Która godzina?-zapytałam

-Dopiero 7.39-odpowiedziała Marinette

Usiadłyśmy na ławce i rozmawiałyśmy.

-Ej Mayla. Czy tam jest Adrien?-zapytała mnie Marinette

-Bez jaj! To on!-ucieszyłam się

Marinette wiedziała że ja zakochałam się w Adrienie.

-No podejdź do niego.-proponowała

-Nie mogę po prostu tam iść.-broniłam się

-Możesz-ciągnęła Marinette

-Wstydzę się!-krzyknęłam

-Mayla! On tu idzie. Zobaczył nas.-oznajmiła

-Cześć dziewczyny.-powiedział Adrien opierając się o ścianę

-Hej Adi.-mówiłam nieśmiało

-Czemu nazwałaś mnie Adi?-zapytał zaskoczony Adrien

-Tak po prostu.-wypaliłam z uśmiechem

-Aha ok.-powiedział wolno chłopak

Ja się tylko do niego uśmiechałam.

-No powiedz coś Mayla.-zachęcała Marinette

-Nie mogę za bardzo się boję!-wykrzyczałam na głos.

-Czego się boisz?-zapytał Adrien

-Ups. Usłyszałeś to.Yyyyy...Niczego.-zawstydziłam się

-Dobra, to pa-pożegnał chłopak

Ja tylko pomachałam na  dowidzenia.

Zadzwonił dzwonek na lekcje.

-Wow długo musieliśmy gadać-powiedziała Marinette

(Po lekcjach)

-Nie sądzisz że Alya gdzieś zniknęła?-spytała dziewczyna

-Właśnie. Nigdzie jej nie ma.-potwierdziłam

Na ścianie zobaczyłyśmy ślady pazurów.Uczniowie zaczęli znikać.

-To chyba pora na nas-oznajmiłam

-TIKKI KROPKUJ!-krzyknęła Marinette

Po chwili widziałam przed sobą Biedronkę.

-MARA PRZEMIENIAJ!-krzyknęłam

Chwilę później już zamieniłam się w Kocicę.Pobiegłyśmy wzdłuż korytarza aby znaleźć Czarnego Kota.

Zauważyłyśmy go biegnąc na salę gimnastyczną.Naszym oczom ukazała się Alya. Była ofiarą Akumy. Zamieniono ją w Madame Lion. Czyli kobieta w stroju lwa. Próbowaliśmy z nią walczyć. 

-Nie damy jej rady.-żalił się Czarny Kot

-Jakoś damy.-motywowała Biedronka

-SZCZĘŚLIWY TRAF!!!-krzyknęła

Tym razem był to patyk.

-Zaraz do czego mi patyk?-zapytała Biedronka sama siebie

Widziałam że Biedronka miała jakiś pomysł.

(10 minut później)

Moim zadaniem było wyszarpanie Madame Lion naszyjnika w którym była akuma.

Po chwili udało mi się. Natychmiast go rozerwałam co było dziecinnie proste.

Widziałam jak Biedronka łapie akumę i zamienia ją w małego motylka.Było już po wszystkim.My zmieniliśmy się spowrotem w ludzi. Zapomnieliśmy na śmierć o kartkówce z przyrody.Ale na szczęście była ze zwierząt Afryki.

--------------------------------------------------

Mam nadzieję że pierwszy rozdział się wam spodobał i zapraszam do kolejnych ;)



Życie Z MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz