xPart13x

264 71 27
                                    

Idę na most, zupełnie bez sił i chęci do życia. Muszę to wszystko wreszcie przemyśleć, bo aż nazbyt się skomplikowało. Nigdy nie było prosto, lecz teraz... Sam nie wiem, co jest dobre, a co złe.

I co powinienem wybrać.

Jaką ścieżkę obrać, aby wyjść z tego cało i aby Luke'owi również się udało.

Oddycham ciężko, nagle zauważając, że zacząłem biec. Zatrzymuję się i opieram o barierkę mostu, wpatrując bez tchu w toń wody.

Staram się uspokoić i powstrzymać przed nadludzkim odruchem sięgnięcia po papierosa.

Czy jestem uzależniony?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale gdyby ktoś mnie o to zapytał odpowiedziałbym: tak.

Tak, jestem uzależniony.

Aż do bólu.

I patrząc w moje odbicie w wodzie i odbicie postaci za mną coraz bardziej przekonuję się, że jestem uzależniony nie tylko od papierosów.

-Mówili, że jesteś w więzieniu. Widziałem zresztą, jak cię zabierali. Jakim cudem tutaj przyszedłeś? - pytam, nawet się nie odwracając.

-Nie wierz w to, co mówią ludzie. Wszyscy są stworzeni, by kłamać. Każdy z nas kłamie, niezależnie od tego, co czuje. - Słyszę za sobą głos chłopaka i uśmiecham się pod nosem.

Tak dawno go nie słyszałem.

-Ja nie kłamię. Nie umiem tego robić – szepczę, patrząc wprost w jego lodowate oczy, w których skrzą się kawałki drogocennych kamieni.

-Tak? Więc możesz mi powiedzieć, co do mnie naprawdę czujesz? - pyta, a ja wzruszam ramionami.

-Nic. - Markotnieję, wsuwając ręce do kieszeni i wyciągając z niej paczkę papierosów.

-Rzeczywiście nie umiesz kłamać. - Hemmings wybucha dźwięcznym śmiechem i klepie mnie po ramieniu.

Zapalam jeden z papierosów i pozwalam się pochłonąć dymowi. Blondyn patrzy na mnie w dziwnym zamyśleniu, a ja wyciągam paczkę ku niemu.

-Myślałem, że już nie zaproponujesz. - Uśmiecha się szeroko, a ja marszczę brwi z zaskoczeniem.

-Przecież ty nie palisz – mówię, patrząc, jak zapala truciznę.

-Ale ty palisz. - Chłopak wzrusza jedynie ramionami, a ja kiwam głową, nie do końca go rozumiejąc.

Cieszę się, że wrócił, lecz nie jestem pewien, czy to dobrze.

I nie wiem też, jak to zrobił, a obawiam się, że to może nieść ze sobą przykre konsekwencje.

Czuję, jak duszę się w swoim ciele.

Jak duszę się z braku tlenu, ale też braku siebie.

Brakuje mi tego prawdziwego mnie.

Wydaje mi się, że to on zabrał moją cząstkę i do tej pory jej  nie oddał.

Diagnoza: niedotlenienie.

__________________________________________________________

kocham was, misie x


Deadly Game ~MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz