Idę na most, zupełnie bez sił i chęci do życia. Muszę to wszystko wreszcie przemyśleć, bo aż nazbyt się skomplikowało. Nigdy nie było prosto, lecz teraz... Sam nie wiem, co jest dobre, a co złe.
I co powinienem wybrać.
Jaką ścieżkę obrać, aby wyjść z tego cało i aby Luke'owi również się udało.
Oddycham ciężko, nagle zauważając, że zacząłem biec. Zatrzymuję się i opieram o barierkę mostu, wpatrując bez tchu w toń wody.
Staram się uspokoić i powstrzymać przed nadludzkim odruchem sięgnięcia po papierosa.
Czy jestem uzależniony?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale gdyby ktoś mnie o to zapytał odpowiedziałbym: tak.
Tak, jestem uzależniony.
Aż do bólu.
I patrząc w moje odbicie w wodzie i odbicie postaci za mną coraz bardziej przekonuję się, że jestem uzależniony nie tylko od papierosów.
-Mówili, że jesteś w więzieniu. Widziałem zresztą, jak cię zabierali. Jakim cudem tutaj przyszedłeś? - pytam, nawet się nie odwracając.
-Nie wierz w to, co mówią ludzie. Wszyscy są stworzeni, by kłamać. Każdy z nas kłamie, niezależnie od tego, co czuje. - Słyszę za sobą głos chłopaka i uśmiecham się pod nosem.
Tak dawno go nie słyszałem.
-Ja nie kłamię. Nie umiem tego robić – szepczę, patrząc wprost w jego lodowate oczy, w których skrzą się kawałki drogocennych kamieni.
-Tak? Więc możesz mi powiedzieć, co do mnie naprawdę czujesz? - pyta, a ja wzruszam ramionami.
-Nic. - Markotnieję, wsuwając ręce do kieszeni i wyciągając z niej paczkę papierosów.
-Rzeczywiście nie umiesz kłamać. - Hemmings wybucha dźwięcznym śmiechem i klepie mnie po ramieniu.
Zapalam jeden z papierosów i pozwalam się pochłonąć dymowi. Blondyn patrzy na mnie w dziwnym zamyśleniu, a ja wyciągam paczkę ku niemu.
-Myślałem, że już nie zaproponujesz. - Uśmiecha się szeroko, a ja marszczę brwi z zaskoczeniem.
-Przecież ty nie palisz – mówię, patrząc, jak zapala truciznę.
-Ale ty palisz. - Chłopak wzrusza jedynie ramionami, a ja kiwam głową, nie do końca go rozumiejąc.
Cieszę się, że wrócił, lecz nie jestem pewien, czy to dobrze.
I nie wiem też, jak to zrobił, a obawiam się, że to może nieść ze sobą przykre konsekwencje.
Czuję, jak duszę się w swoim ciele.
Jak duszę się z braku tlenu, ale też braku siebie.
Brakuje mi tego prawdziwego mnie.
Wydaje mi się, że to on zabrał moją cząstkę i do tej pory jej nie oddał.
Diagnoza: niedotlenienie.
__________________________________________________________
kocham was, misie x
CZYTASZ
Deadly Game ~Muke
FanfictionMichael nienawidził Luke'a całym swoim sercem. Próbował wiele razy go zabić; podobnie jak blondyn czerwonowłosego. W końcu postanowili zawrzeć układ, zagrać w grę, której przegraną jest śmierć. Czy w tej grze mogą być przegrani? A co stanie się, ki...