Po oknie spływają łzy.
Łzy nieba.
Łzy chmur.
Powoli płyną po szybie.
Nie chcę na to patrzeć.
Tak piękne, tak smutne.
Krople.
Odwracam wzrok.
Czuję piękną woń niebiańskiego płaczu.
Moknę.
Jestem teraz w niebie.
A może to niebo jest mną?
Zimno drażni moją skórę.
Tak piękne, tak bliskie.
Są krople.
Odpływam myślami do raju.
Lecz nie ma w nim pluchy.
Oszałamiającej, delikatnej niczym pióra.
Wracam do rzeczywistości.
Choć szarej.
Burej.
Jest tu najwspanialsza rzecz.
Lepsza od najsłodszego owocu.
Najprawdziwszej miłości.
Najciekawszej książki.
Napiękniekszej piosenki.
Deszcz.

CZYTASZ
Wierszowane
PoetryRzuciłam myśli o świecie. Pogrążyłam się w bezkresie. Czarne tomidło wciągnęło mnie doszczętnie. Zabrali. Myśl. Uczynek. Ludzie z chęcią się nade mną pastwią. Podłość. Życie nauczyło mnie patrzeć. Wiersze i książki moją spuścizną. Zatracam się w...