Parę dni później cały kościół przygotowywał się na przyjazd Jana Pawła. Ksiądz Rydzyk był bardzo zestresowany całą sytuacją ale pomagał reszcie. Siostra Anna wciąż nie odważyła się przyznać do znalezienia tumblra swojego przyjaciela, bała się jego reakcji ale wgłębi duszy wiedziała że komuś musi wyjawić swoje odkrycie. Wreszcie nadszedł wielki dzień przyjazdu papieża Polaka. Karol (bo tak brzmiało imię papieża) zmierzał w stronę kościoła z dużą obstawą ochroniarzy, przed kościołem były tłumy ludzi czekające na chociaż zobaczenie papieża. Ludzie biegli w jego stronę z prędkością 100kremówek/h. Karol kazał odejść ochronie i do kościoła wszedł zupełnie sam. Na wejściu przywitał go Proboszcz Burek i przyprowadził do reszty czekających. Razem się pomodlili a potem zjedli wieczerze (nie ostatnią ). Proboszcz stwierdził że ktoś powinien oprowadzić papieża bez zastanowienia rzekł "Rydzyk". Ksiądz był bardzo zestresowany i przerażony no bo jak to możliwe że ktoś kto był dotychczas tylko w jego snach będzie stać centralnie przed nim, może nawet porozmawiają ? Po godzinnym zwiedzaniu kościoła Rydzyk odprowadził papieża do jego pokoju. Przed wejściem rozmawiali.
Rydzyk: A więc jak ci się podobało ojcze ?
Papież: Oj przestań, nie musisz tak do mnie mówić jestem Karol
Rydzyk: No dobrze w takim razie Karolu, jestem Rydzyk
Papież:Może wejdziesz do pokoju ?- uśmiechnął się tajemniczo
Rydzyk:Dzisiaj już późno powinieneś odpocząć, może innym razem
Papież był trochę zawiedziony ponieważ bardzo spodobał mu się Rydzyk
Oboje się pożegnali i i wrócili do swoich pokoi. Rydzyk całkowicie zapomniał o swoich problemach przy Karolu, myślał o nim całą noc.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Rozdział trochę krótki ale YoLo ; DDD DDD
♥ ♥ ♥
CZYTASZ
KREMÓWKA | Jan Paweł x Rydzyk
FanfictionKsiądz Rydzyk był zwyczajnym księdzem. Na codzień prowadził normalne ustatkowane życie duchownego. Ale czy napewno? Nikt tak naprawde nie widział ze Rydzyk miał głęboką depresje a każdej nocy po wieczornej mszy dodawał sad obrazki na swojego tumblra...