10

2.4K 321 27
                                    

- Głodna jestem. Co chcesz zjeść? - zapytałam, podnosząc się z kanapy, na której oboje leżeliśmy. Spojrzałam przelotnie na wzruszającego ramionami Harry'ego i sama zaczęłam główkować nad obiadem. Otworzyłam lodówkę i stałam obok niej przez moment, aż wymyśliłam, że przyrządzę zapiekankę ziemniaczaną z najprostszych składników - ziemniaków, papryki, cebuli, brokułów, sera i sosu.

- Pomóc ci?

- Nie, dam sobie radę. Możesz zrobić herbatę. - kontynuowałam krojenie papryki, jednak w międzyczasie poczułam jak mężczyzna objął mnie od tyłu.

- Nie lubię nicnierobienia, wiesz? Wtedy nie czuję się potrzebny. - uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam się do niego twarzą. Jego ręka znalazła się na moim policzku, gdzie pewnie widniał ślad Faith'a, lecz chwilę potem złożył na nim delikatny pocałunek.

- Możesz pokroić cebulę i zetrzeć ser.

- Dobrze. - niedługo później przygotowywaliśmy dla siebie posiłek, a następnie jedliśmy danie w towarzystwie telewizora. Wiedziałam, że po zjedzeniu nie będzie mi się chciało zmywać naczyń, aczkolwiek rozumiałam też manię sprzątania bruneta. Dlatego pokonałam swoje lenistwo i zaniosłam talerze do zlewu.

- Co się tak patrzysz? - stanęłam przed sofą, na której siedział zielonooki. Sięgnął po moje dłonie, tym samym usiadłam obok niego i zostałam przyciągnięta do uścisku.

- Obiecaj, że nie będziesz się wychylać. Nie chcę, żeby zrobili ci krzywdę. - kiwnęłam głową, chociaż nie należałam do osób, które odpuszczały zwłaszcza w takich sytuacjach. Także, aby go nie martwić, zgodziłam się, jednak nie miałam zamiaru przy tym przystać.

Przymknęłam powieki, gdy jego usta złożyły pocałunek na czubku mojej głowy i minął moment, kiedy przerwałam przyjemną ciszę. 

- Nie chciałbyś odzyskać dziennika?

- Nie, jeżeli miałoby komuś się coś stać, zwłaszcza tobie. - zdawałam sobie sprawę z jego zmartwień, lecz osobiście uważałam, że więcej szkodził. Gdyby spróbowałby jakkolwiek pomóc innym zgwałconym, to na pewno Faith trafiłby do więzienia. Trzeba było przynajmniej podjąć jakieś kroki, ale widocznie wszyscy woleli siedzieć cicho. Ci ludzie musieli mieć coś naprawdę ohydnego, że tak strasznie studenci wstydzili się i milczeli.


- Oh, jesteś takim leniem. - przewróciłam oczami, patrząc na młodego mężczyznę, który obudził mnie zamiast budzika. Zrobił to w przyjemniejszy sposób niż alarm, ponieważ scałował połowę mojej twarzy. Jednak nic mnie nie przekonało do wstania. Dobrze powiedział, że byłam leniem. - No dalej i tak dałem ci pospać. Odwiozę cię.

- Nie chcę.

- No już! - rzucił we mnie poduszką i na dostatek pociągnął za stopę, przez co moja głowa opuściła miękką pierzynę. Westchnęłam z irytacją, ale wybrałam ubrania, a następnie weszłam do łazienki.

Harry praktycznie wyręczał mnie w wielu codziennych czynnościach jak zrobienie śniadania czy dojazd pod szkołę. Pożegnałam się z nim delikatnym pocałunkiem i w spokoju weszłam do środka. Nie musiałam się też przejmować drogą do pracy, ponieważ obiecał, że po mnie przyjedzie.

- Hej, Evan. Co u ciebie?

- Nic ciekawego. Rozstałem się z Polly.

- Dlaczego?

- Zachowywała się ostatnio tak dziwnie. Unikała mnie, płakała bez powodu...

- Pytałeś się co się stało?

- Jasne. Ignorowała mnie.

- Myślę, że powinieneś jednak z nią pogadać lub po prostu przy niej być. Ktoś jest w sali?

- Nie. Faith zostawił rzeczy i wyszedł. - podziękowałam mu i szybko podążyłam do miejsca wykładów, gdzie na szczęście nikogo nie zastałam. Jedyne co to notatniki i szukany dziennik Harry'ego. Wzięłam go z biurka, aczkolwiek usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, więc prędko schowałam zeszyt za plecy i odwróciłam się przodem.

- Witaj, Leah. Co tu robisz?

- Szukałam pani Dallas. Podobno miała tu być.

- Pani Dallas skończyła już tutaj zajęcia.

- Och, w takim razie do zobaczenia. - zatrzymał mnie jak go omijałam i wyrwał przedmiot z dłoni. Rzucił go na stolik, a mnie na jedną z długich ławek na sali. Z niepokojem obserwowałam jak mocno chwytał moje nadgarstki, uniemożliwiając jakikolwiek ruch i podciągał drugą ręką moją bluzkę.

- Skarbie, nie próbuj działać na własną rękę. Gówniana policja nie dała rady, a co taka drobna, mała dziecinka może? Lepiej się opanuj, bo skończysz jak Harry.

- Polly też zgwałciłeś?

- Polly ma problemy z nauką, kochanie. Nie mam nic z tym wspólnego. - dziewczyna Evana uczęszczała na zajęcia do profesora Diltona, więc znalazłam kolejnego gwałciciela. Cholera. - Nie wtrącaj się, rozumiesz? Nawet nie wiesz jaką mam ochotę cię pieprzyć, ale niestety ktoś postanowił poczekać. - warknął i popchnął mnie na drzwi, krzycząc, że miałam się wynosić. Nie dość, że nie wyszłam z pomieszczenia z dziennikiem, to jeszcze dorzuciłam sobie obaw.

- Leah, coś się stało?

- Nie, nie. Zaraz przyjdę. - pociągnęłam nosem, wycierając pojedynczą łzę. Uśmiechnęłam się do przyjaciela i ruszyłam do toalety, by doprowadzić się do porządku. - I tak nie odpuszczę.

Hej x

liczę na Waszą opinię, misie x

Kocham xx

Secret || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz