12

2.2K 307 46
                                    

- Kontaktowałaś się z Harry'm?

- Nie, nie odbiera. - mruknęłam, wchodząc do środka uczelni. Harry nie przychodził nawet do kawiarni, w której pracowałam. Uparcie trzymał się swojego postanowienia i unikał mnie jak ognia.

Razem z Evanem wpadliśmy na pewien pomysł, aby odzyskać ten cholerny dziennik i zamierzaliśmy go dzisiaj wykonać. Przyjaciel poszedł do gabinetu profesora Faith'a, aby z nim porozmawiać najdłużej jak się dało, a kiedy byłam pewna, że to mu wyszło, ruszyłam do sali, gdzie odbywały się wykłady. Jak zawsze, na biurku leżały jego zeszyty w tym na wierzchu notes Harry'ego. Nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo udało mi się go odzyskać. Nie przedłużałam siedzenia tutaj i wyszłam z pomieszczenia, a potem opuściłam cały budynek.

- Leah! Poczekaj. - zatrzymałam się i patrzyłam jak szczęśliwy Evan biegł w moim kierunku. - Masz?

- Mam. Teraz muszę spotkać się z Harry'm. - uśmiechnęłam się i pożegnałam z kolegą. Szłam jak najszybciej, aby dostać się na przystanek i wrócić do domu. Po drodze dzwoniłam do bruneta, aczkolwiek nie odbierał, dlatego napisałam mu wiadomość, że zrezygnowałam z uniwersytetu.

- Nareszcie zmądrzałaś.

- Przyjedziesz?

- Zaraz będę. - rozłączył się, a ja odłożyłam telefon na stolik w salonie. Położyłam też zeszyt zielonookiego i postanowiłam przygotować herbatę. W ostatnim momencie zdecydowałam się na kisiel, ponieważ samotnie leżał w jednej z szuflad. Przestałam wykonywać jakiekolwiek czynności, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Posłałam mu delikatny uśmiech, który się poszerzył, gdy złączył nasze usta. - Naprawdę musieliśmy spędzić osobno trzy dni, żebyś zrozumiała?

- Mam coś dla ciebie. - oznajmiłam, zaprowadzając go do malutkiego salonu. Usiadłam z nim na kanapie i podałam mu dziennik. Zmarszczył czoło i uważnie przyglądał się przedmiotowi na jego kolanach.

- Skąd to masz? - sądziłam, że się ucieszy, jednak otrzymałam kompletnie inny efekt. Patrzył na mnie ze złością w oczach, a zaciśnięte pięści nie oznaczały niczego dobrego. - Cholera, nic do ciebie nie dotarło?! Gdyby cię nakrył, gdybyś spotkała go na korytarzu! Jesteś taka głupia! - ugryzłam wewnętrzną część policzka i prędko przeniosłam się do kuchni, by nie ukazywać tego, że było mi przykro. Nic mi się nie stało, a odzyskałam notes. - Kochanie...

- Mam dość! Zrobiłam wszystko, abyś miał swój zeszyt przy sobie, ryzykowałam, ale nic mi się nie stało! I wiesz co? Kiedy próbuję udowodnić winę Faith'owi, to ty zachowujesz się jak tchórz! Mogłeś coś zrobić, mogłeś zgłosić to na policję, nawet jeśli cię szantażowali! Przez ciebie zgwałcili wiele innych osób! Osoba, która nic o tym nie wiedziała, nie miała pojęcia, bardziej się tym zainteresowała niż ty czy ktokolwiek inny! Użalasz się nad sobą, a w międzyczasie została zgwałcona Polly. Nie stałoby się tak, gdybyś doniósł to wszystko na policję! Nie nazywaj mnie głupią, gdy sam postąpiłeś podobnie. Swoim milczeniem spowodowałeś krzywdę wielu studentów. Ty i inne osoby, które postanowiły siedzieć cicho.

- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co powiedziałaś?

- Tak i nie żałuję. - ominęłam go i otworzyłam drzwi wejściowe, dając mu znak, że powinien wyjść. Stanął przy nich i z rozczarowaniem skanował moją twarz.

- Nie mogłem nic zrobić.

- Mogłeś. - odpowiedziałam równie cichym głosem i obserwowałam jak nachylał się nade mną, a później całował. W tej chwili jak na niego patrzyłam, to było mi go żal. Odwrócił się, ale w ostatnim momencie złapałam go za rękę. - Chodź. To było pod wpływem emocji.

- Przepraszam, Leah.

- Ja też. - ponownie znaleźliśmy się na kanapie, na której usiedliśmy w taki sposób, że ja znajdowałam się pomiędzy jego nogami, plecami do jego klatki piersiowej. - Powinieneś iść na policję z tym dziennikiem.

- Nigdy.

- Harry...

- Nie ma mowy, Leah. Nie rozmawiajmy już o tym. - zgodziłam się i resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu głupich seriali i zaczepianiu siebie nawzajem. Cieszyłam się, że przynajmniej bardziej się otworzył i był pewniejszy siebie w moim towarzystwie. - Co z uczelnią?

- Nic. Muszę znaleźć nową. - wiedziałam, że nie powinnam kłamać, ale było to dla naszego dobra. Chciałam dokończyć swój plan i wsadzić profesorów do więzienia, a zarazem pragnęłam spotykać się z Harry'm. Posłał mi mały uśmiech i musnął swoimi ustami moje. Przekręciłam się tak, by być z nim twarzą w twarz i dzięki temu było nam o wiele wygodniej. Miłą chwilę przerwało nam walenie do drzwi, które nie ustępowało. Odsunęłam się i odwróciłam spojrzenie w kierunku drzwi.

- Otwieraj, suko!

- Faith.

Hej x

No to mamy kłopoty, oops.

Liczę na Waszą opinię, misie! x

Kocham xx

Secret || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz