#2

113 9 2
                                    

W domu zaszyłam się w swoim pokoju. Na nic nie miałam ochoty, nawet na odrabianie pracy domowej. Włączyłam muzykę i próbowałam odpocząć. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się dopiero, gdy leciało Stiches.
Ach... jak ja kocham tę piosenkę!

następnego dnia
Gdy weszłam do szkoły odrazu zaczęło się wytykanie mnie palcami. W sumie to już się przyzwyczaiłam do tego. Ciekawe o co znów chodzi? Pewnie o to, że nie ubieram się jak te typowe Barbie co noszą sukieneczki w kropeczki i mają tonę makijażu na twarzy. Zdecydowanie bardziej wolę luźny styl: dresy, t-shirt, bluza. Ot i cała ja!
Poszłam do szafki odłożyć niepotrzebne rzeczy i wziąć książki od matematyki, a następnie szybko pobiegłam do sali bo zaraz miał być dzwonek. Bardzo lubię matmę bo nie dość, że dobrze mi idzie to jeszcze siedzę za najprzystojniejszym chłopakiem w całej szkole - John'em.

Reszta lekcji była nudna... Siedziałam przed Johnem'em, a więc nie mogłam się na niego patrzeć. Ale jutro go zobaczę bo jest mecz piłki nożnej, a John jest kapitanrm naszej drużyny. Nasze liceum przeciwko liceum z Liverpoolu. Ciekawe czy będzie też Shawn... Drugi najprzystojniejszy chłopak w liceum. Totalne przeciwieństwo John'a. Shawn kocha muzykę, gra na gitarze i prześlicznie śpiewa. Jestem jego największą fanką. Szkoda tylko, że żaden nie będzie mój. Oni nigdy nie zagadają do takiego nerda jak ja. No chyba, że o pracę domową.
-Ej, stój kujonko jest czerwone!-czyjś głos wyrwał mnie z rozmyśleń i przy okazji uratował mi życie bo weszłabym na ulicę. Obróciłam się aby zobaczyć mojego wydawcę, a tam stał John! John Deluca właśnie uratował mi życie! Nie no ja mogę umierać!
-Dzięki- to jedyne co mogłam z siebie wdusić
- Jak jestem taki ładny to zrób zdjęcie! Zostanie na dłużej...- szybko spuściłam wzrok, ale trzeba przyznać, że bicki to on ma nie złe...
-Po pierwsze chlopak nie może być ładny tylko przystojny, po drugie do tego jaki skromny- od razu spaliłam buraka, gdy uświadomiłam sobie jak beznadziejnie właśnie wypadłam.
-No dobra idź już, zielone jest.- No dobra. To było chamskie...
-A ty nie idziesz?
- Yyyy... Nie. Bayo.
- P-p-aaa.
Dobra wiem, że długo nie gadaliśmy, ale to już coś.
Rozmyślając tak o Deluce doszłam do domu. Tylko czemu przed moim mieszkaniem ktoś stoi?! Podeszłam bliżej. O nie, to nie może być on...

I co myślicie? Piszcie w komentarzach ;)
~SisKaropolin

Only Lodo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz