#6

99 6 5
                                    

Do domu wróciłam jakoś o 18:20. Na komisariacie pytali o przebieg wypadku Johna. Oczywiście nie mogą uwierzyć, że mówię prawdę tylko oskarżają mnie o jego spowodowanie! Na szczęście nie mają dowodów więc mnie nie zatrzymali. Jestem w beznadziejnym humorze - każdy w szkole myśli, że to przeze mnie John leży w szpitalu, policja chce mnie zamknąć i jeszcze Josh chodzi do MOJEJ klasy i całuje się z MOJĄ przyjaciółką Bridgit. Byłam wściekła, smutna i załamana naraz. Super, co nie?

Usłyszałam na dole jakieś odgłosy. Jeszcze tego brakowało żeby ktoś przyszedł, nie obchodziło mnie kto to i nie miałam zamiaru nawet zejść na dół. Jak przed chwilą byłam bardziej wściekła to w tym momencie przyszła chwila załamania.

Usiadłam pod ścianą, zwinęłam się w kłąbek i zaczęłam płakać. Teraz w szkole jestem skończona, John z którym tak dobrze mi się rozmawiało znowu przestanie się odzywać, a ja zostanę sama bo Bridgit pewnie będzie łazić z Joshem, a on jest ostatnią osobą z którą miałam ochotę gadać. Zostaje jeszcze Shawn ale on też pewnie mnie oleje. Więc po co mam żyć? Wstałam i wyjęłam żyletkę schowaną w szufladzie ze skarpetkami. Dotknęłam nią ciała, i poczułam przyjemny chłód. Zaczęłam ciąć sobie rękę. Krew płynęła strużkami, ale miałam to gdzieś, nie chcę żyć! Zrobiło mi się słabo i na chwilę przestałam, lecz zaraz ponownie zaczęłam tyle, że mocniej przykładałam narzędzie zbrodni do ciała. W sumie to mi się podobało, mogłam zapomnieć o wszystkich moich problemach, o Joshu i o Johnie. Nagłe poczułam, że upadam... To koniec, żegnaj świecie - pomyślałam, a potem była już tylko ciemność.

Josh pov
Po powrocie do domu zająłem się lekcjami. Tak ja Josh Hutcherson odrabiam pracę domową. Wiem, że to niecodzienny widok ale nie chcę żeby znowu wywalili mnie ze szkoły. No dobra robię to głównie dlaczego, żeby Lodo widziała, że się zmieniłem co akurat jest prawdą. Wydoroślałem, zrozumiałem swój błąd i teraz chcę go naprawić.

Przed 19 mama zawołała mnie i powiedziała, że idziemy na kolację do sąsiadów. Ciekawe czy ma na myśli panią Comello? Wie o tym, że jej córka nie chce mnie znać więc jeżeli jednak idziemy do dawnych przyjaciół, to raczej nie ma tam Lodovici. Poszedłem się przebrać i razem z rodzicami wyszedłem z domu. Tak jak przypuszczałem, idziemy do Comellich. Mam nadzieję, że będzie Lodo i mnie wysłucha, bo chcę jej wszystko wytłumaczyć.
Dzrzwi otworzyła nam mama dziewczyny i weszliśmy do środka. Od razu zostaliśmy zaproszeni do stołu. Gdy wszyscy usiedli zauważyłem jedno wolne miejsce przy stole. Chyba to nie jest Wigilia co nie?
-Josh, czy mógłbyś pójść po Lodo? Jest na górze w swoim pokoju.- powiedziała mama Lodovici rozwiewając wszystkie moje wątpliwości.
-Już idę- wstałem od stołu i skierowałem się w stronę, gdzie według mnie znajdował się pokój dziewczyny.

Pierwsze co zobaczyłem gdy wszedłem do pokoju dziewczyny to plama krwi, a potem Lodo leżącą na podłodze i żyletkę obok niej. Chwila... co tam robi żyletka ?! Skąd ona ją wzięła ?! I czemu się pocięła ?! Na szczęście szybko odzyskałem zimną krew, bo trzeba przyznać w pierwszej chwili spanikowałem, zawołałem mamę Lodo i zadzwoniłem po karetkę.

Pogotowie przyjechało jakieś 5 minut po moim wezwaniu. Nie wiem ile dziewczyna już tam leżała, ale modlę się żeby przeżyła. Dobra może sprawiłem jej wiele bólu, ale cały czas mi na niej zależy. Nie zmieni przeszłości i tego, że się przyjaźniliśmy...

*następnego dnia*

Lodo pov
Gdy tylko otworzyłam oczy, zobaczyłam oślepiające światło i usłyszałam pikanie maszyny. Ale gdzie ja kurde jestem ?! Bo to raczej nie jest mój pokój... Parę minut później przyszedł lekarz i powiedział mi co się stało. Podobno się pocięłam, tylko, że ja tego nie pamiętam. W sumie tłumaczy to czemu mam zabandażowane nadgarstki.

Acha. Czyli, że mam tu teraz leżeć i się nudzić. Ciekawe co teraz mówią w szkole ,,o, patrzcie ta kujonka się pocięła, pewnie matka za dużo od niej wymagała" albo ,,o, a gdzie wcięło tę kujonkę bo nie mam pracy na angielski?". W sumie olać szkołę.

Dochodziła 14 i lekarz ponownie do mnie przyszedł. Tym razem powiedział mi, że teraz mam się niczym nie przejmować, odpoczywać i że pamięć z dnia wczorajszego najprawdopodobniej powróci za kilka dni. Oj, jakby tylko wiedział jak się wtedy mylił.

Tak jakoś do 16 leżałam i oglądałam jakieś nudne filmy,  no ale nie miałam co robić. W połowie trzeciego przyszła pielęgniarka oznajmiając, że ktoś chciałby mnie odwiedzić. Zgodziłam się bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty. No, ale jak to ja nie zapytałam się kto przyszedł. I to był kolejny błąd w moim życiu. No dobra jedyny plus to to, że gdy zobaczyłam go w drzwiach pamięć mi powróciła.

Kochane Pingwinki! Po pierwsze i ostatnie przepraszamy, że ostatnio rozdziały nie są dodawane regularnie, ale mamy bardzo dużo nauki na głowie. Ale jeszcze 2 tygodnie do wystawienia ocen i będzie laba :) Wtedy też postaramy się ustalić jakiś jakiś stały dzień dodawania rozdziałów. Ale w dużej mierze zależy to też od waszej aktywności ;)

~ SisKaropolin

Only Lodo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz