Aktualnie zajadam się ptasim mleczkiem i oglądam komedie romantyczne, jak taka typowa nastolatka z problemami serowymi... No, ale cóż poradzę, że jak już czuję się doceniona, to nagle coś się dzieje i burzy moje szczęście?
Moje zacne rozważania o życiu przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.Bridgit: Co tam lasia? Czemu się nie odzywasz?
Ja: Myślę o życiu :(((
Bridgit: Ech, znowu? Weź się rozerwij! Możemy pójść na imprezę :D
Ja: Nie mam ochoty...
Bridgit: A kiedykolwiek miałaś?
Ja: Nie. I nie zmienię zdania. Muszę kończyć, pa.
Bridgit: Jak uważasz... Do jutra!
Jak mogłam jej wytłumaczyć mój stan? Niby Bridgit to moja jedyna przyjaciółka, ale nie ufam jej do tego stopnia żeby powiedzieć o Joshu. Zresztą co ja mówię? Ja nikomu już nie ufam...
Zjadłam jeszcze tabliczkę czekolady i obejrzałam cztery filmy. W ostateczności poszłam spać o 3 nad ranem.***
Obudził mnie dźwięk budzika. Przynajmniej tak myślałam. Podniosłam się w celu wzięcia telefonu. Na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie mojego taty sprzed 3 lat. To jedyne jakie miałam bo mój ojciec jest wyjątkowo niefotogeniczny. Odrzuciłam połączenie. Nie mam ochoty z nim teraz gadać. Na ekranie pokazała się godzina 8:12! Zaspałam! Lekcja zaczęła się dwanaście minut temu!
Szybko wykonałam poranną toaletę, a jako, że używam tylko tuszu do rzęs to długo to nie zajęło, ubrałam na siebie szary dres ze ściągaczami na nogawkach i zwykły, prosty, trochę na mnie za duży, biały T-shirt. Chwyciłam plecak z podręcznikami, zabrałam z kuchni jabłko w ramach śniadania i pognałam do szkoły.***
Od dziwo na drugą lekcję spóźniłam się tylko pięć minut, a pani od chemii była tak zajęta pisaniem czegoś w dzienniku, że nawet nie zauważyła mojego wejścia do sali. Oczywiście nie obyło się bez szeptów na mój temat, no no w końcu uchodzę za klasową kujonkę. A tu proszę! Takie wielkie przewinienie w postaci spóźnienia! Wyczujcie ten sarkazm. Oczywiście, że mam to w dupie. Moja mama olewa wszystkie tematy ze mną związane, więc co mam się przejmować?
Kolejne lekcje minęły mi spokojnie. Dostałam piątkę z matmy (w sumie nawet nie wiem za co, chyba po prostu pani mnie lubi) i plusa za aktywność na historii (co z tego, że zgłosiłam się tylko raz i to tylko po to żeby iść do łazienki). Zostały jeszcze tylko 3 godziny i do domu.
Sunęłam tak z ponurą min do sali od geografii, gdy nagle coś przykuło moją uwagę. W rogu korytarza stała całująca się para. Niby normalka, ale jednak coś mi nie pasowało. Dziewczyna stała tak, że zasłaniała chłopaka, więc starając się pozostać nie zauważoną podeszłam bliżej. Moja przyjaciółka Bridgit właśnie całowała z nikim innym jak samym Joshem Hutchersonem! Z hukiem upuściłam na ziemię książki tym samym przykuwając dziwne spojrzenia uczniów. Ale ja mam to gdzieś. Jedyne co mnie teraz interesuje to czemu Josh jest w tym samym mieście co ja. Na tej samej ulicy co ja. W tym samym budynku co ja. I na tym samym korytarzu co ja!
Pobiegłam do klasy, w której miałam mieć lekcje. Dotarłam tam dziesięć minut po dzwonku. Z rozmachem otworzyłam drzwi.
- Przepraszam za spóźnienie, panie profesorze, ale... - próbowałam wymyślić sensowny powód - była kolejka w toalecie.
- Dobrze siadaj i niech mi się to więcej nie powtórzy.Przez prawie całą lekcję miałam głowę w chmurach, kiedy moje rozmyślania przerwała dyrektorka wchodząca do klasy.
- Moi drodzy, chciałabym wam przedstawić nowego ucznia, który będzie chodził z wami do klasy. - siedząca obok mnie Bridgit zaczęła wiercić się niespokojnie na krześle i uśmiech wpłynął na jej twarz. - Josh może chciałbyś coś o sobie powiedzieć? - i w tym momencie mnie wmurowało. Wszystko jasne! Od dwóch tygodni gadali o nowym uczniu w szkole. Czyli Josh musiał o tym wiedzieć.
W jednym momencie wszystko runęło. Jeśli on ma chodzić ze mną do klasy to ja się chyba wyprowadzę. Po tym co mi zrobił nigdy mu nie wybaczę.
- Więc nazywam się Josh Hutcherson i mam 18 lat. Przerowadziłem się tutaj z Kanady. A no i dziewczyny... Jak coś to jestem wolny. - w tym momencie puścił do mnie oczko. Nie no co za ham. Miarka się przebrała. Spakowałam podręczniki do torby i wyszłam z klasy, głośno trzaskając drzwiami. Dokładnie tak. Ja Lodovica Comello największy szkolny lamus właśnie zrywa się z lekcji.
Nie mogłam wrócić do domu bo nie jestem pewna czy moja mama ma dzisiaj wolne czy nie, a nie chciałam ryzykować. Postanowiłam pójść do parku najbardziej okrężną drogą żeby mieć więcej czasu na przemyślenie wszystkiego.
CZYTASZ
Only Lodo
FanfictionZawsze była i jest szarą myszką zauważaną przez innych tylko w potrzebie przepisania pracy domowej. Czy po przyjściu nowego ucznia do szkoły wszystko się zmieni? A może to stare znajomości dadzą o sobie znać? Jak potoczą się losy Lodo, kiedy na jej...