- Neve, błagam Cię... ogarnij się, bo właśnie nakładasz sobie sałatkę, której nie cierpisz- Louise wyminęła mnie w kolejce, a ja zmarszczyłam nos, kiedy zauważyłam, że na prawdę nakładam jedzenie, którego nigdy nie zjem.
- Ja po prostu... to już dzisiaj i... a co jeśli stwierdzi, że jestem głupia? Albo brzydka? Albo się skompromituję ?!- odsunęłam krzesło na które opadłam.
- Neve, z Robertem nie zjebałaś, to i z Lukiem nie zjebiesz. Nie uwierzę, że jest lepszym ciachem od tego pierwszego więc wrzuć na luz- Amnesia spojrzała na mnie, a gdy zauważyła, że mnie nie przekonała westchnęła i odłożyła frytkę- Posłuchaj mnie, jesteś śliczną dziewczyną, oddaną przyjaciółką, i cudowną osobą. Luke zna praktycznie wszystkie twoje humorki i je akceptuje tak jak ja z Louise. I uwierz mi, że się uda.- dziewczyna zaczęła mówić głośniej- Nie stchórzysz, bo nazywasz się Neve jebana Horietta Jankes!- brunetka wykrzyknęła wstając gwałtownie , przez co rozmowy na stołówce ucichły- oh no błagam was, nigdy nie widzieliście dziewczyny wspierającej przyjaciółkę?- zmierzyła ich wzrokiem, a oni szybko wrócili do poprzednich zajęć.
Sama po chwili usiadła na swoim miejscu i odrzuciła włosy do tyłu ze śmiechem.
- Matko Ami- Louise dławiła się ze śmiechu, co spowodowało uśmiech na mojej twarzy.
- Masz rację dam radę!- powiedziałam pewnie.Musiało się udać, prawda?
- No i w końcu gadasz od rzeczy- Lou uśmiechnęła się do mnie- Czyli po lekcjach do Ciebie ?- upewniła się, a kiedy przytaknęłam ruszyłyśmy w stronę sali chemicznej.~*~
- Nie, nie pogrubia Cię- Lou przewróciła oczami kiedy ja po raz kolejny przeglądałam się w lustrze.Nadal nie byłam pewna czy niebieska sukienka w białe wzory nie była zbyt elegancka na spotkanie z Lukiem.
- Nie, nie założę jej.- Amnesia westchnęła i załamana wtuliła głowę w moją poduszkę.
Otwarłam szafę i po chwili zastanowienia zdecydowałam się na jeansy z wysokim stanem i białą koszulkę z napisem " Swag"- Została Ci niecała godzina z czego musisz iść 15 minut, więc lepiej się już ogarnij- momentalnie zbladłam. Zostało mi tak mało czasu! Biegiem ruszyłam do łazienki i zrobiłam tam delikatny makijaż, a włosy po wielu próbach ułożenia związałam w dziwnego koka.W dłonie chwyciłam czarne trampki, a już po chwili znajdowały się na moich stopach.
- Jestem gotowa- uśmiechnęłam się do przyjaciółek które mnie przytuliły i wyszły z mojego domu, po czym ja zrobiłam tak samo.Powolnym krokiem udałam się do kawiarni. Spokojnie Neve, oddychaj. Wdech i wydech. Przecież nie mogę tego zepsuć, prawda? Oh zna już moje wszystkie humorki i chyba je akceptuje... co może pójść nie tak? A co jeśli wydam mu się za brzydka? Nie... tyle razy mówił, że polubił mnie za charakter a nie wygląd... nie mógł mnie tak okłamać, prawda?Otworzyłam drzwi kawiarenki i po zamówieniu kawy usiadłam przy stoliku. Po kilku minutach już piłam ciepły napój. Spojrzałam na zegarek, świetnie, spóźnia się pół godziny. Może coś mu się stało? Albo po prostu mnie wystawił, robił sobie ze mnie żarty, a ja mu ufałam.. Wstałam z krzesełka i już miałam wychodzić, kiedy usłyszałam męski głos.
- Neve?
- Robert?
--------------------------------------I jak wrażenia?
CZYTASZ
Coach| L.H
FanfictionIamLuke: Ruchasz się czy trzeba z Tobą chodzić? Iamqueenbitch: Jebłam :") IamLuke: Proste pytanie, prosta odpowiedź Iamqueenbitch: Do dziwek nie należę (y) Zwiastun by: @MuszkaOwocowka ( https://www.youtube.com/watch?v=xNDXyWUvk2c&feature=youtu.be )...