2.OF SECRETS AND CURIOUS TWINS

1.4K 98 16
                                    

„You were given this life because you're strong enough to live it"

- Robin Sharma

Sunstreaker i Sideswipe nie narzekali ta to, że musieli opiekować się Zaryą i Zivą z kilku powodów, które według nich mówiły same za siebie. Sunny nie był fanem ludzi, to wiedział każdy w bazie i poza nią, za to Sides lubił, kiedy zwracali na niego uwagę. Kiedy poznali bliźniaczki wiedzieli, że nie będą mieli z nimi za wiele problemów, głównie, dlatego, że obie miały podobne do nich charaktery. Rozumiały, więc ich tak jakby znali się z kilka miesięcy a nie kilka godzin. I Sideswipe chociaż wiedział, że od pierwszej sekundy ją pokochał jak własną siostrę, wiedział także, że jego brat nigdy tego nie przyzna, ale jego iskrę także schwytała Zarya. Każdy z nich przysiągł sobie, że będzie ich chronić nawet, jeśli tego nie przyzna przed sobą.

Więc po aferze z Dyrektorem Galloway'em nie byli tyle, co wściekli, ale także w myślach planowali zemstę tak wielką, że byli pewni, że po niej facet odejdzie. Czego nie rozumieli to, jakim cudem Zarya i Ziva znały go tak dobrze, że Zarya wydawała się być nim wręcz przerażona. Oczywiście, nie zamierzali powiedzieć jej, że to zauważyli, głównie dlatego, że Ziva zabiłaby ich jednym spojrzeniem gdyby, chociaż wydobyli z siebie jedno słowo.

Mimo tego ciekawość zżerała ich do tego stopnia, że nie sprzeczali się, kiedy Lennox kazał im zabrać swoje podopieczne z bazy i wywieźć na stary klif trochę za miastem, gdzie mogli spokojnie zmienić się w swoją pierwotną formę bez martwienia się, że może ich ktoś zobaczyć.

Dojechali tam jako pierwsi i szczerze mówiąc, Zarya była wdzięczna, że przez całą drogę nikt nic nie mówił. Nawet Ziva zamknęła swoją niewyparzoną buzię i postanowiła nie prawić jej ani jednego złośliwego komentarza. Było to zupełnie nie w jej naturze, ale nikt nie mógł powiedzieć, że było niechciane.

Ziva wyszła z auta jako pierwsza, czekając niecierpliwie aż jej siostra zrobi to samo. Kiedy już to zrobiła, oba Lamborghini włączyły swoje holoformy i oparły się o swoje samochody, patrząc na scenę przed nimi i mając nadzieję, że dowiedzą się czegoś więcej o tym, co się zdarzyło.

- Przestań – odezwała się Zarya, patrząc na Zivę, która była niebezpiecznie spokojna i poważna, a to nigdy, przenigdy nie wróżyło niczego dobrego.

- Przestań, co?

- Przestań być taka poważna – wyjaśniła krzywiąc się, kiedy ona uniosła do góry jedną brew i spojrzała na nią pytająco – Wyglądasz jak Hatchet, kiedy naprawiał Mudflap'a. To przerażające.

Sunny parsknął pod nosem, bo musiał przyznać jej rację.

- Nie miał prawa tak mówić – odezwała się Ziva, zaciskając zęby.

- Teoretycznie miał, jest łącznikiem w N.E.S.T.

- Ale w praktyce powinien trzymać gębę na kłódkę – powiedziała, patrząc jej prosto w oczy i nienawidziła tego jak wyglądały w tamtej chwili.

- Ziva nie rób z tego wielkiej sprawy, okay? – odezwała się, kiedy inne Autoboty zaczęły się zjeżdżać.

Ironhide zaparkował koło Sideswipe'a, kiedy Optimus i Ratchet zajęli miejsce koło Sunstreaker'a. William wysiadł ze swojego wozu, którym był Hide i stanął koło bliźniaczek, jednak tak samo jak reszta, pozwolił im się kłócić. Miał złe wspomnienia z bliźniakami terroru, kiedy to oni sprzeczali się, a on, jako pułkownik musiał ich uspokoić. I nigdy nie kończyło to się tak dobrze jak powinno.

Ziva wyglądała tak jakby miała za chwilę się zadławić i paść na twarz, w czasie, kiedy Zarya utrzymała obojętny wyraz twarzy.

- Czy ty... - urwała i spojrzała na nią groźnie – Znowu robisz to samo, co nie?

The Lightning (Transformers fanfic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz