4. OF PEACE AND PRANKS

1.3K 91 22
                                    

„I cannot teach anybody anything. I can only make them think"

- Socrates

- Co tym razem zrobiłaś? – spytała Ziva, kiedy weszła do gabinetu Optimus'a razem ze Sideswipe'em, który posłał znaczące spojrzenie do swojego brata, który stał obok...Jazz'a?

- Dlaczego zawsze myślisz, że to ja coś zrobiłam? – spytała Zarya z biurka Prime'a widocznie zirytowana jej zachowaniem i pytaniem.

- Bo to prawda – wzruszyła ramionami i spojrzała na srebrnego robota – Ej, ty nie byłeś czasem martwy? – spytała.

- Mogłabyś popracować nad manierami – stwierdził Ratchet, pionując spojrzeniem jej siostrę, co wcale się Zivie nie spodobało.

- Och, z chęcią – odparła sarkastycznie i wywróciła oczami – Czy to o to, ekhem?

Zarya spojrzała na nią groźnie, a jej oczy dziwnie się ściemniły. Ziva spoważniała i odruchowo chwyciła się Sides'a, który uśmiechnął się rozbawiony. Spojrzał na Sunstreaker'a, który wydawał się być nieco szczęśliwszy niż zazwyczaj. A to było zjawiskiem dosyć rzadkim i wartym zapisania w kalendarzu.

- Możesz w końcu przestań o tym wspominać? – wysyczała, krzyżując ręce na piersiach i patrząc na nią zezłoszczona.

- Woah, siostra – skrzywiła się – Naprawdę jesteś zestresowana. Brałaś melisę? Moja głowa pęka od nadmiaru twoich emocji.

- Nie zapominaj, że te emocje są także twoje – odparła z prychnięciem – Jesteśmy bliźniaczkami.

- Nadal nie wiem jak to możliwe – stwierdziła – Ale na serio, weź kilka wdechów, okay? Nie mogę się skupić na podziwianiu tych pięknych autek na zewnątrz.

- Te twoje piękne autka będą ostatnim z twoich problemów jak z tobą skończę – powiedziała w chwili, kiedy pułkownik Lennox wszedł do pokoju.

Ziva spojrzała na nią, po czym wskazała na nią palcem.

- Pułkowniku, ona mi grozi! – powiedziała głośno, na co jej siostra wywróciła oczami, a Jazz się zaśmiał.

- Co? – rozproszony spojrzał na srebrnego robota – O, cześć Jazz. To, o czym chciałeś... - uciął, a wszyscy zaczęli się na niego patrzeć, Optimus włącznie – Jazz?!

- Hejo! – przywitał się radośnie.

- Jak? – spytał oszołomiony – Byłeś martwy. Ratchet, powiedziałeś, że jego iskra...

Medyk wywrócił oczami.

- Wygasła – potwierdził, po czym wskazał palcem na Zaryę, która wbiła wzrok w drewno biurka, na którym stała – Najwidoczniej ona myślała inaczej.

- Wygląda na to, że twoja siostra była w stanie przywrócić jednego z naszych Autobotów, po tym jak zginął w bitwie w Mission City – odezwał się Optimus spokojnie do Zivy – Sami chcielibyśmy wiedzieć jak to się stało – spojrzał na dziewczynę i jej strażnika.

- Właśnie – zgodził się Sunny, gniew był widoczny w jego głosie – Powiedziałeś, że nie ma, co ratować.

- Bo nie było – oznajmił twardo Ratchet – Nie wykrywałem jakichkolwiek oznak jego iskry, była martwa.

- Nie była martwa – oświadczyła ostro Zarya, zwracając na siebie uwagę – Była słaba. A to różnica.

- Jesteś tu już drugi dzień, a znowu działasz cuda – stwierdziła Ziva i pokręciła z westchnięciem głową – Nie kapuje.

The Lightning (Transformers fanfic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz