Test

1K 69 8
                                    

Skyflar3Cipher

*śpi*

Rumi POV

~Wspomnienie~

Wszystko mi było jedno, nie zależało mi na nikim kogo zabiłam. A zamordowałam wielu. Wszystko się skończyło dopiero, gdy zostaliśmy my we dwoje z trzydziestu.

"Megumi, mam jedno pytanie."

Odkąd wyciągnęłam jego z dużych tarapatów (kilkanaście razy) traktował mnie znacznie milej. Tak się mi przynajmniej zdawało.

"Wal śmiało, jesteśmy przyjaciółmi."

"Czego się mnie uczepiłaś?"

"Ponieważ przyciągasz zawsze uwagę." Rzekłam pokazując jego zęby. Dużo dzieciaków nabijało się z niego. Wyglądał trochę inaczej, no i co z tego? Gdy Zabuza spiorunował mnie wzrokiem rozłożyłam ręce w geście. "Ja nie widzę w tym problemu. Tylko ty mnie rozumiałeś. Tylko ty... nie traktowałeś mnie tak jak inni."

"To przecież nieprawda."

"Prawda Zabuza, prawda. Ty nigdy nie próbowałeś mnie uderzyć, zgwałcić, albo co oni tam jeszcze chcieli mi zrobić."

Zmarszczył lekko... brwi, których nie miał, ale potraktujcie to jako wyrażenie. Megumi kontynuowała z smutnym westchnięciem, spojrzała na sufit, jedyne miejsce

"Ty mnie uważałeś tylko za dziwaka."

"Wiesz co? Chciałabym... byś wiedział. Jestem tu niechciana i pewnie zaraz będą... mnie gonić, żeby mnie potem toturować, aby ewentualnie zabić. Zauważyłeś, że biorę tutaj prawie wszystko za okrutne, co dla was jest normalne? Nie jestem stąd. Nie potrafię być taka jak wy. Nie potrafię być Shinobi... ja nie chce być Shinobi. Nigdy za bardzo nie chciałam. Rodzice mnie... zmusili. Chcieli prawdopodobnie abym dowiedziała się, jak brutalnie ludzie wykorzystują innych ludzi... jakby byli narzędziami. Tak po prostu... zmieniają normalnych ludzi... dzieci... w rzeczy."


Otarłam twarz z krwi i moje zazwyczaj orzechowe oczy błysnęły na czerwono, a włosy zmieniły kolor na złoty. Z moich pleców - które lekko przy tym szczypały wydarły się dwie pary skrzydeł. Podniosłam mój miecz i pożegnałam się z Zabuzą machnięciem ręki. Wtedy teleportowałam się na skraj Wioski Mgły, ponieważ dalej nie umiałam.

Smutno spojrzałam za siebie, a potem znowu naprzód. Zaczęłam biec tak szybko jak siedmioletnie dziecko trenowane do granic możliwości może biec.

~~

Mój wzrok i Zabuzy spotkał się. Dawno go nie widziałam. Od prawie... dziesięciu lat... Niby się zmienił, jednak... nadal potrafiłam go bez problemu rozpoznać. Czemu on... osoba, która przynosi mi na myśl te odległe wspomnienia... tę osobę, którą byłam niegdyś. Ta naiwna do granic możliwości... nie, nie czas na retrospekcje, jestem testowana. Ciekawe, jestem wystarczająco silna, czy też nie?

"Proszę, proszę, proszę." Kakashi zaczął podnosząc się z ziemi, co zrobili wszyscy bardzo szybko. Czy jestem wystarczająco silna aby zabić osobę, która była mi jedynym przyjacielem w Wiosce Mgły? Nie za bardzo słuchałam co mówi Kakashi i Zabuza i reszta. Jedno spojrzenie na mojego przyjaciela,  a moje całe ciało drży przez ciężar przeszłości.

"Czyż to nie Megumi-chan?" roześmiał się pod nosem Zabuza. I jeszcze dowalił "chan", no to mnie rozwaliłeś kolego.

"Zabuza Momochi." warknęłam chłodno.

Ty nazywasz to maską? (W Toku Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz