Rozdział 7

165 19 7
                                    

- Ajjj! - wykrzykneła i włożyła palec do ust. Zaynowi natychmiast do niej podbiegł.

- Co się stało?

-Robiłam kawę. Usiłowałam ją zaparzyć. Ty mnie zaskoczyłeś i opatrzyłam sobie rękę.

- Pokaż - powiedział i chwycił jej prawą dłoń. Była zaczerwieniona. - Chodź ze mną.

Gigi poszła za nim. Nie miała wyboru Ciągną ją za rękę w kierunku drzwi, a potem wyszli za próg.

- Co chcesz...?

- Najlepszym lekarstwem na oparzenia jest chłód - oznajmił nie wznoszącym sprzeciwu tonem.

- Przecież nie jest to aż tak poważne...

Zaynowi bez słowa wysunął jej rękę do najbliższej zaspy śniegu. Stali tak przez chwilę, a Zaynowi mocno przytrzymywał Gigi za nadgarstek. Niebawem całkowicie pokrył ich śnieg, który padał dużymi mokrymi płatkami. A oni milczenia przez chwile, która wydawała się wiecznością. Gigi patrzyła w jedną stronę, a Zaynowi w drugą i oboje rozpaczliwie starali się nie spojrzeć sobie w oczy.

Było im jednak pisane coś innego. Gigi przenosiła ciężar ciała z jednej nogi na drugą i przy okazji poślizgnęła się. Wyciągnęła rękę ku Zaynowi, a on odruchowo wyciągnął ramię i chwycił ją od tyłu. Przyciągnął Gigi do siebie, a jej głowa opadła na jego bark.

Ich oczy wreszcie się spotkały. Drżące ciało uświadomiło Zaynowi, jak bardzo jest zdenerwowana. Szare oczy dziewczyny lśniły, a rumieńce na policzkach tylko potęgowały urok. Wyglądała ponętnie. A Zayn musiał przyznać, że długie godziny leżenia obok niej w ciemności kurewsko zaostrzały jego apetyt.

Wszystkie obrazy dziewczyny, które pojawiały się w jego umyśle, wszystkie z góry wyrobione sądy na jej temat zniknęły w zimnym powietrzu niczym para z oddechu. Dostrzegł w niej niewinność, choć słyszał wiele plotek na jej temat i wiedział, co dotychczas o niej pisano i mówiono. Ale pomimo faktów, które znał, nie mógł zaprzeczyć, że coś się zmieniło od poprzedniego dnia. Przestał traktować ją jak obiekt, jak środek do celu, którego osiągnięcie oznaczało plik banknotów w portfelu. Była kobietą z krwi i kości, mógł jej dotknąć, poczuć jej zapach. Wzbudzała w nim reakcję, której nigdy nie były w stanie wywołać u niego zawodowe kurtyzany w odległych zakątkach świata.

Zayn skoncentrował się na ustach dziewczyny. Miała rozchylone wargi. Wyrażały zaproszenie, bez względu na konsekwencje, bez względu na to, czy o tym wiedziała, czy nie. Nie zważając na konsekwencje, nie mogąc się zdobyć na żadną sensowną myśl, pochylił ku niej głowę.

Gigi ogarnęła panika. Ten mężczyzna zamierzał ją pocałować. Czy ona tego chciała? Nie miała czasu na podjęcie decyzji, wiedziała, że za ułamek sekundy Zayn wpije się w jej usta. Czuła jego gorący oddech. Miała wrażenie, że jej żołądek przewraca się do góry nogami, a całe ciało przenika fala ciepła. Zacisnęła mu dłoń na ramieniu.

-Myślę...myślę, że wszystko jest już w porządku - powiedziała. Te słowa omal nie ugrzęzły jej w gardle.

-Hmmm?

-Moja ręka- odparła- już jest w porządku- powiedziała.

Zayn bardzo długo na nią patrzył, apotem zmrużył oczy, usiłując sobie przypomnieć, z mizernym skutkiem, dlaczego wyszli z domu. Wreszcie udało mu się odtworzyć bieg wydarzeń i wyciągnął rękę Gigi, żeby ją obejrzeć.

Miała rację. Czerwone miejsce zaczynało różowieć, a opuchlizna zeszła. Spojrzał na jej zwróconą ku górze twarz. Nie dostrzegł na niej wyrazu czujności i dziękował za to Bogu. Co też go naszło? Omal jej nie pocałował! Pokręcił głową i odsuną się od dziewczyny. Kto by pomyślał. Zayn Malik owładnięty jakąś tajemniczą siłą, nad którą nie jest w stanie zapanować. Joe wybuchnąłby śmiechem. Żaden z jego znajomych by w to nie uwierzył. A tym bardziej on sam.

-Zimno ci -powiedział, po raz pierwszy uświadamiając sobie, że Gigi ma na sobie tylko sweter- Chodź.

Otworzył drzwi i wprowadził ją do środka. Szybko rozejrzał się po pokoju. Ich "łoże" było schludnie zasłane, a ogień buzował aż miło. Czajnik, który spowodował oparzenie, stał sobie spokojnie na ciemnoszarej płytce kominka. A więc nie była tak niezdarna, jak podejrzewał. Punkt dla niej.

--------------------------------
I dodałam wcześniej niż zamierzałam, cieszycie się ? Mam nadzieje! Piszcie swoje opinie 😘😘😘

Bogata I Niegrzeczny |Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz