Właśnie są w jakimś domu na imprezie z powodu zakończenia trasy. Jednak Harry nie ma zbytniej ochoty na zabawę, dlatego zaszywa się w jednym z pokoi na piętrze. Po prostu tam siedzi, czekając, aż nadejdzie taka godzina, że ludzie nie będą przejmowali się tym, że wyszedł z imprezy. Bo przecież on tam jest, to inni go nie widzą.
Jednak po jakimś czasie drzwi się otwierają i Harry wcale nie jest zaskoczony.
- Harry, brachu, wszędzie cię szukałem. Chowasz się czy co? - Louis podchodzi do niego i siada na jego kolanach. Owija ramiona wokół szyi Harry'ego i bardzo łatwo jest wyczuć od niego odór alkoholu. - Tęskniłem. - Wyznaje, nachylając się.
Harry jednak szybko przytomnieje. - Louis zostaw. - Zabiera jego ręce ze swojej szyi i rzuca go na łóżko, samemu wstając.
Louis wygląda na strasznie zdezorientowanego. Nie przywykł do tego, że Harry mu odmawia. - Haz...
- Nie mów tak do mnie! - wrzeszczy brunet, ulegając kłębiącym się w nim emocjom. - Nie mów do mnie tak, jakby ci na mnie zależało. Jakbym nie był tylko twoją grą, zabawką czy czymkolwiek innym.
- Harry...
- Odpowiedz mi - mówi, przybliżając się do Louisa. - Czy warto jest poświęcić dla mnie noc i dzień? Coś więcej niż tylko kilkadziesiąt minut jak ci się zachce?
Louis spuszcza głowę i milczy.
"Już taki z ciebie zimny drań"
- Tak myślałem - zrezygnowany Harry wychodzi z pokoju, zostawiając pewien etap swojego życia za sobą. Cóż, przynajmniej tak myśli.
"I kiedyś powiem ci: Adieu"
CZYTASZ
I Wanna Be Love By You
Fanfiction- Czy przyjdzie kiedyś ktoś, kto powie mi, że kocha, że takiego jakim jestem pragnął i chciał? I będzie tylko ze mną przez wszystkie dni i noce. Zostaniesz sam, sam siebie będziesz miał ... i kochał ...