Nienawidziłem siebie. Chciałem umrzeć. Nie ważne czy sam czy podczas operacji. Ważne, żeby odejść jak najszybciej.
Winiłem siebie, ale przecież miałem za co się winić. Grace nie chciała mnie już widzieć. Powinienem uszanować jej wolę, ale nie mogłem przecież tego zrobić. Musiałem walczyć o swoje szczęście, choć w moim przypadku było to chyba trochę za trudne. Gdybym mógł, wyszedłbym z tego szpitala. Gdybym mógł, pojechałbym do domu i czekał tam na powrót Grace i Neila. Gdybym mógł... Po co miałem dalej spekulować? Przecież nie mogłem nic z tych rzeczy zrobić. Pozostało mi tylko czekać.
Poszedłem spać. Wiedziałem, że dzisiaj i tak nic nie wskóram. Nadeszła mnie chęć, aby zadzwonić do Grace i jej wszystko powiedzieć, ale przecież obiecałem sobie, że wytrzymam. Skoro teraz nie wie, to lepiej aby na razie się nie dowiadywała. Powiem jej wszystko po powrocie do Brighton. Jeśli w ogóle tam kiedykolwiek wrócę.
Następny dzień zaczął się dla mnie szokująco. I to dosłownie, bo kiedy się obudziłem, zobaczyłem swoją mamę siedzącą przy moim łóżku. Wystraszyłem się i myślałem, że aż spadnę z łóżka, ale mama, kiedy tylko zobaczyła, że już nie śpię, chwyciła mnie za rękę i ją delikatnie gładziła.
- Dzień dobry, kochanie. - powiedziała swoim ciepłym głosem, który od razu mnie uspokoił. - Przepraszam, że wieczorem już do ciebie nie przyszłam, ale rozmawiałam z twoim lekarzem. Shawn, robię wszystko, żebyś jak najszybciej wrócił do zdrowia. Nienawidzę siebie za to, że nie pilnowałam cię tak bardzo jak byłeś młodszy. Co prawda, jeździłam z tobą do lekarzy na kontrole, ale nikt nic nie wykrył. Nie wiem czy to moja wina, ale...
- Mamo. - przerwałem jej, podnosząc się i siadając na brzegu łóżka. - Nie obwiniaj za nic siebie. Do przeszłości się już nie cofniemy i trzeba żyć tym, co dzieje się dzisiaj. Nie dzieje się najlepiej, to prawda, ale ja wiem, że robisz wszystko, abym wyzdrowiał. Nie wiń siebie, proszę. - powiedziałem, patrząc jej się w oczy. Uśmiechnąłem się do niej chcąc ją chociaż trochę pocieszyć, ale w jej oczach widziałem smutek i łzy. Ja na jej miejscu też nie cieszyłbym się z tego, że moje dziecko jest chore, ale wszystko jest dla ludzi. Wszystko trzeba przejść. Człowiek nawet nie wie, jak silną istotą jest. A jest bardzo silny, mogę wam to powiedzieć.
- Kocham cię, Shawn. - rzekła, przytulając mnie. Odwzajemniłem uścisk.
- Dowiedziałaś się od lekarza czegoś nowego? - spytałem, próbując oderwać ją od rozmyślania o mojej chorobie.
- Mówił, że rozmawiał z tym lekarzem, co ma cię operować i zgodził się przyjechać wcześniej. Dokładny termin jeszcze nie jest znany, ale twój lekarz obiecał, że postara się, abyś został zoperowany jak najszybciej się da. - oznajmiła, a ja uśmiechnąłem się do niej. Czyli jest szansa, że już niedługo wrócę do domu? Istnieje szansa, że wyjaśnię wszystko Grace i być może wszystko wróci do normalności?
- Dziękuję. - powiedziałem. Nie mogłem przestać się uśmiechać. Wyzdrowieję! Oczywiście, jeśli tylko przeżyję operację to wyzdrowieję, ale lepsze to niż nic. Nie chciałbym dłużej żyć chory i wiedzieć, że mogę umrzeć w każdej chwili. Operacja była dla nie dobrym wyjściem. Miałem pięćdziesiąt procent szans, że wrócę do zdrowia, ale istniało też ryzyko, że raz na zawsze pożegnam się z tym światem.
- Shawn, czy mogłabym cię o coś prosić? - spytała zupełnie poważnie.
- Oczywiście. Jestem ci wiele dłużny. - odparłem, uśmiechając się do niej.
- Czy mógłbyś przed operacją zebrać się na odwagę i zadzwonić do Grace? Nie chcę tego mówić, ale jesteś już prawie dorosły i wiesz, że życie nie jest takie łatwe. Trudno mi to mówić, ale ty podczas tej operacji możesz... No wiesz, Shawn. Możesz...
CZYTASZ
Apologize 2 ➳ Stitches ➳ Shawn Mendes
FanfictionDruga część "Apologize". Ta sama historia opowiedziana z perspektywy Shawna. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE! 2016