Wszystko zaczęło się psuć. Właśnie się dowiedziałem, że lekarz, który miał mnie zoperować, nie przyjedzie jutro do szpitala i nie wiadomo, jak długo będę musiał jeszcze na niego czekać. W dodatku sprawa z Grace pogarszała się z dnia na dzień. Byłem pewien, że dziewczyna moich marzeń nie chce mnie znać. Moi przyjaciele musieli ukrywać przed nią sekret mojego zniknięcia, co nie było dla nich łatwe. Zdawałem sobie z tego sprawę, jednak nie było innego wyboru. Oni musieli udawać dalej, że nie wiedzą, co się ze mną dzieje, a ja nie mogłem poradzić już nic.
Napisałem wiadomość do Neila.
Ja : Mam pomysł, Neil. Wiem, że wiele już dla mnie robicie, ale proszę powiedz Grace, że się z tobą kontaktowałem i nie wiem, kiedy wrócę. Powiesz jej to?
Czekałem na wiadomość zwrotną przez kilka minut, ale w końcu ją dostałem.
Neil : Zwariowałeś do reszty? Przecież nie mogę jej powiedzieć, że się ze mną kontaktowałeś. Domyśli się, że coś ukrywamy. To zły pomysł, Shawn.
Ja : To jedyny pomysł, który teraz jest możliwy do zrealizowania. Biorę wszystko na siebie, Neil. Obiecuję, że jak wrócę do Brighton, wtedy wam to wszystko wynagrodzę. Zgoda?
Neil : W porządku... Nienawidzę, kiedy umiesz mnie przekonać nawet do najgorszego możliwego pomysłu na świecie. Trzymaj się, Shawn.
Trzymaj się. Dwa słowa, ale absolutnie bez emocji. Mam się trzymać? To chyba niewykonalne, ale przecież Neil nie mógł napisać niczego innego.
Nienawidzę tego, kiedy ludzie mówią sobie nawzajem "wyzdrowiej" albo "mam nadzieję, że niedługo będziesz czuć się lepiej". W dziewięćdziesięciu procentach przypadków te słowa wypowiedziane są nieszczerze, a jedynie, aby pocieszyć naszego rozmówcę.
Po jakimś czasie wysłałem sms-a do Zee. Chciałem, aby ona również wiedziała o moim planie. Poprosiłem dziewczynę o to, aby przekazała Grace, że nie wiem, kiedy wrócę do Brighton.
Jeśli Grace ma być nieszczęśliwa przez całe wakacje z mojego powodu, może najlepiej by było jej przekazać, że nie musi na mnie czekać? Grace ma pełne prawo być szczęśliwą, a póki co jestem jedynie problemem w jej życiu. Nie chcę tego, ale choroba nie wybiera. Tym razem padło właśnie na mnie.
Czy chciałbym, aby Grace na mnie czekała? Oczywiście, że tak.
Czy chcę, żeby Grace była szczęśliwa? Bardzo tego chcę.
Co w takim razie jest nie tak? To, że ona musi na mnie czekać i nawet nie wie, kiedy wrócę i czy w ogóle wrócę do domu. Grace mogłaby znaleźć sobie wspaniałego chłopaka podczas tych wakacji lub mógłbym zostać nim ja. Niestety, ale mnie nie ma przy niej i nic nie jest takie łatwe.
Siedziałem w swoim pokoju w szpitalu i patrzyłem się w ścianę. Moja mama chciała, abym wyszedł na zewnątrz, aby się przewietrzyć, ale ja nie miałem na to najmniejszej ochoty. Chciałem jedynie zapaść się pod ziemię i nigdy już nie musieć stawiać czoła problemom życia codziennego. Jestem tylko nastolatkiem. Może nie wiem wiele o życiu, ale trochę już zdążyłem się nauczyć. Życie nie jest łatwe. Może dla niektórych takie ono jest, ale z pewnością nie dla mnie. Gdybym nie był chory, wszystko byłoby dobrze. Miałbym przyjaciół, byłbym szczęśliwy. Wszystko byłoby na swoim miejscu.
Rozmyślałem nad tym, co teraz robić. Czekać bezczynnie na lekarza i nic nie robić w sprawie Grace? Nie, to niemożliwe.
Co w takim razie?
Chwila, mam pomysł.
Chwyciłem za czystą kartkę papieru i zacząłem pisać. Pisałem coś bezsensownego, ale może i trochę prawdziwego. Coś mojego. Przelewałem na kartkę to, co siedziało w moich myślach. Napisałem coś na wzór wiersza miłosnego. Nie był on w moim stylu, ale moje uczucie do Grace robiło swoje. W końcu napisałem coś takiego :
Weź cząstkę mojego serca
Spraw, żeby stała się Twoją własną
Więc kiedy będziemy osobno
Ty nigdy nie będziesz sama
Kiedy tęsknisz za mną zamknij swoje oczy
Mogę być daleko, ale nigdy nie zniknę
Kiedy będziesz dziś zasypiać pamiętaj, że leżymy pod tymi samymi gwiazdami *
Zbyt romantyczne? Nie szkodzi. Tak właśnie miało być.
Czy prędzej wsadziłem list do koperty, nie podpisując się. Podałem go mamie i poprosiłem, aby wysłała go Neilowi. Moja kochana mama poszła od razu na pocztę i następnego dnia Neil dostał już list.
Poprosiłem przyjaciela, aby podrzucił ten list pod drzwi Grace, ale odpakowany. Bez koperty. Chciałem, aby Grace wiedziała, że żyję i niedługo, prawdopodobnie, wrócę.
Minęło kilka dni. Codziennie spotykałem się z Tylerem, którego stan się pogarszał. Starałem się spędzać z nim możliwie dużo czasu. Nie chciałem, aby chłopak umarł. Niestety, ale lekarze nie dawali mu większych szans. Mimo to, podtrzymywałem go na duchu i starałem się, aby chłopak się nie poddał.
Dowiedziałem się, że lekarz przyjedzie jutro i mnie zoperuje. Byłem szczęśliwy i podekscytowany. Nie mogłem się doczekać chwili, w której będę mógł w końcu opuścić szpital, który od jakiegoś czasu był dla mnie jak więzienie. Chciałem już wsiąść do samochodu i po jakimś czasie dojechać do Brighton. Chciałem już zobaczyć Grace. Chciałem ją przeprosić i błagać o przebaczenie. Chciałem. Chciałem o wiele za dużo.
Następnego ranka spotkałem się z lekarzem, który dzisiejszego popołudnia miał mnie zoperować. Przeszedłem ostatnie badania przed zabiegiem, a wtedy nadszedł już ten czas. Musiałem pożegnać się z mamą. W jej oczach widziałem łzy, ale miałem nadzieję, że kiedyś jeszcze będę mógł ją zobaczyć. Może stanie się to w niebie, ale chciałbym zobaczyć ją jeszcze tutaj. Na Ziemi. Chciałbym zobaczyć Grace, Neila, Zee, Elif i moich szkolnych kolegów. Chciałbym, aby było już po najgorszym.
- Wszystko będzie dobrze, mamo. Nareszcie będę zdrowy. - powiedziałem, trzymając ją za rękę. Leżałem na łóżku, znajdującym się na korytarzu. Za kilka minut miał przyjść lekarz i pielęgniarki, które miały zabrać mnie na salę operacyjną. Bałem się. Nie mogłem tego ukryć. Nie chciałem przecież tak młodo umrzeć.
- Wierzę w ciebie, Shawn. Proszę, nie poddawaj się. Pamiętaj, że w Brighton czeka na ciebie Grace. Musisz być dla niej silny, Shawn. Musisz. - odparła, całując moją dłoń.
- Będę silny, mamo. Wszystko będzie dobrze. - rzekłem, uśmiechając się do niej. Uśmiech na mojej twarzy był fałszywy, bo wewnątrz umierałem ze strachu. Nie wiedziałem, jakie to uczucie, kiedy cię usypiają do operacji. Wiedziałem jednak, że już za chwilę się o tym przekonam.
Nadszedł ten czas. Pielęgniarki kazały mi się pożegnać z mamą, co zrobiłem. Przytuliłem ją i wyszeptałem do jej ucha, że ją kocham. Prosiłem, żeby nie płakała, choć byłem pewien, że i tak nie wytrzyma bez tego.
Pomachałem jej ręką, kiedy ostatni raz ją zobaczyłem.
Sala operacyjna przypominała jakieś naukowe laboratorium z przyszłości. Wszystko było białe i sterylne, co mnie przerażało. Strach paraliżował moje ciało i umysł, ale stąd nie było już odwrotu.
Dasz radę, Shawn. Dasz radę. Zrób to dla Grace. Jesteś przecież silny. Myślisz, że Grace chciałaby mieć innego chłopaka niż ciebie? Nie. Nie chciałaby tego. Dlatego zrób to dla niej. Zrób to, Shawn. Przeżyj.
Jedna z pielęgniarek, Jenny, podała mi jakiś środek, który miał mi ułatwić zaśnięcie. Narkoza zadziałała szybko. Po jakimś czasie odpłynąłem. Przynajmniej wiedziałam, jakie to uczucie, kiedy stajesz się nieświadomy tego, co będzie się z tobą działo przez najbliższy czas.
Przed zaśnięciem modliłem się. Błagałem, aby przeżyć. Prosiłem, aby nie umierać. Tylko tego chciałem.
*fragment piosenki Shawna "Never be alone"
CZYTASZ
Apologize 2 ➳ Stitches ➳ Shawn Mendes
Fiksi PenggemarDruga część "Apologize". Ta sama historia opowiedziana z perspektywy Shawna. WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE! 2016