Rozdział 3

58 8 15
                                    

- A więc mówisz że jestem jakimś... odebrańcem? - zapytałem postać przed którą parę godzin temu uciekałem. - Wybrańcem. Tak w ogóle to zwą mnie Fidiasz (Nie bijcie XD - Dop. Autora) -.
- Nie dość że jestem w jakimś dziwnym pojeździe z obcym facetem... to jeszcze ma na imię Fidiasz. Czy może być gorzej? (Może, uwierz mi - Dop. Autora)- Pomyślałem. Zacząłem nerwowo rozglądać się po kabinie w której aktualnie przebywałem. Była mała, siedziałem na jednym z foteli które były ułożone naprzeciwko siebie, oba były zrobione z czerwonej skóry. Na środku stał barek z napojami. Nade mną wisiała okrągła lampa. - Więc... opowiesz mi coś więcej o tych obrańcach? - Zagadałem Fidiasza.
- Wybrańcach. - poprawił mnie - Obecnie jest ich niewielu... jakieś 5 osób. Na wszystkich poluje ruch oporu, włącznie z tobą.- odpowiedział mi mężczyzna.
- I jeszcze jedno... gdzie my właściwie jedziemy?! - powiedziałem podniesionym głosem.
- Na twój obóz treningowy - powiedział z uśmiechem.

==================

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału :/ nie miałem weny i w ogóle XD postaram się częściej dawać nowe rozdziały :)

Gamer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz