Rozdział 7

46 6 13
                                    

- Dobra ludziki! Czas na trening! - krzyknął w naszą stronę Peter, akurat w momencie kiedy się zapoznawałem z resztą ekipy.
Słysząc słowo "trening" myślałem o bieganiu po sali, pompkach i tym podobnych żeczy. Wstałem niechętnie, kątem oka zauważyłem że reszta zrobiła to energicznie i chętnie, zdziwiło mnie to.
Poszedłem bez słowa za grupą, szeptali coś między sobą i co chwilę spoglądali na mnie. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem pytającym spojrzeniem na Leo. Ten mi odpowiedział uśmiechem.
- Co z nimi jest nie tak?... - wymamrotałem do siebie.

Szedliśmy tak przez chwilę, aż dotarliśmy do metalowych drzwi, które otwierały się zwykłą klamką. Peter ruszył klamką i wszedł do środka, reszta podażyła za nim. Nie czekając, uczyniłem to samo.
Sala była mała, na jej środku stało parę łóżek z dziwnym kaskami, były one metalowe, sporych rozmiarów, do ich tyłu podłączony był długi kabel. Kaski same w sobie wydawały się ciężkie.
Wszyscy równocześnie podeszli do łóżek, Peter spojrzał na mnie i zaprosił ruchem ręki. Poszedłem niepewnie i usiadłem.
- Połóż się Jason, obiecuję ci że będzie niezła jazda. - powiedział do mnie przywódcą.
Kiedy się położyłem, Peter podniósł moją głowę i założył mi kask. Podszedł do jakiegoś panelu kontrolnego i coś wcisnął, po czym położył się na swoim łóżku i założył kask.
- Jason, jak usłyszysz jak coś pika, krzyknij "Link: start" - krzyknął do mnie Peter.
Po krótkiej chwili usłyszałem owe pikanie.
- Link: start! - krzyknąłem.
Straciłem władanie nad swoim ciałem. Wystraszyłem się, chciałem zapytać co się dzieje, ale nie mogłem.
Po chwili, coś zmusiło mnie do zamknięcia oczów.
Ujrzałem jakiś tunel z kolorowych pasków, leciałem nim. Na jego końcu ujrzałem coś w rodzaju niebieskiego portalu.
Ciągnęło mnie w jego stronę, Nie mogłem się temu oprzeć.
Kiedy w niego wpadłem, ponownie nastała ciemność i zamknąłem oczy. Gdy je otworzyłem, stałem na jakiejś arenie, spojrzałem w dół i zobaczyłem że jestem odziany w zbroje, w ręku trzymam miecz. Zacząłem się nerwowo rozglądać, koło mnie stali moi koledzy po fachu. Leo spojrzał na mnie i powiedział - Spokojnie Jason, to tylko symulacja, raczej nic ci się nie stanie w prawdziwym świecie - uśmiechnął się.
- "Raczej"?! - krzyknąłem na niego przerażony.
Na drugim końcu areny usłyszałem hałas. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem jak się otwierają jakieś kraty. Wyszedł z nich jakiś stwór, wyglądał na smoka, dość małego smoka. Był cały pokryty czarnymi łuskami, jego ślepia były małe i czerwone, jego pysk bardzo szeroki, zęby ostre jak noże.
Wydobył się z niego ogień.
Przeraziłem się nie na żarty.
- To chyba dość realistyczna symulacja! - krzyknąłem w stronę Leo. Ten mnie zignorował i ruszył ze swoim dwuręcznym mieczem na stwora, mój miecz był krótszy i dało się go trzymać w jednej ręce, posiadałem też szeroką tarcze.
Wszyscy ruszyli na stwora, poczułem zastrzyk adrenaliny, był bardzo przyjemny. Pod impulsem pobiegłem w stronę potwora, nie wiem co we mnie wstąpiło. Reszta poszła za mną. Peter jako pierwszy zadał mu cios, trafił w niego swoją strzałą. Leo ciał w niego swoim mieczem. Stwór zaryczał z bólu, spojrzał na mnie i zionął ogniem w Leo. Trafiły go. Zobaczyłem jak czarnoskóry chłopak powoli zaczyna się rozpadać w niebieski pyłek. Uśmiechnął się i pomachał nam na pożegnanie. Myślałem że umarł, spojrzałem wściekle na potwora i ruszyłem, uskoczyłem przed jego pazurami i uderzyłem go w głowę tarczą. Potwór wydawał się oszołomiony i zionął ogniem na oślep, prawie trafił Petera, ale odsunął się lekko w bok. Podbiegłem pod potwora i rozerwałem mu brzuch moim orężem. Zamiast krwi, zaczął się z niego rozsypywać czerwony proszek, po chwili już go nie było. Po całej arenie rozległ się głos, mówił - Symulacja zakończona -.
Ponownie nastała ciemność.
Otworzyłem oczy, byłem w sali, zdjąłem kask i wstałem.
Podszedł do mnie Peter i powiedział - Całkiem nieźle jak na nowicjusza -. Odpowiedziałem mu uśmiechem. Leo powiedział do mnie ze sąsiedniego łóżka - To tak wyglądają u nas treningi, podoba się? -. Uśmiechnął się.
================
HELLOŁ! ^^ dość długo nie było rozdziału, więc w zamian za rekompensatę daje wam rozdział "nieco" dłuższy :D ma dokładnie 625 słów! Nowy rekord xd :) jeżeli doczytałeś do końca to zostaw po sobie gwiazdkę i komentarz! ^^

Gamer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz