Rozdział 1

878 47 4
                                    

Obudziła się w swojej komnacie. Zaraz po wstaniu z łóżka wbiegła do komnaty Levi i rzuciła się jej na szyję.
-Wszystkiego najlepszego Lu-chan!!!
-Tobie też, ale nie moge oddychać.-niebiesko włosa zeszła momentalnie z blądynki i pomogła jej wstać.
-Choć Lu na śniadanie a później do miasta po suknie. Mamy napięty grafik więc 123.-wybiegła z komnaty zostawiając Lucy samą. Ta zaś poszła do łazienki i wyszła ubrana w niebieską zwiewną sukienkę i niebieskimi rękawiczkami. Zeszła na śniadanie i wraz z Levi szybko zjadły i poimformowały że idą do miasta po suknie. Wyszły z zamkipu i skierowały się do stajni. Lucy wsiadła na ciemno granatowego konia a Levi na czarnego jak atrament.
-Wio!-krzykneły a konie ruszyły w strone miasta. Gdy dotarły do miasta znowu każdy je powitał szerokim uśmiechem gdy dotarły przed sklep Lucy zeszła z konia i do niego weszła. W sklepie powitał ją sprzedawca z dwoma paczkami. Lucy podeszła do niego, zabrała oaczki, podziękowała i wyszła. Levi jak zaczarowana przyglądywała się jednemu punktowi w mieście. Lucy wsiadła na swojego konia i szturchneła siostrę, Levi spojrzała na nią a po chwili jechały w strone pałacu.

Godzina przed balem / komnata Lucy

-Lu uczeszesz mnie?-spytała Levi
-Już ide Levi.-powiedziała podchodząc do swojej siostry ze szczotką. Upieła jej starannego koka i wpieła w niego kwiatek.
-Wyglądasz cudownie.-powiedziała blądynka do swojej siostry.
-Choć teraz ja cię uczesze.-powiedziała entuzjastycznie Levi. Lucy usiadła przed lustrem, wiedziała że Levi zrobi jej trzy warkocze i zrobi z nich jeden. Dziewczyny były już gotowe, miały 16 minut wię się nie śpieszyły. Gdy dotarły przed drzwi założyły maski i weszły na sale, ich lokaj musiał je przedstawić więc pierwsza poszła Levi.
-Powitajmy księżniczkę, Levi Heartofilia.-Levi pokłoniła się i zeszła do tłumu teraz był czas na Lucy.
-Powitajmy przyszłą królową Fiore, Lucy Heartofilia.-Lucy również się ukłoniła i zeszła. Staneła przy stole z ponczem i lekkimi kanapkami, nalała sobie pączu i zaczeła go pić. Gdy wypiła podszedł do niej średniego wzrostu meszczyzna z różowymi włosami. Ukłonił się pytając:
-Mogę prosić do tańca?
-Oczywiście.-dygneła przed nim i poszli na środek sali.

                                       (Tylko mieli jeszcze maski) Zaczeli tańczyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Tylko mieli jeszcze maski)
Zaczeli tańczyć. Gdy tak tańczyli cała sala wpatrywała się w nich jak w obrazek. Na policzkach Lucy było widać delikatny róż. W środku tańca nagle zgasły wszystkie światła.
____________________________________________________________________
Jestem zła okropna i okrutna. Skończyłam w takim momencie.
Buhahahaha. Dziękuje że ktoś mi zwrócił uwage na błedy a wuęc przyczyną moich błędów jest dyslekcja. Tak dobrze przeczytaliście jestem dyslektykiem.

Ściskam mocno
Wasza Lusia

Piracka Przygoda Lucy |Nalu #Nie Dokończone#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz