Rozdział 17

21.8K 1K 67
                                    

****
Stałam przed ogromnym szpitalnym budynkiem samo spojrzenie sprawiało, że mój żołądek wiązał się w ciasny supeł. Weź się w garść dziewczyno!
Po dwudziestominutowym bezsensownym gapieniu się przed siebie ruszyłam do środka.

Niepewnie postawiłam pierwszy krok za ogromnymi, rozsuwanymi drzwiami a moim oczom ukazała się szpitalna biel która uderzyła we mnie niemal odrazu jak i specyficzny zapach ,który przyprawiał o mdłości.

Szłam przed siebie błądząc wzrokiem po wszystkich twarzach, które były zwrucone w moją stronę, ale nigdzie nie mogłam znaleźć mojego brata. A jeśli on... Sky oglądasz zdecydowanie za dużo seriali. Napewno nic mu nie jest. Skoro tak to niby czemu jest w szpitalu? Uspokuj się!

Ogarnęła mnie bezradność, chciało mi się krzyczeć. Ten dzień mnie wykończy.

Spuściłam głowę próbując odpędzić wszystkie złe myśli, które w tym momęcie atakowały mnie z każdej strony. Wzięłam trzy głębokie wdechy i szłam dalej w nieznanym kierunku.

Nie u szłam zbyt daleko, wpadłam w jakąś obściskującą się parę, której najwidoczniej nie przeszkadzała liczna publika w manifestowaniu swoich uczuć na samym środku przejścia...

Nie patrząc na nich przeprosiłam cicho i chciałam odejść, kiedy zostałam pociągnięta spowrotem w ich stronę. No przecież przeprosiłam...

-Z kąd ty się tu wzięłaś? - zapytał z grymasem na twarzy.

Stałam tak bez ruchu wpatrując się w niego tępo. Skoro i on tu jest to musiało stać się coś naprawdę złego. Nakręcałam sama siebie czując, że zaraz naprawdę się rozpłacze.

Przeniosłam wzrok na jego koleżankę,o egzotycznej urodzie która stała obok.

Długie brązowe włosy spływały jej falami na plecy, nogi które sięgały nieba. Ładnie opalona skóra, duże brązowe oczy, które były lekko podkreślone przez makijaż. Pełne brzoskwiniowe usta i nienaganne uzębienie, które mogłam zobaczyć, gdy posłała mi wymuszony uśmiech. Kobieca, sexowna, po prostu PIĘKNA.

-J-ja... - znowu zaczynam się jąkać, to jakaś paranoja.

-O widzę, że nie próżnujesz stary. Nawet tu wyrywasz ślicznotki. - Po tych słowach poczółam się lepiej.

To było takie w jego stylu... Max uśmiechnął się zalotnie do długo nogiej dziewczyny opierając się nonszalancko o ścianę,a ja cieszyłam się, że jest w jednym kawałku.
Jego wzrok z twarzy dziewczyny zaczą zjeżdżać w dół natrafiając na mnie, a nie na jej kształtne biodra. Rozczarowany? Nie... raczej zły. Gdy tylko mnie zobaczył jednym ruchem ręki oderwał od ziemi i jak najszybciej wyprowadził na zewnątrz.

****
-Stary co ty odpierdalasz?! - Krzyknął w stronę Ethan'a, który wyszedł chwilę po nas ze swoją.... Znajomą. - Po jaką cholere ją tu przywoziłeś?-mówił klękając przedemną spoglądając co chwila w moją stronę. Ja w tym czasie zdążyłam mu się bliżej przyjrzeć. Miał zeszyty łuk brwiowy i lekko czerwony policzek, pozatym nie widziałam nic bardziej niepokojącego.

-Ja?! To ona tutaj przyszła. - Wyszło na to, że staliśmy na parkingu, a oni przekrzykiwali się w najlepsze,co przyprawiało mnie o ból głowy.

- Skyller... - Czyżby po raz pierwszy nie wiedział co powiedzieć? Nie potrafił wydusić z siebie nic więcej.

- Jest wporządku, tylko jedźmy już do domu. - Wsadziłam obydwie ręce do kieszeni i posłałam mu uśmiech.

Chłopak patrzył na mnie z niedowierzaniem. Bracie wież lub nie poradziłam sobie już z tym co było.

My Brother Best Friend Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz